Wójcik: Bułgarzy dają sygnał o możliwości odejścia od ropy z Rosji

31 października 2023, 07:30 Energetyka

– Na początku października tego roku bułgarskie media informowały, że Bułgaria będzie nadal korzystać z rosyjskiej ropy tak długo, jak to możliwe. Zaś Neftohim Burgas, największa rafineria ropy naftowej na Bałkanach należąca do Łukoilu, otrzyma dłuższy termin na odejście od rosyjskiej ropy. W drugiej połowie miesiąca sytuacja się zmieniła, są sygnały przyspieszenia derusyfikacji bułgarskiego sektora naftowego. Inne sygnały świadczą, że należy jednak liczyć się z oporem – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Flaga Bułgarii. Źródło: Getty Images
Flaga Bułgarii. Źródło: Getty Images

Parlament bułgarski zdecydował większością głosów koalicji konserwatywno-prawicowe o przyspieszonym zakończeniu derogacji na import ropy naftowej z Rosji dla rafinerii i całego kombinatu Neftochim Burgas. Derogacja została przyznana Bułgarii w 2022 roku. Obowiązuje do końca 2024 roku. Pod koniec września tego roku parlament bułgarski przyjął ustawę o przyspieszonym całkowitym zakazie importu rosyjskiej ropy. Ustawa wejdzie w życie w życie w październiku 2024 roku, dwa miesiące wcześniej niż upływa termin derogacji.

Rafineria (a właściwie kombinat petrochemiczny z rafinerią w roli głównej) Neftochim Burgas należący do rosyjskiego potentata naftowego Łukoil – to największy tego rodzaju obiekt na Bałkanach. Ropę naftową importował i nadal importuje z Rosji za pośrednictwem Litasco międzynarodowej spółki marketingowo-handlowej. Listasco również należy wyłącznie do Łukoilu, jest oficjalnie firmą szwajcarską, zarejestrowaną w Szwajcarii na prawie szwajcarskim, z siedzibą w Genewie. Litasco kupowało ropę naftową od swojej spółki-matki czyli Łukoilu i sprzedawał ją spółce Neftochim Burgas. Również stanowiącej własność Lukoilu. Rafineria i kombinat w Burgas przerabiają rosyjską ropę Ural. Sieć stacji paliwowych w Bułgarii również należy do Lukoilu.Dzięki specyficznej strukturze powiązań biznesowych i prawnych w zasadzie ogromna większość zysków z handlu produktami naftowymi przechodziła do Łukoilu.

W lipcu tego roku coś się konkretnie zaczęło zmieniać. Władze bułgarskie pozbawiły Neftochim Burgas licencji na używanie terminalu naftowego w porcie Rosenec koło Burgas nad Morzem Czarnym. Obecnie operatorem terminalu jest bułgarska państwowa firma Infrastruktura Portowa. Sofia w ten sposób uzyskała możliwość przejęcia kontroli nad dostawami ropy i zwiększenia wpływów z podatków od importu. Bardzo ważne jest uzyskanie możliwości odbioru ropy z Kazachstanu. Według nieoficjalnych informacji z Sofii w połowie grudnia mają się w tej sprawie rozpocząć handlowe robocze rozmowy z Astaną.

W styczniu 2023 roku został wprowadzony zakaz reeksportu z Bułgarii ropy naftowej pochodzącej z Rosji oraz paliw uzyskiwanych w wyniku jej przerobu.
W październiku tego roku bułgarski rząd koalicji konserwatywno-prawicowej (stronnictwo „Kontynuujemy zmiany – Demokratyczna Bułgaria” oraz partie GERB i DPS) wystąpił wobec Łukoila jako właściciela kombinatu w Burgas z zarzutem dużych zaległości podatkowych oraz poważnych opóźnień w innych opłatach. Należące do rządzącej koalicji partie GERB i DPS zagroziły natychmiastowym wycofaniem derogacji, jeśli kombinat pilnie nie ureguluje swoich zobowiązań wobec bułgarskiego skarbu państwa. Premier Nikołaj Denkow 26 października poinformował, że Łukoil obiecał zapłacić wszystkie należności do końca tego roku.

Jednocześnie jednak Łukoil oficjalnie stwierdza, że Neftochim Burgas „zapłacił wszystkie podatki i daniny przewidziane prawem w ustalonych terminach. W pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec budżetu Republiki Bułgarii.

We wrześniu parlament bułgarski uchwalił nowelizację ustawy o rezerwach ropy naftowej w kraju, która ma na celu ostateczne zlikwidowanie monopolistycznej pozycji Łukoilu w Bułgarii. Prorosyjscy politycy bułgarscy, premier Bojko Borysow i Delyan Peevski obecnie uznali, że należy pilnie wprowadzić poprawki do tej nowelizacji. Wymagałoby to jednak pilnego zwołania dodatkowego posiedzenia parlamentu, co byłoby trudne – w Bułgarii 29 października odbyły się krajowe wybory samorządowe i pod koniec kampanii wyborczej parlament nie mógł się zebrać.

Według obecnego stanu prawnego, do 31 marca 2024 roku Neftochim Burgas musi ograniczyć przerób rosyjskiej ropy do poziomu 75 procent stanu obecnego. Następnie dostawy rosyjskiej ropy mają spaść o 50 procent obecnego wolumenu do połowy 2024 roku, do 25 procent obecnego wolumenu do 30 września i ostatecznie zakończyć się zupełnie do 31 października. Europejskie derogacja, jak już wspomnieliśmy, wygasa 31 grudnia.

Łukoil oraz Neftochim Burgas ostrzegają, że zakaz importu rosyjskiej ropy może zdestabilizować działalność zwłaszcza rafinerii i stworzy ryzyko dla krajowego rynku paliw. Bułgarska Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) spodziewa się wzrostu cen paliw o 20-25 stotinek za litr po wygaśnięcia derogacji. Prognoza ta wpłynęła na znaczną zmianę oceny premiera Nikołaja Denkowa, który 27 października sprzeciwił się „pochopnym działaniom mogącym podważyć zaufanie do rządu.” Pod koniec ubiegłego tygodnia coraz częstsze były głosy, że „rosyjska ropa jest tania, a bułgarska technologia jest dostosowana wyłącznie do jej przerobu.”

Cały kombinat zatrudnia około 3 tys. pracowników w tym 1,3 tys. w rafinerii i co najmniej 2,5 tys. w stacjach paliwowych w Bułgarii. To największy obiekt przemysłowy w całym kraju. Wcale nie wiadomo, czy rząd bułgarski ma koncepcję zatrudnienia tylu pracowników w innych sektorach gospodarki. Nic dziwnego, że bardzo łatwo było podsycać ich obawy. W Bułgarii w niedzielę 29 października odbywały się krajowe wybory samorządowe i sytuacja była mocno napięta. Ostatecznie 27 października na dwa dni przed tymi ważnymi wyborami pracownicy w wielotysięcznym proteście zablokowali dojazd i wyjazd z Burgas na krajową autostradę Trakia. Protest ma „uchronić rafinerię i kombinat przed likwidacją”, oświadczyło kierownictwo związku zawodowego pracowników przemysłu petrochemicznego w Bułgarii. Oczywiście protest jest zgodny z dążeniem dyrekcji Neftochim Burgas powołanej przez właściciela czyli Łukoil. Jest więc skierowany przeciwko władzom w Sofii, które przynajmniej oficjalnie chcą zrealizować decyzję Unii Europejskiej i do końca 2024 roku zakończyć zupełnie import rosyjskej ropy naftowej.

Héjj: Węgrzy są dalej zapatrzeni w rosyjskiego brata