Brytyjskie BP opowiedziało się przeciwko sankcjom wobec spółek rosyjskich na czele z Gazpromem i Rosnieftem, które mogą zagrozić energetyce europejskiej. Może być to element większej kampanii.
Prezes BP Bob Dudley przekonuje, że Amerykanie nie wprowadzą sankcji wobec spółek energetycznych z Rosji analogicznych do tych, którymi został już objęty gigant stalowy Rusal. Nie dojdzie do tego, bo zdaniem Dudleya, restrykcje wobec Gazpromu lub Rosnieftu, zagroziłoby „Załamaniem europejskiej energetyki”.
– Nie sądzę, aby do tego doszło. Jeśli Rosnieft, Gazprom albo Łukoil zostałyby objęte sankcjami jak Rusal, w konsekwencji doszłoby do wyłączenia systemu energetycznego Europy – ostrzegał prezes BP.
Od 2013 roku BP jest największym udziałowcem Rosnieftu z akcjonariatem na poziomie 19,75 procent. Posiada 20 procent akcji złoża Sredniebotuobinski w ramach joint venture Jermak Neftegaz. Od wtedy dywidendy z Rosnieftu przyniosły BP ponad 100 mld rubli. Rosyjskie aktywa dają brytyjskiej spółce jedną trzecią wydobycia ropy naftowej.
Według informacji BiznesAlert.pl brytyjskie BP doprowadziło do publikacji szeregu artykułów w mediach popularnych w Brukseli, których treść miała przekonywać, że sankcje USA wobec rosyjskiej energetyki są złym pomysłem. Amerykanie rozważają m.in. objęcie sankcjami partnerów finansowych spornego projektu gazociągu Nord Stream 2.
RBK/Wojciech Jakóbik