icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Perzyński: Ujęcie atomu w taksonomii zabolało Niemców

Jest coraz bardziej prawdopodobne, że gaz i atom zostaną ujęte w unijnej taksonomii, co cieszy kraje takie jak Francja czy Polska. Sytuacja w Niemczech jest nieco bardziej skomplikowana – o ile kwestia gazu wzbudziła mniejsze kontrowersje, to uznanie atomu za „zielone” źródło energii spotkało się z jasnym sprzeciwem koalicji świateł drogowych. Sprawę tę komentują czołowi najważniejsze media, organizacje branżowe, oraz oczywiście politycy. Jedno jest pewne: za Odrą nie ma powodów do radości w związku z nowymi propozycjami Komisji Europejskiej – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Co mówią media?

Większość komentarzy w niemieckich gazetach jest raczej krytyczna wobec propozycji UE. Na łamach Frankfurter Rundschau przeczytać można, że w związku z nimi elektrownie opalane gazem ziemnym i reaktory jądrowe byłyby uznane za tak samo przyjazne dla klimatu jak energetyka wiatrowa czy słoneczna. – Niebezpieczeństwo promieniowania? Odpady jądrowe, które trzeba bezpiecznie składować przez milion lat? Ogromne szkody w środowisku spowodowane wydobyciem uranu? Wszystko to najwyraźniej nie obchodzi Komisji Europejskiej. Bardziej absurdalnie być to nie może – czytamy na łamach frankfurckiej gazety. Z kolei na łamach berlińskiego Tagesspiegel przeczytać można, że propozycja Komisji jest jedynie „wyrazem sztywnego dążenia do interesów francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona”. – Podczas gdy Niemcy planują zamknąć swoje trzy pozostałe elektrownie jądrowe pod koniec roku, Francja chce zainwestować miliard euro w ciągu dekady w minireaktory. Jeśli plan Komisji Europejskiej zostanie zaakceptowany, a wydaje się, że tak będzie, Macron może spodziewać się, że otrzyma więcej pieniędzy na technologię, która tak naprawdę nie zasługuje na etykietę „zielonej” – napisała gazeta. Zapomniała ona wspomnieć, że w gronie państw popierających wpisanie atomu do taksonomii jest również Polska.

Z kolei monachijska Süddeutsche Zeitung pisze, że jeśli energetyka jądrowa będzie uważana za technologię mostową, „byłby to most donikąd”. – Budowa nowych elektrowni jądrowych trwa wiele lat, co oznacza, że ​​technologia ta nie pomaga w realizacji krótkoterminowych celów redukcji emisji dwutlenku węgla – pisze gazeta. Co więcej, wzrost kosztów atomu, jak miało to miejsce w przypadku brytyjskiej elektrowni Hinkley Point, prawdopodobnie sprawi, że energetyka jądrowa stanie się coraz bardziej nieatrakcyjna dla inwestorów „pomimo zielonej etykiety Brukseli”. Gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung w swoich komentarzu była nieco łagodniejsza: – Energetyka jądrowa nie emituje dwutlenku węgla. To dlatego ruch klimatyczny jest podzielony w kwestii tego, czy atom może przyczynić się do działań na rzecz klimatu – czytamy. – Niemcy jako kraj, który wycofuje się z tej technologii, musi zatem sobie odpowiedzieć na wiele nieprzyjemnych pytań, na przykład dlaczego woli inwestować w elektrownie gazowe i nadal nie osiąga swoich celów klimatycznych, mimo że istnieją rozwiązania umożliwiające ich osiągnięcie – pisze FAZ.

Komisja proponuje gaz i atom w taksonomii po myśli strategii energetycznej Polski, ale Austria i Niemcy krytykują

Co mówi biznes?

Niemiecka branża energetyczna z zadowoleniem przyjęła planowane włączenie projektów gazowych do taksonomii. – Inwestycje w zasilane wodorem elektrownie gazowe są niezbędne do przejścia na całkowicie neutralne dla klimatu dostawy energii w Unii Europejskiej. Aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, Europa przez jakiś czas potrzebowałaby gazu ziemnego jako uzupełnienia do źródeł odnawialnych  – powiedziała Kerstin Andreae, szefowa stowarzyszenia branżowego BDEW. Z drugiej strony Niemiecka Federacja Energetyki Odnawialnej (BEE), która zajmuje się promocją OZE i zrzesza pomniejsze organizacje branżowe, skrytykowała propozycję taksonomii; w jej stanowisku czytamy, że „ani gaz ziemny, ani energetyka jądrowa nie spełniają kryteriów zrównoważonego rozwoju”. – Gaz ziemny musi być wykorzystywany tylko w ograniczonym zakresie, aby w dającej się przewidzieć przyszłości nie spalić pieniędzy podatników jako „utraconej inwestycji” w infrastrukturę i elektrownie – powiedziała prezeska BEE Simone Peter.

