icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Baca-Pogorzelska: Koronakopalnie pracują bez przerw, koszarują załogi w ostateczności

– Jesteśmy niemal pewni, że nie będzie konieczności zatrzymywania kopalń z powodu drugiej fali pandemii koronawirusa – usłyszeliśmy od naszych rozmówców z kręgów rządowych. Spółki węglowe deklarują zaś, że są o wiele lepiej przygotowane niż wiosną – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Koronawirus w kopalniach

– Oczywiście, że teraz jest gorzej niż jeszcze we wrześniu, ale liczba zachorowań wśród górników jest pod kontrolą. Większym problemem może się okazać liczba górników na kwarantannie, którym wirusa „sprzedały” dzieci przynosząc go ze szkoły, ale wciąż nie są to liczby, które mogą zakłócić pracę kopalń węgla kamiennego – przekonuje jeden z naszych rozmówców z kręgów rządowych. – Oczywiście nie można nigdy być niczego pewnym, ale na teraz nie ma w planie zatrzymywania kopalń – przekonuje. Drugi dodaje, że tak duża liczba chorych górników wiosną i latem zdaniem specjalistów zwiększyła ich odporność zwłaszcza, że to w przeważającej mierze młodzi ludzie.

Również spółki węglowe, które niemal do końca kwietnia zdawały się lekceważyć zagrożenie, najwyraźniej wyciągnęły wnioski z ówczesnych błędów. Z danych z poniedziałku 26 października wynika, że w trzech śląskich spółkach węglowych zakażonych jest niespełna 300 górników – 244 w Polskiej Grupie Górniczej (w szczytowym momencie pierwszej fali zakażeń na przełomie maja i czerwca w PGG zanotowano ponad 1400 chorych – Jankowice ponad 700, Marcel 315, Murcki-Staszic ponad 370, Sośnica ponad 460), 28 z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a także 21 z zakładów Taurona Wydobycie. Lubelska Bogdanka liczby chorych nie podała, ale potwierdza, że w kopalni są zakażenia.

Środki bezpieczeństwa

– Od samego początku pandemii wprowadziliśmy w Bogdance obostrzenia, które nadal obowiązują. To chociażby obowiązkowa jednokierunkowa organizacja ruchu załogi w budynkach cechowni i kompleksach łaziennych. Zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią wszyscy pracownicy poruszają się w maskach ochronnych. Działa kilkadziesiąt dodatkowych, podziemnych punktów mycia rąk oraz wprowadzono obowiązkową dezynfekcję urządzeń. Wszystkim pracownikom zapewniono nieograniczony dostęp do preparatów dezynfekcyjnych różnych typów (w tym specjalnych, dostosowanych do warunków pod ziemią). Dodatkowo wprowadzono liczne ograniczenia, minimalizujące ryzyka zakażeń droga kropelkową, takie jak zakaz witania się poprzez podanie ręki, zakaz spożywania słonecznika i innych nasion, zakaz zażywania tabaki – mówi nam prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil.

Zapewnia, że obecnie sytuacja jest pod kontrolą, złe władze firmy mają świadomość jej nieprzewidywalności. – Przybywa osób chorych zarówno w kopalni, jak i w najbliższym otoczeniu, sytuacja jest trudna i dynamiczna – przyznał Wasil. – Sztab kryzysowy działający na kopalni na bieżąco ocenia i monitoruje sytuację. Musimy pamiętać, że nie możemy zamknąć kopalni. W skrajnym przypadku, przy braku produkcji będą pracować brygady zabezpieczające funkcjonowanie zakładu w zakresie profilaktyki związanej z zagrożeniami naturalnymi. Oczywiście rozważamy różne scenariusze działania, a koszarowanie załogi to jedno z ostatnich założeń – dodał szef Bogdanki.

Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa zapowiedziała największa spółka w branży, czyli Polska Grupa Górnicza. – W celu zapewnienia bezpieczeństwa oraz ciągłości działania spółki, zarząd PGG polecił wzmocnić nadzór nad działaniami mającymi zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem. Wszystkim pracownikom i innym osobom przebywającym na terenie spółki przypomniano o bezwzględnym obowiązku przestrzegania procedur prewencyjnych, szczególnie zachowania dystansu społecznego. Bezpośrednie kontakty pracowników między sobą a także klientami spółki muszą zostać ograniczone do absolutnego minimum – mówi nam Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. W PGG wprowadzono obowiązek zakrywania nosa i ust w zasadzie w każdym miejscu należącym do spółki, zwiększono częstotliwość dezynfekcji pomieszczeń. – Powrót do pracy po absencji, w razie wywiadu epidemicznego mogącego wskazywać na jakiekolwiek ryzyko, poprzedzony zostanie wykonaniem testów na obecność koronawirusa. Szefowie sztabów kryzysowych i jednostek organizacyjnych firmy zobowiązani zostali m.in. do prowadzenia szczegółowego monitoringu zakażeń i współpracy z nadzorem sanitarnym. Dla pracowników administracji zaleca się m.in. wykorzystanie trybu pracy zdalnej lub pracy rotacyjnej – wylicza Głogowski. – PGG obecnie nie planuje wprowadzenia przerw w wydobyciu, jednak spółka będzie na bieżąco reagować na sytuację – dodaje.

– W zakładach górniczych Tauron Wydobycie nieprzerwanie funkcjonują zaostrzone procedury bezpieczeństwa z naciskiem na prewencyjne separowanie pracowników, w przypadku których wystąpiło ryzyko zarażenia. Priorytetem wszystkich działań jest szeroka profilaktyka – podkreśla Tomasz Cudny, prezes zarządu Tauron Wydobycie. – Dokładnie przeanalizowaliśmy wnioski z pierwszego etapu pandemii i tym samym, w stosowanych aktualnie działaniach profilaktycznych, kładziemy jeszcze większy nacisk na dystans społeczny w miejscu pracy oraz szersze kwalifikowanie do kwarantanny pracowników z kręgów zagrożenia – dodaje.

Od marca wśród pracowników zakładów górniczych spółki wystąpiło kilkadziesiąt przypadków zarażenia koronawirusem, a obecnie jest ich 21 na ponad 6500 zatrudnionych. Przez kwarantannę przeszło do tej pory ponad 350 pracowników. Każdy nowy pracownik spółki lub firmy zewnętrznej zobowiązany jest przeprowadzić test genetyczny na obecność wirusa. Z myślą o bezpieczeństwie pracowników doszło do reorganizacji czasu pracy w zakładach górniczych, zabezpieczenia środków ochronnych i wdrożenia nowych zasad prowadzenia transportu ludzi zarówno wyciągami szybowymi, jak i w wyrobiskach podziemnych. Każdy, kto wjeżdża lub wyjeżdża na teren spółki, jest zobowiązany do poddania się pomiarowi temperatury ciała.

Prowadzona jest regularna dezynfekcja klatek wyciągów szybowych, wagonów kolejek podziemnych i innych środków transportu załogi w podziemnych wyrobiskach górniczych oraz wyznaczonych miejscach na powierzchni zakładów górniczych. Wszystkie zakłady górnicze mają ponadto zapewnione środki higieny i dezynfekcji oraz instrukcje dotyczące zachowania profilaktyki zdrowotnej. – Nadrzędnym celem pozostaje utrzymanie i ochrona miejsc pracy w zakładach górniczych spółki oraz zapewnienie bezpieczeństwa pracy załóg górniczych Taurona Wydobycie i dostosowanie produkcji do aktualnej sytuacji rynkowe – mówi Cudny. – Funkcjonujący w spółce sztab kryzysowy monitoruje sytuację epidemiologiczną i na bieżąco dostosowuje do niej wdrażane środki zaradcze.Analizowane są scenariusze zaradcze dla szeregu wariantów rozwoju sytuacji pandemicznej – dodaje.

Jastrzębska Spółka Węglowa jako jedyna nie odpowiedziała o czasie na nasze pytania o walkę z koronawirusem. Rzecznik JSW ma przedstawić stanowisko w środę.

