icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Czy Brama Północna się opłaca? Dyskusja na POWERPOL (RELACJA)

Podczas konferencji POWERPOL odbył się panel „Gaz w polityce energetycznej Polski”. Uczestnicy rynku próbowali odpowiedzieć na pytania dotyczące perspektyw wydobycia i importu gazu do Polski, kierunków zmian oraz kluczowych projektów inwestycyjnych. Prelegenci zgodzili się, że zmienność rynku gazu, cen, nowe źródła i infrastruktura zdeterminują przyszłość dywersyfikacji. Konferencja została objęta patronatem portalu BiznesAlert.pl.

„Ustawa o zapasach nie przeszkadza liberalizacji”

Prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha, podsumowując okres 2014–2017, podkreślił, że w roku 2015 rozkręcał się rynek gazu i jego liberalizacja. – Jako Grupa rozpoczęliśmy realizację strategii. W 2016 roku była to erozja bazy klientów. Pierwsze działania to poprawa oferty cenowej. PGNIG straciło w tym okresie monopol i już nie jest monopolistą. Rynek liberalizuje się mimo ustawy o zapasach gazu, wbrew wieszczonym prognozom. Staje się coraz bardziej atrakcyjny, a ofert jest coraz więcej. Spółki ze sobą konkurują. Dla klienta to są korzyści. Liberalizacja to proces, który będzie się rozwijać – mówił.

Henryk Młodawski – członek zarządu Exalo Drilling podkreślił, że złoża w Polsce są. Powiedział, że z 30 odwiertów wykonanych w tym roku w 80 procentach z nich potwierdzono obecność ropy i gazu, a połowa z nich zostanie przekazana do komercyjnej eksploatacji. Podał przykład odwiertów w Norwegii, które zostały wywiercone w latach. 70., są użytkowane obecnie i będą użytkowane przez kolejne lata. – To efekt technologii. Jeśli powrócilibyśmy do starych odwiertów, to wówczas mamy szanse na wydobycie surowca. Duże złoża ropy i gazu mogą być w tzw. Głębokich Karpatach, także po drugiej stronie granicy. Granicą nie jest technologia, a własna determinacja i policzenie ile posiada się środków – podkreślił. Pytany o poziom wydobycia w 2030 roku powiedział, że dzięki gazowi z pokładów węgla można go zwiększyć o co najmniej 1 mld m sześc.

Dr Adam Węgrzyn – Członek Zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa, powiedział, że spółka z nową strategią wzięła na siebie ciężar bycia narodowym dystrybutorem gazu w Polsce. – Tam gdzie jest sieć gazownicza, regiony mają większe szanse na rozwój. Konieczność budowy gazociągów generuje duże koszty, dlatego też poszukujemy innych metod podłączenia do gazu. Szansą jest gazyfikacja oparta o LNG, tam gdzie nie jest możliwa budowa sieci linowej. LNG pozwala także na przeprowadzenie prac remontowych. Miejscowe stacje LNG umożliwiają również odciążenie sieci przesyłowych, kiedy jest zbyt duże zapotrzebowanie. Dodatkowo ustawa o elektromobilności nakłada na PSG obowiązek zbudowania stacji CNG. Planujemy także budowę kilku nowych LNG, m.in. w Jarosławiu – informował.

Wszyscy zapłacimy za Baltic Pipe, ale ma się zwrócić niższymi cenami gazu

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik pytany o to, jak ceny gazu będą kształtować się po uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe, powiedział, że znane są już liczby z Open Season, w którym PGNiG jako jedyne zarezerwowało z planowanej przepustowości 10 mld m sześc. ponad 8 mld m sześc. – Niewykluczone, że do przesyłu gazu z Norwegii, po PGNiG, dołączy Lotos czy Statoil. PGNiG chce do 2025 roku wydobywać w Norwegii do 2,5 mld m sześc. gazu. Czy ceny będą niższe? Zobaczymy. Warto pamiętać, że prawdopodobnie nie będzie już kontraktu jak jamalski, na kilka lat i sztywnymi klauzulami. Ciekawe będzie zestawienie kontraktów indeksowanych do ropy do tych uzależnionych od cen na giełdzie, ale w przyszłości firmy będą od tego odchodzić. Istotna będzie też rozbudowa terminalu LNG i płynące z niej korzyści. Przykładem jest zakup LNG z USA od brytyjskiej Centricy, przy którym – według deklaracji polskich władz – cena była indeksowana do giełdy, a nie do cen ropy – powiedział.