Niemiecka organizacja pozarządowa zajmująca się analizami sektora finansów Bürgerbewegung Finanzwende określiła planowaną przez Komisję Europejską taksonomię mianem greenwashingu. – Uginając się przed interesami narodowymi, Komisja wyrządza szkodę zrównoważonym rynkom finansowym w Europie – powiedziała Magdalena Senn, doradca ds. polityki zrównoważonych rynków finansowych. Jej zdaniem włączenie energetyki jądrowej i gazu do zbioru inwestycji przyjaznych dla klimatu „niszczy wiarygodność taksonomii”.

Lipka: Nadchodzi zwarcie Niemiec i Francji o umieszczenie atomu w taksonomii europejskiej

Co mówią politycy?

Politycy wszystkich trzech partnerów koalicyjnych – socjaldemokratów (SPD), Zielonych i liberałów z FDP – w jasny sposób wyrazili swój sprzeciw wobec planów wpisania energetyki jądrowej do tzw. taksonomii, która określa, które inwestycje można uznać za przyjazne dla środowiska, za czym pójdą ogromne środki inwestycyjne. Była minister środowiska, a obecna minister rozwoju Svenja Schulze (SPD) nazwała tę propozycję „niewłaściwą na poziomie UE” i „absurdalną” w skali globalnej. – Energetyka jądrowa jest zbyt ryzykowna, zbyt droga i zbyt powolna, aby pomóc światu w działaniach na rzecz klimatu – powiedziała. Minister gospodarki i klimatu Robert Habeck powiedział, że propozycja Komisji „rozmywa dobrą etykietę zrównoważonego rozwoju” i powiedział, że nie przewiduje, aby niemiecki rząd się na nią zgodził. – Uznawanie energetyki jądrowej jako przyjaznej dla środowiska jest niewłaściwe w przypadku tej technologii wysokiego ryzyka – mówił. Współprzewodniczący Zielonych dodał, że „wątpliwe jest, czy ten greenwashing w ogóle znajdzie akceptację na rynku finansowym”. Jednocześnie Habeck powiedział, że „wątpliwe” jest, czy gaz ziemny również powinien zostać włączony do taksonomii. Dodał, że Komisja dała jasno do zrozumienia, że ​​gaz będzie postrzegany tylko jako paliwo przejściowe, i że docelowo musi zostać zastąpiony przez zielony wodór.

Minister finansów Christian Lindner z liberalnej partii FDP z zadowoleniem przyjął jednak włączenie gazu do unijnej taksonomii. – Patrząc na sprawę realistycznie, Niemcy potrzebują nowoczesnych elektrowni gazowych jako technologii przejściowej, ponieważ radzimy sobie bez węgla i energetyki jądrowej. W trosce o neutralność klimatyczną elektrownie powinny być zmodernizowane tak, by mogły wykorzystywać też wodór – powiedział Lindner w rozmowie z Süddeutsche Zeitung. Z tego powodu, powiedział, niemiecki rząd naciskał na umożliwienie odpowiednich inwestycji. – Oczywiście jestem wdzięczny za to, że Komisja przyjęła nasze argumenty – powiedział Lindner. Z kolei rzecznik rządu Steffen Hebestreit powiedział również, że w obecnej sytuacji konieczne będą inwestycje w elektrownie gazowe, które będą gotowe do współspalania wodoru. – Dlatego propozycje aktu delegowanego Komisji Europejskiej w sprawie gazu są zgodne ze stanowiskiem niemieckiego rządu federalnego, nawet jeśli taka „ustawa” nie byłaby z naszego punktu widzenia potrzebna – powiedział rzecznik na konferencji prasowej w Berlinie. Dodał, że rząd oceni teraz cały tekst proponowanej taksonomii i wypracuje w tej sprawie „skoordynowane stanowisko”. Można się zatem spodziewać, że sprawa ta dla Berlina jeszcze nie jest zakończona i Niemcy będą nalegać nie tyle na ostrzejsze potraktowanie gazu jako paliwa przejściowego przez Komisję, co wykluczenie atomu z taksonomii. Czas pokaże, czy uda im się znaleźć wystarczająco silnych sojuszników, by wyegzekwować takie rozwiązania.

