Bando: Rynek mocy nie powinien zwiększać zanadto kosztów dla przedsiębiorców

4 lipca 2016, 12:49 Energetyka

Podczas konferencji pt. Rynek mocy – projekt rozwiązań funkcjonalnych, która odbyła się w Ministerstwie Energii RP, szef resortu Krzysztof Tchórzewski przedstawił założenia polskiej propozycji w tym zakresie. Spotkanie miało otworzyć proces konsultacji projektu. W konferencji udział wzięli m.in. Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski, prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryk Kłossowski, a także przedstawiciele innych resortów i branży.

fot. pixabay.com

– Dopiero po wydarzeniach z sierpnia zeszłego roku o konieczności pomocy zaczęli mówić również odbiorcy, czy to przemysłowi, czy ci, których trudności zeszłoroczne nie dotknęły, ale zauważyli, że trudna sytuacja sektora może dotknąć każdego obywatela – powiedział Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. – Muszą oni zdawać sobie sprawę z tego, że to model na najbliższe lata, a nie rok, czy trzy. To model, który z racji horyzontów czasowych będzie obowiązywał wiele lat. To model pozwalający planować rozwój gospodarki kraju, bez obaw o to, że zabraknie nam paliwa dla tego rozwoju.

– Te dyskusję toczy dziś każdy kraj członkowski. Tę dyskusję znaczna część krajów ma jeszcze przed sobą. Wprowadzenie rynku dwutowarowego, który będzie zawierał w sobie dwa towary: energię i moc, ma dać nam szansę na to, żebyśmy bezpiecznie patrzyli w przyszłość. Aby sierpień zeszłego roku nigdy więcej się nie powtórzył. Te rozwiązania wymagają jednak głębokich konsultacji z KE i notyfikacji. Na pewno nie powinniśmy stawać do nich z myślą o przegranej – wskazywał gość konferencji.

– Rekomendacje zalecają dopuszczenie do rynku mocy podmiotów zagranicznych. Musimy sobie z tego zdawać sprawę. W najbliższych dniach KE będzie prosiła w pytaniach do państw członkowskich o zmianę sposobu prowadzenia analiz i zastąpienia modeli deterministycznych poprzez modele probabilistyczne. Sprowadzenie wszystkiego do prostego zadania: ile to ma kosztować. Nie ma bezpieczeństwa za darmo. Wynikiem będzie odpowiedź na pytanie: ile to ma kosztować – podkreślił Bando. – Koszty każdej pomocy ponosi konsument, czy to gospodarstwo, czy to przedsiębiorstwo. Zaspokajając słuszne potrzeby sektora wytwarzania, nie mogą doprowadzić do sytuacji w której koszty będą za drogie, a szczególnie inwestorzy stwierdzą, że wyjeżdżają z Polski.

O konieczności wyboru między tanią, bezpieczną, a niskoemisyjną energetyką zespołu Instytutu Jagiellońskiego pisał w najnowszym raporcie pt. „Jaka energia będzie napędzać polską gospodarkę”. Postawiono tam tezę, że w celu obrony energetyki węglowej Polska będzie musiała iść na starcie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, szukać możliwości uzyskania wyłączeń spod jej reżimu lub liczyć się z karami finansowymi za jej nieprzestrzeganie. Niezależnie od wyboru drogi konieczna będzie głęboka reforma sektora węglowego oraz wprowadzenie wspomnianego rynku mocy, co zagwarantuje stabilne dostawy energii z polskich bloków.