Prezydent USA Joe Biden chce tworzyć podstawy infrastruktury wodorowej w Stanach Zjednoczonych. Nowe badanie pokazuje jednak, że tzw. niebieski wodór, który ma być użyty do tego celu, jest bardziej brudny niż węgiel i olej napędowy.
Emisyjność niebieskiego wodoru
Ustawa o infrastrukturze wprowadzona przez prezydenta USA Joe Bidena i uchwalona przez senat ma również promować ekspansję „czystego wodoru” za osiem miliardów dolarów. Celem tej ustawy jest przezwyciężenie kryzysu klimatycznego przez masowe promowanie mobilności przyjaznej dla klimatu. Tymczasem nowe badanie, opublikowane w czasopiśmie Energy Science & Engineering, wykazało zaskakująco wysokie emisje z produkcji niebieskiego wodoru, który prawdopodobnie mieści się w definicji czysty wodór wchodzi w skład ustawy senackiej.
Aby wyprodukować niebieski wodór, gaz ziemny jest rozdzielany na wodór i dwutlenek węgla (CO2). Powstały CO2 jest następnie wychwytywany i magazynowany, aby nie dostał się do atmosfery. Jednak ten proces uwalnia również metan, czyli gaz cieplarniany. Ponadto dużo energii zużywa się na rozszczepianie i późniejsze magazynowanie dwutlenku węgla, którego część i tak ulatnia się. Według badania oznacza to, że produkcja niebieskiego wodoru emituje o 20 procent więcej gazów cieplarnianych niż spalanie węgla, który jest powszechnie uważany za najbardziej szkodliwe paliwo kopalne, i 60 procent więcej niż spalanie oleju napędowego.
E-Fahrer/Michał Perzyński
Amerykanie przeznaczą 9,2 mld dolarów na rozwój gospodarki wodorowej
