Bolesta: Bez porzucenia węgla Polska może mieć za dużo gazu (ROZMOWA)

1 marca 2016, 11:00 Energetyka

Krzysztof Bolesta, ekspert Polityki Insight do spraw energetyki, mówi nam o dylemacie związanym z jednoczesnym wspieraniem rozwoju energetyki gazowej i węglowej. Czy Polska będzie miała w przyszłości za dużo gazu?

BiznesAlert.pl: Jak Pan ocenia prowadzoną przez rząd Beaty Szydło politykę w tym zakresie?

Krzysztof Bolesta: Polityka obecnego rządu w zakresie dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz nie różni się wiele od polityki poprzedniego rządu. Priorytetowym projektem pozostaje terminal LNG oraz wspieranie rozbudowy interkonektorów przy pomocy środków z UE. Warto przypomniec, że to Polska zaproponowała budowany obecnie projekt tzw. Unii Energetycznej, który oparła na bezpieczeństwie energetycznym na rynku gazu.

Nowością jest odkurzenie projektu dostaw gazu z Norwegii. Na tym etapie trudno ten projekt oceniać. Na polskim rynku mamy obecnie nadmiar gazu, a jest jeszcze opcja rozbudowy terminala LNG. Baltic Pipe byłby kolejnym dużym projektem i zapewne nie tanim. Dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia jest dobrym ruchem ale nie za wszelką cenę. Po tym jak strony pokażą koszty przedsięwzięcia będzie można rozpocząć dyskusje nad tym, czy to dobry ruch.

Jak Pan ocenia szanse na realizację projektu Północnego Korytarza Gazowego, który umożliwiłby dostawy norweskiego gazu do Polski?

Takie projekty jak Północny Korytarz Gazowy wymagają przede wszystkim wsparcia politycznego. Takie jest na pewno po polskiej stronie. Ciągle czekamy na deklarację strony norweskiej. Trzeba również wspomnieć o problemie montażu finansowego. W rzeczywistości obowiązującego trzeciego pakietu liberalizacyjnego trudno będzie wyłączyć infrastrukturę z zasad wewnętrznego rynku gazu.  To utrudni montaż finansowy. Nie ułatwią rozmów niskie ceny gazu. Na dzień dzisiejszy prawdopodobienstwo projektu oceniam na 40%

Jakie Pańskim zdaniem są szanse na import przez Polskę węglowodorów z Iranu?

Iran po zniesieniu większości sankcji jest zdeterminowany żeby zwiększać wydobycie i eksport ropy naftowej. Potrzebuje tez inwestorów i technologii. Polska ma szanse nie tylko na import ropy po konkurencyjnych cenach ale i zaistnienie na irańskim rynku wydobywczym.

Na ile polski rynek energetyczny będzie w stanie zużyć gaz sprowadzany z kolejnych kierunków? Czy może dojść do sytuacji, w której na naszym rynku wystąpiłaby nadpodaż surowca?

Po pierwsze, w sytuacji kiedy za wszelka cenę staramy się ratować górnictwo, również kosztem energetyki, siłą rzeczy ograniczamy miejsce na rynku dla gazu. Po drugie budowa nowych bloków węglowych hamuje rozwój energetyki gazowej. Po trzecie wreszcie, nasz model wzrostu gospodarki nie powiela modelu starszych braci z UE. Od kilku lat nasz PKB rośnie w oderwaniu od zużycia energii. Mamy niską konsumpcję energii elektrycznej na głowę ale to absolutnie nie znaczy że musimy gonić tych którzy zużywają więcej. Nasza gospodarka jest bardziej efektywna energetycznie i powinniśmy robić wszystko by jeszcze ten wynik poprawiać. W tym kontekście nie wydaje m się, że prognozy radykalnego popytu na energię elektryczną są wiarygodne. Podsumowując – tak, jest prawdopodobne, że przy patrzeniu na nowe dostawy przede wszystkim z punktu widzenia dywersyfikacji, zignorowany zostanie czynnik popyt i będziemy mieć za dużo gazu.

Rozmawiał Piotr Stępiński