Budzanowski: Można spróbować unieważnić umowę gazową z Rosją

21 października 2014, 13:06 Energetyka

Były minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski przedstawia dekalog bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wymienia w nim operacje, które należy koniecznie przeprowadzić aby zabezpieczyć polski sektor energetyczny.. – Nade wszystko musimy być jednak gotowi na ewentualne przerwy w dostawach błękitnego paliwa z Rosji. Jeżeli to prześpimy lub zlekceważymy, przyjdzie nam płacić naprawdę słoną cenę – przekonuje na łamach Rzeczpospolitej Budzanowski.

– Gazoport w Świnoujściu może pokryć nawet 30 proc. krajowego zużycia błękitnego paliwa. Tę szansę trzeba wykorzystać. To nie tylko radykalnie poprawi nasze bezpieczeństwo, ale też wzmocni pozycję Polski przed kolejnymi negocjacjami z Gazpromem. Konkluzja: projekt musi być zakończony w połowie przyszłego roku, a władze spółek Gaz-System, Polskie LNG i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo muszą mieć pełne wsparcie instytucjonalne ze strony rządu i innych organów w terminowym zakończeniu inwestycji. Tego wymaga bezpieczeństwo państwa – pisze autor komentarza, wymieniając terminal LNG wśród najważniejszych inwestycji z perspektywy polskiego sektora gazowego. Uważa również, że Polska musi zmienić warunki kontraktu gazowego z Rosją. – Mocne argumenty za kolejną obniżką to spadki na giełdach gazu w Europie, zmiana formuł cenowych w umowach norweskich i niezgodne z prawem unijnym klauzule w naszym kontrakcie gazowym. W razie braku porozumienia od połowy przyszłego roku grozi nam międzynarodowy arbitraż. Jednak na gruncie prawa unijnego można podjąć próbę unieważnienia kontraktu jamalskiego w całości.

W tym kontekście Budzanowski liczy na postępowanie antymonopolowe prowadzone przeciwko Gazpromowi przez Komisję Europejską. Jego wyniki miały zostać ogłoszone wiosną, ale Komisja zablokowała je ze względu na kryzys ukraiński. – Finał tego postępowania powinien przyczynić się do wykreowania mechanizmów, które cenę błękitnego paliwa odnosiłyby do notowań z takich giełd europejskich, jak NCG, Gaspool i TTF. To także szansa na przesunięcie energetycznej granicy UE – utrzymuje były minister skarbu.

– Polska rewolucja upstreamowa potrzebuje reanimacji. Decyzje kilku międzynarodowych koncernów wydobywczych o zwinięciu interesów w Polsce to dla rządu zimny prysznic. Przyczyny? Przede wszystkim słabe prawo i ograniczony dostęp do złóż – pisze o słabnącym entuzjazmie względem potencjału gazu łupkowego w Polsce. Odnosi się także do hasła Unii Energetycznej podnoszonego przez rząd Donalda Tuska. – Niezależnie od tego, kto zostanie komisarzem ds. unii energetycznej, Bruksela powinna się obudzić i działać. Problem tkwi w połączeniach międzysystemowych. Należy rozbudować nasze połączenie z Niemcami i potraktować to jako priorytetowy projekt unijny. A następnie ułatwić budowę magazynów w Polsce, by właśnie nad Wisłą stworzyć strategiczne rezerwy gazu dla Europy jako bufor bezpieczeństwa. Koszty pokrywałby budżet UE.

Budzanowski przekonuje także, że PGNiG czeka nieuchronna reforma. – Spółka nie może być trwale nierentowna w segmencie sprzedaży, bo wówczas lepiej takiej działalności w ogóle nie prowadzić. Wydzielenie nowej spółki może być zasadne i stanowić będzie poważny argument przy renegocjacjach cenowych gazu. Byłoby to przyjęte z ulgą przez rynek kapitałowy. W dzisiejszych realiach otwartego rynku ważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo cenowe, a nie pozorna gwarancja bezpieczeństwa dostaw. Bo jej nie ma!