Piotr Kasprzak – Członek Zarządu ds. Operacyjnych Hermes Energy Group S.A. stwierdził, że co do zasady rynek detaliczny w Polsce działa. – W zakresie ceny gazu do taryfy Gaz Systemu wskoczy koszt budowy Baltic Pipe, a więc wszyscy zapłacimy za tę inwestycję. Dodatkowo przez ustawę o zapasach zapłacimy więcej my jako uczestniczy rynku. Celem ma być bezpieczeństwo dostaw i dywersyfikacja, z drugiej strony ważne powinny być ceny dla klienta końcowego. Dla mnie, jako uczestnika, im cena wyższa tym lepiej – powiedział.

Dr Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych stwierdził, że najważniejszą inwestycją z punktu widzenia polskiego rynku będzie Nord Stream 2. – Innym czynnikiem warunkującym sytuację jest brak strategii energetycznej, surowcowej, a ta druga ma być dopiero za 2 lata. Polityka energetyczna może być czynnikiem zaradczym w walce z Nord Stream 2. Nie wiemy, ile będziemy potrzebować gazu – mówił. Kolejny element to nadmiar LNG na rynku. Zastanawiał się, dlaczego Polska inwestuje w schyłkowe złoża w Norwegii. – A dlaczego nie ma nas w USA? – pytał. Podkreślił znaczenie rozbudowy i podłączenia terminalu w Świnoujściu. Dodał, że LNG z USA może popłynąć głównie do Azji, a nie do Europy. Rewolucją w gazie mogą być hydraty metanu. W kontekście dostaw gazu od Centricy dla PGNiG powiedział, że gaz to takie commodity jakie każde inne. – Niewykluczone, że Brytyjczycy, którzy wychodzą z UE, zaoferują nam gaz z Rosji – dodał.

Hub gazowy jako konieczność dziejowa

Dawid Klimczak, prezes ENEA Trading, powiedział, że dla tradera najważniejszy jest wolumen. – Dużo dzieje się w infrastrukturze, zwiększa się liczba koncesji – jest ich obecnie dwieście. 138 TWh obrotu na giełdzie gazu to o 40 procent więcej niż na rynku energii elektrycznej. W 2017 roku zwiększyła się dwukrotnie ilość LNG na rynku. Zwiększa się też przy przesyle gazu na Ukrainę. Zmienność cen jest także widoczna na TGE w zakresie gazu, to wielkość od ok. dziesięciu do kilkunastu złotych. Traderzy są w stanie wygenerować większe zyski – mówił.

Marcin Sienkiewicz z Towarowej Giełdy Energii zauważył, że suma zdarzeń wskazuje na to, że można z optymizmem patrzeć w przyszłość. – Zwiększa się świadomość wśród odbiorców, że można zmienić dostawców, a oferta może być bogatsza. To szansa na grę rynkową. Inny impuls to infrastruktura (jak Brama Północna), która pozwoli na dywersyfikację i zróżnicowanie form kontraktu. Suma tego wszystkiego pokazuje, że rodzi się przestrzeń na nowy wolumen gazu. Trendy w elektroenergetyce pokazują sygnały ze spółek – nowe źródła będą oparte o gaz – powiedział. Dodał, że budowa hubu gazowego jest wpisana do Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. – Szanse na jego powstanie są, a jest to też konieczność dziejowa – dodał.

Wojciech Jakóbik dopowiedział, że w na Baltic Pipe warto spojrzeć biznesowo. – Miało nie być na pokładzie operatorów z Danii i Norwegii – są, miało nie być Open Season, a już się odbyło – ocenił. Podobnie jest jego zdaniem w przypadku dostaw LNG i według niego należy zwrócić uwagę na dane Międzynarodowej Agencji Energii. – W Polsce miało nie być gazu skroplonego ze Stanów. Jest. Miał być niekonkurencyjny, a władze jednak poinformowały o kontrakcie indeksowanym do cen europejskich, który ma być konkurencyjny. Oczywiście zapisów kontraktu nie znamy. Tymczasem według Agencji, w 2025 roku USA będą w stanie wyeksportować do Europy około 40 mld m sześc. rocznie. Może 3–5 mld m sześc. da się urwać dla Polski. Umowa PGNiG z Centricą pokazuje, że jest to realne. Pokazuje to także, że należy zerwać z mitem, że LNG z USA jest zbyt drogie – powiedział Jakóbik.

