Tepper: Niemcy ujawnić firm zarabiających na Nord Stream 2 nie chcieli, ale musieli

2 grudnia 2022, 14:00 Bezpieczeństwo

Patrycja Anna Tepper z Instytutu Zachodniego pisze o ujawnieniu listy firm zaangażowanych w budowę gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. – Udostępnienie listy podmiotów nie nastąpiło dobrowolnie. Przewodniczący zarządu Fundacji Klimatycznej i zarazem były premier Meklemburgii, Erwin Sellering (SPD), walczył do końca o zachowanie “tajemnicy biznesowej” i “ochronę lokalnych firm przed linczem” – pisze w komentarzu dla BiznesAlert.pl.

Rura gazowa. Fot. Nord Stream 2
Rura gazowa. Fot. Nord Stream 2

Ujawniono nazwy firm, które współpracowały z Fundacją Klimatyczną przy budowie gazociągu Nord Stream 2, nie zważając na amerykańskie sankcje. Wśród nich dominują firmy z Niemiec oraz kilka podmiotów z Norwegii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Nie brakuje również firm z Meklemburgii, także takich, w których udziałowcem jest kraj związkowy.

Udostępnienie listy podmiotów nie nastąpiło dobrowolnie. Przewodniczący zarządu Fundacji Klimatycznej i zarazem były premier Meklemburgii, Erwin Sellering (SPD), walczył do końca o zachowanie “tajemnicy biznesowej” i “ochronę lokalnych firm przed linczem”. Doszedł aż do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który odrzucił jego wniosek i uznał prawo mediów do informacji na temat działalności gospodarczej Fundacji. Redakcja Ostseezeitung uzyskała już pierwsze wyjaśnienia, przede wszystkim od firm, w których udziałowcem jest kraj związkowy lub inny podmiot publiczny. 

W odpowiedzi przedstawiciela portu morskiego w Wismarze czytamy, że port nie był zaangażowany w budowę rurociągu, a jedynie zapewniał miejsce do cumowania. W sprawie omijania sankcji dodano, że port posiada „publicznie dostępną infrastrukturę, która musi być udostępniana bez dyskryminacji”. Szef firmy portowej w Stralsundzie przekonuje natomiast, że nie wiedział o łamaniu sankcji. Jego firma remontowała statek – „Blue Ship”, który pomógł w kładzeniu rur Nord Stream 2. Kuriozalne wydają się również tłumaczenia rzecznika portu promowego w Sassnitz, który wskazuje na to, że to pośrednicy wynajmowali od nich hale. Trudno uwierzyć, że nie zorientowano się, do czego służą wielometrowe rury, które przechowywano w magazynach portu. Wśród innych uzyskanych odpowiedzi dominują deklaracje o tym, że zleceniodawcą nie był bezpośrednio Nord Stream 2 AG, a ich firmy działały zgodnie z niemieckim prawem.

Bulwersujący jest również fakt, że Erwin Sellering zamierza zwrócić spółce Nord Stream 2 AG 12 mln euro, a także wpływy ze sprzedaży statku “Blue Ship” w wysokości około 6,5 mln euro. To łącznie 18,5 mln euro, kwota zbliżona do darowizny, jaką Fundacja otrzymała od spółki w podziękowaniu za pomoc (20 mln euro Nord Stream 2 AG przekazał jej na realizację projektów ekologicznych).

Do realizacji fatalnego w skutkach pomysłu na powołanie Fundacji doszło przy niewątpliwym wsparciu Nord Stream 2 AG i z inicjatywy spółki. Amerykańskie sankcje nałożone na firmy budujące Nord Steam 2 były w Meklemburgii przyjęte z konsternacją. Premier Landu, Manuela Schwesig (SPD), wyrażała oburzenie i niezgodę na ingerencję obcego państwa w politykę oraz interesy gospodarcze suwerennych Niemiec. Nie zauważyła przy tym, że to Rosja wpływała na wiele jej decyzji. W przeświadczeniu o niesprawiedliwości i w atmosferze sprzeciwu wobec USA w 2021 r. powoływano Fundację Klimatyczną, która od początku w swoim statucie nie ukrywała celu swojej działalności, a więc wspierania aktywności, które doprowadzą do ukończenia projektu gazociągu Nord Stream 2.

Fundacja stała się jednak firmą, przez którą przepłynęło blisko 165 milionów euro, a deklaracja premier Schwesig  ”Nie chcemy, aby fundacja budowała lub obsługiwała Nord Stream 2, tylko żeby miała możliwość wniesienia wkładu w ukończenie gazociągu”, okazały się nieprawdą. Komisja śledcza działająca już w Meklemburgii ustali, czy szefowa Landu miała świadomość, że wprowadza deputowanych Landtagu w błąd.

Tepper: Czarny dzień Nord Stream 2 w Niemczech