Bałdys: Termin oddania metra pisany po wodzie?

7 października 2014, 12:22 Infrastruktura

Władze stolicy zapowiedziały, że do 2020 r. zostanie zakończona budowa całej II linii metra. W tym czasie ma powstać kolejnych 11 stacji: z jednej strony prowadzących do dzielnicy Bemowo, z drugiej – na Bródno. Budowa ma zostać sfinansowana w dużej części w oparciu o środki unijne. Na ile realna jest realizacja tej inwestycji w założonym czasie?

– Zanim ktokolwiek będzie mówił o finansowaniu tej inwestycji, to na podstawie doświadczeń zdobytych przy dotychczasowej budowie centralnego odcinka II linii metra, już mniej więcej wiadomo ile kosztuje drążenie kolejnych kilometrów pod ziemią, jaka jest struktura geologiczna obszarów przeznaczonych pod dokończenie tej linii – uważa w rozmowie z naszym portalem Rafał Bałdys wiceprezes: Polskiego Związku Pracodawców Budowlanych oraz Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.

Jego zdaniem obecnie inwestor powinien więc dysponować o wiele większą wiedzą niż na starcie całej inwestycji.

– Tak naprawdę zdefiniowanie wstępnych kosztów może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy znana jest trasa, istnieje wstępna koncepcja inwestycji oraz jej wstępne rozpoznanie geologiczne – przekonuje wiceprezes PZPB i ZPBUI. – W przypadku takiej inwestycji, jak metro, z drążeniem podziemnych tuneli, kluczowe jest jednak to ostatnie: właściwe rozpoznanie podłoża geologicznego. Dokonanie błędnego rozpoznania – a przypomnijmy, że miało to miejsce przy niespodziewanie zalanej budowie stacji Centrum Nauki Kopernik – może powodować wzrost kosztów realizacji inwestycji.

Według Rafała Bałdysa w 99 proc. przypadków wzrost kosztów realizacji inwestycji idzie w parze z wydłużeniem harmonogramu jej realizacji.

– Jeżeli dzisiaj inwestor posiada prawidłowe rozpoznanie geologiczne, to koszty całej inwestycji da się w dużym przybliżeniu oszacować. Jeśli nie – są tylko pisane palcem na wodzie – na przyznał na zakończenie wiceprezes PZPB i ZPBUI.