Podczas konferencji POWERPOL odbył się panel „Gaz w polityce energetycznej Polski”. Uczestnicy rynku próbowali odpowiedzieć na pytania dotyczące perspektyw wydobycia i importu gazu do Polski, kierunków zmian oraz kluczowych projektów inwestycyjnych. Prelegenci zgodzili się, że zmienność rynku gazu, cen, nowe źródła i infrastruktura zdeterminują przyszłość dywersyfikacji. Konferencja została objęta patronatem portalu BiznesAlert.pl.

„Ustawa o zapasach nie przeszkadza liberalizacji”

Prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha, podsumowując okres 2014–2017, podkreślił, że w roku 2015 rozkręcał się rynek gazu i jego liberalizacja. – Jako Grupa rozpoczęliśmy realizację strategii. W 2016 roku była to erozja bazy klientów. Pierwsze działania to poprawa oferty cenowej. PGNIG straciło w tym okresie monopol i już nie jest monopolistą. Rynek liberalizuje się mimo ustawy o zapasach gazu, wbrew wieszczonym prognozom. Staje się coraz bardziej atrakcyjny, a ofert jest coraz więcej. Spółki ze sobą konkurują. Dla klienta to są korzyści. Liberalizacja to proces, który będzie się rozwijać – mówił.

Henryk Młodawski – członek zarządu Exalo Drilling podkreślił, że złoża w Polsce są. Powiedział, że z 30 odwiertów wykonanych w tym roku w 80 procentach z nich potwierdzono obecność ropy i gazu, a połowa z nich zostanie przekazana do komercyjnej eksploatacji. Podał przykład odwiertów w Norwegii, które zostały wywiercone w latach. 70., są użytkowane obecnie i będą użytkowane przez kolejne lata. – To efekt technologii. Jeśli powrócilibyśmy do starych odwiertów, to wówczas mamy szanse na wydobycie surowca. Duże złoża ropy i gazu mogą być w tzw. Głębokich Karpatach, także po drugiej stronie granicy. Granicą nie jest technologia, a własna determinacja i policzenie ile posiada się środków – podkreślił. Pytany o poziom wydobycia w 2030 roku powiedział, że dzięki gazowi z pokładów węgla można go zwiększyć o co najmniej 1 mld m sześc.

Dr Adam Węgrzyn – Członek Zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa, powiedział, że spółka z nową strategią wzięła na siebie ciężar bycia narodowym dystrybutorem gazu w Polsce. – Tam gdzie jest sieć gazownicza, regiony mają większe szanse na rozwój. Konieczność budowy gazociągów generuje duże koszty, dlatego też poszukujemy innych metod podłączenia do gazu. Szansą jest gazyfikacja oparta o LNG, tam gdzie nie jest możliwa budowa sieci linowej. LNG pozwala także na przeprowadzenie prac remontowych. Miejscowe stacje LNG umożliwiają również odciążenie sieci przesyłowych, kiedy jest zbyt duże zapotrzebowanie. Dodatkowo ustawa o elektromobilności nakłada na PSG obowiązek zbudowania stacji CNG. Planujemy także budowę kilku nowych LNG, m.in. w Jarosławiu – informował.

Wszyscy zapłacimy za Baltic Pipe, ale ma się zwrócić niższymi cenami gazu

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik pytany o to, jak ceny gazu będą kształtować się po uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe, powiedział, że znane są już liczby z Open Season, w którym PGNiG jako jedyne zarezerwowało z planowanej przepustowości 10 mld m sześc. ponad 8 mld m sześc. – Niewykluczone, że do przesyłu gazu z Norwegii, po PGNiG, dołączy Lotos czy Statoil. PGNiG chce do 2025 roku wydobywać w Norwegii do 2,5 mld m sześc. gazu. Czy ceny będą niższe? Zobaczymy. Warto pamiętać, że prawdopodobnie nie będzie już kontraktu jak jamalski, na kilka lat i sztywnymi klauzulami. Ciekawe będzie zestawienie kontraktów indeksowanych do ropy do tych uzależnionych od cen na giełdzie, ale w przyszłości firmy będą od tego odchodzić. Istotna będzie też rozbudowa terminalu LNG i płynące z niej korzyści. Przykładem jest zakup LNG z USA od brytyjskiej Centricy, przy którym – według deklaracji polskich władz – cena była indeksowana do giełdy, a nie do cen ropy – powiedział.

