icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bloomberg: Tylko samochody napędzane energią z OZE zmniejszą emisję spalin

Jak opublikował niedawno Bloomberg, zeroemisyjność zeroemisyjności nie jest równa. To czy rzeczywiście wpływamy na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza poprzez redukcję emisji spalin, zależy także od tego z czego produkowana jest energia napędzająca nasz pojazd.

Liderem produkcji czystej energii na potrzeby także zasilania samochodów jest, według Bloomberga, Francja. Różnice pomiędzy badanymi krajami są duże. Szersze spojrzenie na problem pozwala zauważyć jak wielkie znaczenie dla środowiska ma właśnie transport i emisja CO2. Biorąc pod uwagę, że w tym roku zanotowano około 44% zwiększenie sprzedaży samochodów elektrycznych, możemy się spodziewać, że zanieczyszczenia związane z transportem będą maleć. Tak rzeczywiście będzie, ale tylko wtedy kiedy stacje ładowania i domowe gniazdka będą w większym stopniu zasilane zieloną energią.

Jeśli zwiększy się popularność samochodów elektrycznych, zwiększy się także zapotrzebowanie na prąd. Zwiększenie wydobycia węgla po to żeby napędzać nim docelowo samochody nie spowoduje większych oszczędności dla środowiska.

Trwający Motor Show w Paryżu pokazuje, że elektromobilność ma ogromny potencjał i koncerny motoryzacyjne poważnie traktują zmiany, które wymusza co raz droższe pozyskiwanie ropy, środowiskowe koszty wydobycia węgla czy gazu.

W 2015 roku szacowano, że samochód elektryczny emituje o 40% mniej zanieczyszczeń w porównaniu z samochodem konwencjonalnym. Zasięgi, które obiecują Volkswagen AG, Tesla czy Daimler AG (do 600 km bez potrzeby ładowania) pozwalają mieć nadzieję, że kierowcy co raz chętniej będą sięgać właśnie po te samochody. Zmienia się także efektywność samochodów spalinowych. Na przestrzeni ostatnich 15 lat w USA mamy do czynienia ze zmianą na poziomie 100 gramów CO2/milę.

Każdy kraj kreuje sam proporcje w jakich produkuje energię z różnych źródeł. Norwegia stawia na elektrownie wodne, Francja na atom i wiatr, Chiny powoli się dekarbonizują. Ciekawym przypadkiem jest Japonia. Po awarii elektrowni jądrowej w 2011 roku wciąż zwiększa się wydobycie węgla i gazu aby pokryć straty związane ze skutkami trzęsienia ziemi.
Bloomberg szacuje, że w 2040 roku to energia słoneczna będzie dominująca w procesie wytwarzania prądu. Jednak nie pozbędziemy się całkowicie dostaw węgla i gazu. Zwiększy się natomiast znaczenie farm wiatrowych. To w nich pokłada nadzieję Don Anair z Union of Concerned Scientists. Według pytanego eksperta: energia wiatru jest najczystsza ze wszystkich, 85 razy mniej zanieczyszcza, ponieważ turbiny nie są tak bardzo uciążliwe dla środowiska.

Podsumowując, należy zwracać uwagę na cały proces powstawania i życia samochodu, a także na to skąd czerpana jest energia zasilająca go. Choć samochody same rzeczywiście mogą nie emitować zanieczyszczeń to już elektrownie mogą się bardzo od siebie różnić

Jak opublikował niedawno Bloomberg, zeroemisyjność zeroemisyjności nie jest równa. To czy rzeczywiście wpływamy na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza poprzez redukcję emisji spalin, zależy także od tego z czego produkowana jest energia napędzająca nasz pojazd.

Liderem produkcji czystej energii na potrzeby także zasilania samochodów jest, według Bloomberga, Francja. Różnice pomiędzy badanymi krajami są duże. Szersze spojrzenie na problem pozwala zauważyć jak wielkie znaczenie dla środowiska ma właśnie transport i emisja CO2. Biorąc pod uwagę, że w tym roku zanotowano około 44% zwiększenie sprzedaży samochodów elektrycznych, możemy się spodziewać, że zanieczyszczenia związane z transportem będą maleć. Tak rzeczywiście będzie, ale tylko wtedy kiedy stacje ładowania i domowe gniazdka będą w większym stopniu zasilane zieloną energią.

Jeśli zwiększy się popularność samochodów elektrycznych, zwiększy się także zapotrzebowanie na prąd. Zwiększenie wydobycia węgla po to żeby napędzać nim docelowo samochody nie spowoduje większych oszczędności dla środowiska.

Trwający Motor Show w Paryżu pokazuje, że elektromobilność ma ogromny potencjał i koncerny motoryzacyjne poważnie traktują zmiany, które wymusza co raz droższe pozyskiwanie ropy, środowiskowe koszty wydobycia węgla czy gazu.

W 2015 roku szacowano, że samochód elektryczny emituje o 40% mniej zanieczyszczeń w porównaniu z samochodem konwencjonalnym. Zasięgi, które obiecują Volkswagen AG, Tesla czy Daimler AG (do 600 km bez potrzeby ładowania) pozwalają mieć nadzieję, że kierowcy co raz chętniej będą sięgać właśnie po te samochody. Zmienia się także efektywność samochodów spalinowych. Na przestrzeni ostatnich 15 lat w USA mamy do czynienia ze zmianą na poziomie 100 gramów CO2/milę.

Każdy kraj kreuje sam proporcje w jakich produkuje energię z różnych źródeł. Norwegia stawia na elektrownie wodne, Francja na atom i wiatr, Chiny powoli się dekarbonizują. Ciekawym przypadkiem jest Japonia. Po awarii elektrowni jądrowej w 2011 roku wciąż zwiększa się wydobycie węgla i gazu aby pokryć straty związane ze skutkami trzęsienia ziemi.
Bloomberg szacuje, że w 2040 roku to energia słoneczna będzie dominująca w procesie wytwarzania prądu. Jednak nie pozbędziemy się całkowicie dostaw węgla i gazu. Zwiększy się natomiast znaczenie farm wiatrowych. To w nich pokłada nadzieję Don Anair z Union of Concerned Scientists. Według pytanego eksperta: energia wiatru jest najczystsza ze wszystkich, 85 razy mniej zanieczyszcza, ponieważ turbiny nie są tak bardzo uciążliwe dla środowiska.

Podsumowując, należy zwracać uwagę na cały proces powstawania i życia samochodu, a także na to skąd czerpana jest energia zasilająca go. Choć samochody same rzeczywiście mogą nie emitować zanieczyszczeń to już elektrownie mogą się bardzo od siebie różnić

Najnowsze artykuły