Perzyński: Społeczno-ekologiczna gospodarka rynkowa nowej koalicji w Niemczech

Jest coraz bardziej prawdopodobne, że gaz i atom zostaną ujęte w unijnej taksonomii, co cieszy kraje takie jak Francja czy Polska. Sytuacja w Niemczech jest nieco bardziej skomplikowana – o ile kwestia gazu wzbudziła mniejsze kontrowersje, to uznanie atomu za „zielone” źródło energii spotkało się z jasnym sprzeciwem koalicji świateł drogowych. Sprawę tę komentują czołowi najważniejsze media, organizacje branżowe, oraz oczywiście politycy. Jedno jest pewne: za Odrą nie ma powodów do radości w związku z nowymi propozycjami Komisji Europejskiej – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Co mówią media?

Większość komentarzy w niemieckich gazetach jest raczej krytyczna wobec propozycji UE. Na łamach Frankfurter Rundschau przeczytać można, że w związku z nimi elektrownie opalane gazem ziemnym i reaktory jądrowe byłyby uznane za tak samo przyjazne dla klimatu jak energetyka wiatrowa czy słoneczna. – Niebezpieczeństwo promieniowania? Odpady jądrowe, które trzeba bezpiecznie składować przez milion lat? Ogromne szkody w środowisku spowodowane wydobyciem uranu? Wszystko to najwyraźniej nie obchodzi Komisji Europejskiej. Bardziej absurdalnie być to nie może – czytamy na łamach frankfurckiej gazety. Z kolei na łamach berlińskiego Tagesspiegel przeczytać można, że propozycja Komisji jest jedynie „wyrazem sztywnego dążenia do interesów francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona”. – Podczas gdy Niemcy planują zamknąć swoje trzy pozostałe elektrownie jądrowe pod koniec roku, Francja chce zainwestować miliard euro w ciągu dekady w minireaktory. Jeśli plan Komisji Europejskiej zostanie zaakceptowany, a wydaje się, że tak będzie, Macron może spodziewać się, że otrzyma więcej pieniędzy na technologię, która tak naprawdę nie zasługuje na etykietę „zielonej” – napisała gazeta. Zapomniała ona wspomnieć, że w gronie państw popierających wpisanie atomu do taksonomii jest również Polska.

Z kolei monachijska Süddeutsche Zeitung pisze, że jeśli energetyka jądrowa będzie uważana za technologię mostową, „byłby to most donikąd”. – Budowa nowych elektrowni jądrowych trwa wiele lat, co oznacza, że ​​technologia ta nie pomaga w realizacji krótkoterminowych celów redukcji emisji dwutlenku węgla – pisze gazeta. Co więcej, wzrost kosztów atomu, jak miało to miejsce w przypadku brytyjskiej elektrowni Hinkley Point, prawdopodobnie sprawi, że energetyka jądrowa stanie się coraz bardziej nieatrakcyjna dla inwestorów „pomimo zielonej etykiety Brukseli”. Gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung w swoich komentarzu była nieco łagodniejsza: – Energetyka jądrowa nie emituje dwutlenku węgla. To dlatego ruch klimatyczny jest podzielony w kwestii tego, czy atom może przyczynić się do działań na rzecz klimatu – czytamy. – Niemcy jako kraj, który wycofuje się z tej technologii, musi zatem sobie odpowiedzieć na wiele nieprzyjemnych pytań, na przykład dlaczego woli inwestować w elektrownie gazowe i nadal nie osiąga swoich celów klimatycznych, mimo że istnieją rozwiązania umożliwiające ich osiągnięcie – pisze FAZ.

Komisja proponuje gaz i atom w taksonomii po myśli strategii energetycznej Polski, ale Austria i Niemcy krytykują

Co mówi biznes?

Niemiecka branża energetyczna z zadowoleniem przyjęła planowane włączenie projektów gazowych do taksonomii. – Inwestycje w zasilane wodorem elektrownie gazowe są niezbędne do przejścia na całkowicie neutralne dla klimatu dostawy energii w Unii Europejskiej. Aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, Europa przez jakiś czas potrzebowałaby gazu ziemnego jako uzupełnienia do źródeł odnawialnych  – powiedziała Kerstin Andreae, szefowa stowarzyszenia branżowego BDEW. Z drugiej strony Niemiecka Federacja Energetyki Odnawialnej (BEE), która zajmuje się promocją OZE i zrzesza pomniejsze organizacje branżowe, skrytykowała propozycję taksonomii; w jej stanowisku czytamy, że „ani gaz ziemny, ani energetyka jądrowa nie spełniają kryteriów zrównoważonego rozwoju”. – Gaz ziemny musi być wykorzystywany tylko w ograniczonym zakresie, aby w dającej się przewidzieć przyszłości nie spalić pieniędzy podatników jako „utraconej inwestycji” w infrastrukturę i elektrownie – powiedziała prezeska BEE Simone Peter.

