Na konferencji PiS odbywającej się w kontekście aktualnych wyzwań migracyjnych, europosłanka Janina Wiśniewska wygłosiła przemówienie, w którym wyraziła poważne obawy co do możliwych konsekwencji przyjęcia paktu migracyjnego przez Polskę. Jej ostrzeżenia rzucają nowe światło na debatę dotyczącą polityki migracyjnej kraju i podnoszą istotne pytania dotyczące przyszłości Europy oraz jej relacji z przemytnikami ludzi.
Wiśniewska zaczęła od stwierdzenia, że przyjęcie paktu migracyjnego może być równoznaczne z legalizacją nielegalnych działań przestępczych grup przemytników. Jej słowa wywołały zrozumiałe zaniepokojenie wśród uczestników konferencji, którzy starali się zrozumieć głębsze implikacje tego, co europoseł miał na myśli.
– Musimy mieć świadomość, że przyjęcie paktu migracyjnego jest legalizacją nielegalnych działań przestępczych grup przemytników. Za przyjęciem tego paktu będą szły takie działania, jak jeszcze większa presja migracyjna, bo oto przemytnicy ludzi dostali wyraźny sygnał, że ich biznes będzie kręcił się jeszcze szybciej – stwierdziła europosłanka.
Europosłanką PiS podkreśliła, że regulacje zawarte w pakcie migracyjnym mogą jedynie pogłębić problem fali migracyjnej, a nie przynieść rozwiązanie. Jej porównanie „gaszenia pożaru benzyną” zostało przyjęte z zainteresowaniem i uwagą. Jej obawy dotyczyły tego, że zamiast zahamować przemyt ludzi, regulacje te mogą przyczynić się do wzrostu presji migracyjnej, dając przemytnikom sygnał, że ich działalność będzie jeszcze bardziej opłacalna.
– Bruksela chce narzucić niechcianych imigrantów Polsce, czyli zrobić to, co nie udało się Łukaszence. Pakt migracyjny został przyjęty z pogwałceniem traktatu. Artykuł 59 ust. 5 traktatu mówi, że imigracja ekonomiczna jest wyłączną kompetencją państw członkowskich. Został przyjęty też z pogwałceniem decyzji Rady Europejskiej z 2018 roku, która stanowiła, że decyzja w tej sprawie zapadnie jednomyślnie, a nie większościowo – stwierdził europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
„Bierz, albo płacisz”
Jednym z najbardziej alarmujących punktów przemówienia był akcent na zasadzie „bierz, albo płacisz”, który był przedmiotem dyskusji. Wiśniewska ostrzegła, że Polska może być zmuszona do ponoszenia finansowych konsekwencji nieprzyjęcia migrantów. Według jej słów, brak akceptacji dla migrantów może skutkować nawet koniecznością zapłaty 20 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego migranta.
– Przyjęte regulacje są niczym innym, jak gaszeniem pożaru benzyną. Fala migracyjna będzie jeszcze większa. Teraz musimy popatrzeć na regulacje zawarte w pakcie migracyjnym. Zasada bierz, albo płacisz. Będziemy musieli przyjmować, albo płacić – dodała europosłanka.
W swoim wystąpieniu europoseł podkreśliła także istotę analizy przyszłych konsekwencji decyzji dotyczących migracji. Jej słowa były przestrogą przed ignorowaniem długoterminowych implikacji polityki migracyjnej, szczególnie w kontekście zmieniającej się sytuacji geopolitycznej.
– W 2026 roku będziemy odnosić się do sytuacji ówczesnej. Nie znam zapisu, który by wskazywał na to, że będziemy się odnosić do faktów historycznych. Zasada bierz, albo płać jest bardzo prosta. Jeżeli Polska nie będzie przyjmowała migrantów, będzie musiała płacić za każdego nieprzyjętego migranta 20 tys. euro. Z budżetu państwa będą pochodziły te środki, a więc będzie mniej pieniędzy na edukację, na opiekę społeczną, na transport, na wszystkie potrzebne kwestie, na które czekają polscy obywatele – tłumaczyła europosłanka.
– Migracja w rzeczywistości dla dzisiaj rządzących Unią Europejską jest czymś pożądanym, nie jest czymś, co chcą zwalczać, tak jak to odczuwają w większości obywatele Unii Europejskiej. Z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że liczą nadal, pomimo złych doświadczeń, że to będzie siła robocza, która wypełni lukę wynikającą z demografii w krajach europejskich. Po drugie, przesłanki są ideologiczne. Centro-Lewica europejska chce wymieszać europejskie społeczności po to, żeby zatrzeć tożsamości narodowe, zgodnie z przywołanym przez Parlament Europejski w rezolucji o zmianie traktatu manifestem z Ventotene, który mówi o likwidacji państw narodowych. Inspiracje są lewicowe, wręcz marksistowskie, czyli ideologiczne przesłanki. I wreszcie trzecia przesłanka, mianowicie Centro-Lewica europejska liczy, że ci imigranci po przybyciu, osiedleniu się, będą na nich głosowali. Przesłanka polityczna, to jest rachuba, związana z tym, że chcą zwiększyć swoją bazę wyborczą – dodał europoseł Saryusz-Wolski.