– Jesteśmy niemal pewni, że nie będzie konieczności zatrzymywania kopalń z powodu drugiej fali pandemii koronawirusa – usłyszeliśmy od naszych rozmówców z kręgów rządowych. Spółki węglowe deklarują zaś, że są o wiele lepiej przygotowane niż wiosną – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Koronawirus w kopalniach

– Oczywiście, że teraz jest gorzej niż jeszcze we wrześniu, ale liczba zachorowań wśród górników jest pod kontrolą. Większym problemem może się okazać liczba górników na kwarantannie, którym wirusa „sprzedały” dzieci przynosząc go ze szkoły, ale wciąż nie są to liczby, które mogą zakłócić pracę kopalń węgla kamiennego – przekonuje jeden z naszych rozmówców z kręgów rządowych. – Oczywiście nie można nigdy być niczego pewnym, ale na teraz nie ma w planie zatrzymywania kopalń – przekonuje. Drugi dodaje, że tak duża liczba chorych górników wiosną i latem zdaniem specjalistów zwiększyła ich odporność zwłaszcza, że to w przeważającej mierze młodzi ludzie.

Również spółki węglowe, które niemal do końca kwietnia zdawały się lekceważyć zagrożenie, najwyraźniej wyciągnęły wnioski z ówczesnych błędów. Z danych z poniedziałku 26 października wynika, że w trzech śląskich spółkach węglowych zakażonych jest niespełna 300 górników – 244 w Polskiej Grupie Górniczej (w szczytowym momencie pierwszej fali zakażeń na przełomie maja i czerwca w PGG zanotowano ponad 1400 chorych – Jankowice ponad 700, Marcel 315, Murcki-Staszic ponad 370, Sośnica ponad 460), 28 z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a także 21 z zakładów Taurona Wydobycie. Lubelska Bogdanka liczby chorych nie podała, ale potwierdza, że w kopalni są zakażenia.

Środki bezpieczeństwa

– Od samego początku pandemii wprowadziliśmy w Bogdance obostrzenia, które nadal obowiązują. To chociażby obowiązkowa jednokierunkowa organizacja ruchu załogi w budynkach cechowni i kompleksach łaziennych. Zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią wszyscy pracownicy poruszają się w maskach ochronnych. Działa kilkadziesiąt dodatkowych, podziemnych punktów mycia rąk oraz wprowadzono obowiązkową dezynfekcję urządzeń. Wszystkim pracownikom zapewniono nieograniczony dostęp do preparatów dezynfekcyjnych różnych typów (w tym specjalnych, dostosowanych do warunków pod ziemią). Dodatkowo wprowadzono liczne ograniczenia, minimalizujące ryzyka zakażeń droga kropelkową, takie jak zakaz witania się poprzez podanie ręki, zakaz spożywania słonecznika i innych nasion, zakaz zażywania tabaki – mówi nam prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil.

Zapewnia, że obecnie sytuacja jest pod kontrolą, złe władze firmy mają świadomość jej nieprzewidywalności. – Przybywa osób chorych zarówno w kopalni, jak i w najbliższym otoczeniu, sytuacja jest trudna i dynamiczna – przyznał Wasil. – Sztab kryzysowy działający na kopalni na bieżąco ocenia i monitoruje sytuację. Musimy pamiętać, że nie możemy zamknąć kopalni. W skrajnym przypadku, przy braku produkcji będą pracować brygady zabezpieczające funkcjonowanie zakładu w zakresie profilaktyki związanej z zagrożeniami naturalnymi. Oczywiście rozważamy różne scenariusze działania, a koszarowanie załogi to jedno z ostatnich założeń – dodał szef Bogdanki.

Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa zapowiedziała największa spółka w branży, czyli Polska Grupa Górnicza. – W celu zapewnienia bezpieczeństwa oraz ciągłości działania spółki, zarząd PGG polecił wzmocnić nadzór nad działaniami mającymi zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem. Wszystkim pracownikom i innym osobom przebywającym na terenie spółki przypomniano o bezwzględnym obowiązku przestrzegania procedur prewencyjnych, szczególnie zachowania dystansu społecznego. Bezpośrednie kontakty pracowników między sobą a także klientami spółki muszą zostać ograniczone do absolutnego minimum – mówi nam Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. W PGG wprowadzono obowiązek zakrywania nosa i ust w zasadzie w każdym miejscu należącym do spółki, zwiększono częstotliwość dezynfekcji pomieszczeń. – Powrót do pracy po absencji, w razie wywiadu epidemicznego mogącego wskazywać na jakiekolwiek ryzyko, poprzedzony zostanie wykonaniem testów na obecność koronawirusa. Szefowie sztabów kryzysowych i jednostek organizacyjnych firmy zobowiązani zostali m.in. do prowadzenia szczegółowego monitoringu zakażeń i współpracy z nadzorem sanitarnym. Dla pracowników administracji zaleca się m.in. wykorzystanie trybu pracy zdalnej lub pracy rotacyjnej – wylicza Głogowski. – PGG obecnie nie planuje wprowadzenia przerw w wydobyciu, jednak spółka będzie na bieżąco reagować na sytuację – dodaje.

– W zakładach górniczych Tauron Wydobycie nieprzerwanie funkcjonują zaostrzone procedury bezpieczeństwa z naciskiem na prewencyjne separowanie pracowników, w przypadku których wystąpiło ryzyko zarażenia. Priorytetem wszystkich działań jest szeroka profilaktyka – podkreśla Tomasz Cudny, prezes zarządu Tauron Wydobycie. – Dokładnie przeanalizowaliśmy wnioski z pierwszego etapu pandemii i tym samym, w stosowanych aktualnie działaniach profilaktycznych, kładziemy jeszcze większy nacisk na dystans społeczny w miejscu pracy oraz szersze kwalifikowanie do kwarantanny pracowników z kręgów zagrożenia – dodaje.

Od marca wśród pracowników zakładów górniczych spółki wystąpiło kilkadziesiąt przypadków zarażenia koronawirusem, a obecnie jest ich 21 na ponad 6500 zatrudnionych. Przez kwarantannę przeszło do tej pory ponad 350 pracowników. Każdy nowy pracownik spółki lub firmy zewnętrznej zobowiązany jest przeprowadzić test genetyczny na obecność wirusa. Z myślą o bezpieczeństwie pracowników doszło do reorganizacji czasu pracy w zakładach górniczych, zabezpieczenia środków ochronnych i wdrożenia nowych zasad prowadzenia transportu ludzi zarówno wyciągami szybowymi, jak i w wyrobiskach podziemnych. Każdy, kto wjeżdża lub wyjeżdża na teren spółki, jest zobowiązany do poddania się pomiarowi temperatury ciała.

Prowadzona jest regularna dezynfekcja klatek wyciągów szybowych, wagonów kolejek podziemnych i innych środków transportu załogi w podziemnych wyrobiskach górniczych oraz wyznaczonych miejscach na powierzchni zakładów górniczych. Wszystkie zakłady górnicze mają ponadto zapewnione środki higieny i dezynfekcji oraz instrukcje dotyczące zachowania profilaktyki zdrowotnej. – Nadrzędnym celem pozostaje utrzymanie i ochrona miejsc pracy w zakładach górniczych spółki oraz zapewnienie bezpieczeństwa pracy załóg górniczych Taurona Wydobycie i dostosowanie produkcji do aktualnej sytuacji rynkowe – mówi Cudny. – Funkcjonujący w spółce sztab kryzysowy monitoruje sytuację epidemiologiczną i na bieżąco dostosowuje do niej wdrażane środki zaradcze.Analizowane są scenariusze zaradcze dla szeregu wariantów rozwoju sytuacji pandemicznej – dodaje.

Jastrzębska Spółka Węglowa jako jedyna nie odpowiedziała o czasie na nasze pytania o walkę z koronawirusem. Rzecznik JSW ma przedstawić stanowisko w środę.

Najnowsze artykuły