Piotr Kasprzak – Członek Zarządu ds. Operacyjnych Hermes Energy Group S.A. stwierdził, że co do zasady rynek detaliczny w Polsce działa. – W zakresie ceny gazu do taryfy Gaz Systemu wskoczy koszt budowy Baltic Pipe, a więc wszyscy zapłacimy za tę inwestycję. Dodatkowo przez ustawę o zapasach zapłacimy więcej my jako uczestniczy rynku. Celem ma być bezpieczeństwo dostaw i dywersyfikacja, z drugiej strony ważne powinny być ceny dla klienta końcowego. Dla mnie, jako uczestnika, im cena wyższa tym lepiej – powiedział.

Dr Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych stwierdził, że najważniejszą inwestycją z punktu widzenia polskiego rynku będzie Nord Stream 2. – Innym czynnikiem warunkującym sytuację jest brak strategii energetycznej, surowcowej, a ta druga ma być dopiero za 2 lata. Polityka energetyczna może być czynnikiem zaradczym w walce z Nord Stream 2. Nie wiemy, ile będziemy potrzebować gazu – mówił. Kolejny element to nadmiar LNG na rynku. Zastanawiał się, dlaczego Polska inwestuje w schyłkowe złoża w Norwegii. – A dlaczego nie ma nas w USA? – pytał. Podkreślił znaczenie rozbudowy i podłączenia terminalu w Świnoujściu. Dodał, że LNG z USA może popłynąć głównie do Azji, a nie do Europy. Rewolucją w gazie mogą być hydraty metanu. W kontekście dostaw gazu od Centricy dla PGNiG powiedział, że gaz to takie commodity jakie każde inne. – Niewykluczone, że Brytyjczycy, którzy wychodzą z UE, zaoferują nam gaz z Rosji – dodał.

Hub gazowy jako konieczność dziejowa

Dawid Klimczak, prezes ENEA Trading, powiedział, że dla tradera najważniejszy jest wolumen. – Dużo dzieje się w infrastrukturze, zwiększa się liczba koncesji – jest ich obecnie dwieście. 138 TWh obrotu na giełdzie gazu to o 40 procent więcej niż na rynku energii elektrycznej. W 2017 roku zwiększyła się dwukrotnie ilość LNG na rynku. Zwiększa się też przy przesyle gazu na Ukrainę. Zmienność cen jest także widoczna na TGE w zakresie gazu, to wielkość od ok. dziesięciu do kilkunastu złotych. Traderzy są w stanie wygenerować większe zyski – mówił.

Marcin Sienkiewicz z Towarowej Giełdy Energii zauważył, że suma zdarzeń wskazuje na to, że można z optymizmem patrzeć w przyszłość. – Zwiększa się świadomość wśród odbiorców, że można zmienić dostawców, a oferta może być bogatsza. To szansa na grę rynkową. Inny impuls to infrastruktura (jak Brama Północna), która pozwoli na dywersyfikację i zróżnicowanie form kontraktu. Suma tego wszystkiego pokazuje, że rodzi się przestrzeń na nowy wolumen gazu. Trendy w elektroenergetyce pokazują sygnały ze spółek – nowe źródła będą oparte o gaz – powiedział. Dodał, że budowa hubu gazowego jest wpisana do Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. – Szanse na jego powstanie są, a jest to też konieczność dziejowa – dodał.

Wojciech Jakóbik dopowiedział, że w na Baltic Pipe warto spojrzeć biznesowo. – Miało nie być na pokładzie operatorów z Danii i Norwegii – są, miało nie być Open Season, a już się odbyło – ocenił. Podobnie jest jego zdaniem w przypadku dostaw LNG i według niego należy zwrócić uwagę na dane Międzynarodowej Agencji Energii. – W Polsce miało nie być gazu skroplonego ze Stanów. Jest. Miał być niekonkurencyjny, a władze jednak poinformowały o kontrakcie indeksowanym do cen europejskich, który ma być konkurencyjny. Oczywiście zapisów kontraktu nie znamy. Tymczasem według Agencji, w 2025 roku USA będą w stanie wyeksportować do Europy około 40 mld m sześc. rocznie. Może 3–5 mld m sześc. da się urwać dla Polski. Umowa PGNiG z Centricą pokazuje, że jest to realne. Pokazuje to także, że należy zerwać z mitem, że LNG z USA jest zbyt drogie – powiedział Jakóbik.

Najnowsze artykuły