Piekarski: Obrona powietrzna Ukrainy i Izraela przez Zachód to dwie różne sprawy

17 kwietnia 2024, 07:30 Bezpieczeństwo

– Pomiędzy Iranem, a Izraelem jest próżnia bezpieczeństwa, obszar wypełniony przez państwa sojusznicze USA, które wspomagały działania obronne. Trzeba też pamiętać, że Iran użył pocisków balistycznych, manewrujących i dronów. W przypadku rozmieszczenia zachodnich środków w celu ochrony Ukrainy pojawiają się pytania: gdzie je umieścić i co miałyby chronić? Co gdy one same staną się celem ataku? – mówi dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Przeciwlotniczy zestaw rakietowy Newa. Fot. A. Dwulatek/Dowództwo Operacyjne
  • Jeżeli umieścimy zachodnie systemy, obsługiwane przez zachodnich żołnierzy, na Ukrainie to będzie to kłopotliwe politycznie. Jeżeli znajdą się one na granicy w celu chronienia zachodniej części Ukrainy […] to co w momencie gdy pojawi się załogowy samolot rosyjski, na przykład Su-34? Co jeżeli odpali on pocisk przeciwradiolokacyjny w kierunku tych systemów? – wyjaśnia ekspert.
  • Polska oddała Ukrainie bardzo dużo sprzętu, również obrony powietrznej, zestawy poradzieckie jak Newa czy Wega. Prawdopodobnie Ukrainie przekazano część systemów typu Osa. Ukraina otrzymała również pociski naramienne Grom i Piorun. Polska musi odbudować swoją obronę przeciwlotniczną, zapewnić ochronę polskim miastom i infrastrukturze krytycznej – tłumaczy ekspert w rozmowie z BiznesAlert.pl

BiznesAlert.pl: Ukraina zgłasza zapotrzebowanie na większą ilość systemów obrony powietrznej między innymi amerykańskich Patriot. Czy jest możliwe, aby pozyskała te systemy z Zachodu?

Michał Piekarski: To zależy od którego państwa. W tym kontekście należy mieć świadomość jednej rzeczy, są państwa, która obecnie dysponują niewielką ilością systemów obrony powietrznej, ale są też takie, które potencjalnie miałyby co przekazać Ukrainie. Nawet jednak państwa jak Niemcy czy USA, czyli posiadające większą liczbę wspomnianego uzbrojenia, nie mogą oddać wszystkiego co mają. Również ich potrzebują. Ostatnia sytuacja podkreśliła, że amerykańskie systemy znajdują się na przykład na Bliskim Wschodzie, a niemieckie były przez pewien czas obecne w Polsce. Należy pamiętać również, że omawiane środki są niezbędne nie tylko do obrony tych państw i ich sojuszników, ale i do szkolenia personelu. Reasumując, potencjał który można przekazać Ukrainie jest ograniczony przez ilość systemów będących na Zachodzie oraz przez możliwość ich przekazania bez znacznej szkody dla własnego interesu.

Wracając do zdolności Zachodu do podzielenia się systemami obrony powietrznej. Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Polska nie może się nimi podzielić, gdyż musi odbudować własne zdolności. Podziela Pan zdanie prezydenta?

Polska oddała Ukrainie bardzo dużo sprzętu, również obrony powietrznej, zestawy poradzieckie jak Newa czy Wega. Prawdopodobnie Ukrainie przekazano część systemów typu Osa. Ukraina otrzymała również pociski naramienne Grom i Piorun. Polska musi odbudować swoją obronę przeciwlotniczną, zapewnić ochronę polskim miastom i infrastrukturze krytycznej. Uważam, że to czym może się potencjalnie podzielić to poradzieckie systemy, które i tak będą zastępowane przez systemy kupowane w ramach programów Wisła i Narwia.

Wspominał Pan o rozmieszczeniu amerykańskich systemów na Bliskim Wschodzie. Podczas ostatniego ataku Iranu na Izrael zostały użyte do obrony przed irańskim atakiem. Czy jest możliwe, aby Sojusz Północnoatlantycki podobnie chronił Ukrainę?

Nie widzę takiej możliwości. Pomiędzy Iranem, a Izraelem jest próżnia bezpieczeństwa, obszar wypełniony przez państwa sojusznicze USA, które wspomagały działania obronne. Trzeba też pamiętać, że Iran użył pocisków balistycznych, manewrujących i dronów. W przypadku rozmieszczenia zachodnich środków w celu ochrony Ukrainy pojawiają się pytania: gdzie je umieścić i co miałyby chronić? Co gdy one same staną się celem ataku? Zwłaszcza, że agresorem w tym przypadku nie jest Iran czy jemeńscy Huti, a o Rosji, która wciąż posiada dużo większy potencjał. 

Czy są inne systemy podobne do Patriotów, które Ukraina może pozyskać i które mogą ją ochronić np. przed pociskami hipersonicznymi Kindżał?

Przykładem takiego systemu może być francuski Aster. Sprawa jednak jest złożona. Trzeba wziąć pod uwagę takie aspekty jak: dostępność systemów, możliwość ich rozmieszczenia i wpięcia w ukraiński system obrony powietrznej. Do tej pory trafił do Ukrainy systemy Patriot, które są używane od dawna. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych nie jest problemem, że gdy te systemy pracowały bojowo na Ukrainie to Rosjanie mogli zapoznać się z ich pracą, w tym z emisjami stacji radiolokacyjnych. USA bez problemu może te systemy zmodernizować. W przypadku innych państw i systemów obrony powietrznej może to być problematyczne. 

Jeżeli umieścimy zachodnie systemy, obsługiwane przez zachodnich żołnierzy, na Ukrainie to będzie to kłopotliwe politycznie. Jeżeli znajdą się one na granicy w celu chronienia zachodniej części Ukrainy, jak proponuje między innymi generał Koziej, to co w momencie gdy pojawi się załogowy samolot rosyjski, na przykład Su-34? Co jeżeli odpali on pocisk przeciwradiolokacyjny w kierunku tych systemów?

Jakie mogłyby być skutki takiego ruchu?

Jeżeli taki atak spełni warunki piątego artykułu NATO, może poskutkować wojną Sojuszu z Rosją.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Węgry mogą porzucić gaz z Rosji dzięki polskiemu pomysłowi, ale targują się o cenę