Niemiecka organizacja pozarządowa zajmująca się analizami sektora finansów Bürgerbewegung Finanzwende określiła planowaną przez Komisję Europejską taksonomię mianem greenwashingu. – Uginając się przed interesami narodowymi, Komisja wyrządza szkodę zrównoważonym rynkom finansowym w Europie – powiedziała Magdalena Senn, doradca ds. polityki zrównoważonych rynków finansowych. Jej zdaniem włączenie energetyki jądrowej i gazu do zbioru inwestycji przyjaznych dla klimatu „niszczy wiarygodność taksonomii”.

Lipka: Nadchodzi zwarcie Niemiec i Francji o umieszczenie atomu w taksonomii europejskiej

Co mówią politycy?

Politycy wszystkich trzech partnerów koalicyjnych – socjaldemokratów (SPD), Zielonych i liberałów z FDP – w jasny sposób wyrazili swój sprzeciw wobec planów wpisania energetyki jądrowej do tzw. taksonomii, która określa, które inwestycje można uznać za przyjazne dla środowiska, za czym pójdą ogromne środki inwestycyjne. Była minister środowiska, a obecna minister rozwoju Svenja Schulze (SPD) nazwała tę propozycję „niewłaściwą na poziomie UE” i „absurdalną” w skali globalnej. – Energetyka jądrowa jest zbyt ryzykowna, zbyt droga i zbyt powolna, aby pomóc światu w działaniach na rzecz klimatu – powiedziała. Minister gospodarki i klimatu Robert Habeck powiedział, że propozycja Komisji „rozmywa dobrą etykietę zrównoważonego rozwoju” i powiedział, że nie przewiduje, aby niemiecki rząd się na nią zgodził. – Uznawanie energetyki jądrowej jako przyjaznej dla środowiska jest niewłaściwe w przypadku tej technologii wysokiego ryzyka – mówił. Współprzewodniczący Zielonych dodał, że „wątpliwe jest, czy ten greenwashing w ogóle znajdzie akceptację na rynku finansowym”. Jednocześnie Habeck powiedział, że „wątpliwe” jest, czy gaz ziemny również powinien zostać włączony do taksonomii. Dodał, że Komisja dała jasno do zrozumienia, że ​​gaz będzie postrzegany tylko jako paliwo przejściowe, i że docelowo musi zostać zastąpiony przez zielony wodór.

Minister finansów Christian Lindner z liberalnej partii FDP z zadowoleniem przyjął jednak włączenie gazu do unijnej taksonomii. – Patrząc na sprawę realistycznie, Niemcy potrzebują nowoczesnych elektrowni gazowych jako technologii przejściowej, ponieważ radzimy sobie bez węgla i energetyki jądrowej. W trosce o neutralność klimatyczną elektrownie powinny być zmodernizowane tak, by mogły wykorzystywać też wodór – powiedział Lindner w rozmowie z Süddeutsche Zeitung. Z tego powodu, powiedział, niemiecki rząd naciskał na umożliwienie odpowiednich inwestycji. – Oczywiście jestem wdzięczny za to, że Komisja przyjęła nasze argumenty – powiedział Lindner. Z kolei rzecznik rządu Steffen Hebestreit powiedział również, że w obecnej sytuacji konieczne będą inwestycje w elektrownie gazowe, które będą gotowe do współspalania wodoru. – Dlatego propozycje aktu delegowanego Komisji Europejskiej w sprawie gazu są zgodne ze stanowiskiem niemieckiego rządu federalnego, nawet jeśli taka „ustawa” nie byłaby z naszego punktu widzenia potrzebna – powiedział rzecznik na konferencji prasowej w Berlinie. Dodał, że rząd oceni teraz cały tekst proponowanej taksonomii i wypracuje w tej sprawie „skoordynowane stanowisko”. Można się zatem spodziewać, że sprawa ta dla Berlina jeszcze nie jest zakończona i Niemcy będą nalegać nie tyle na ostrzejsze potraktowanie gazu jako paliwa przejściowego przez Komisję, co wykluczenie atomu z taksonomii. Czas pokaże, czy uda im się znaleźć wystarczająco silnych sojuszników, by wyegzekwować takie rozwiązania.

Perzyński: Społeczno-ekologiczna gospodarka rynkowa nowej koalicji w Niemczech

Najnowsze artykuły