Buzek: Będą korytarze zamiast grup, ale dostawy gazu do Europy staną się bezpieczne

15 września 2017, 10:36 Energetyka

Opracowujemy największy pakiet tego rodzaju w tej kadencji. To osiem rozporządzeń i dyrektyw dotyczących rynku energii. Uchwalimy je w tym roku – zapowiedział prof. Jerzy Buzek podczas konferencji prasowej w Warszawie.

Jerzy Buzek (EPP, PL),

We wtorek 12 września Parlament Europejski w pierwszym czytaniu przyjął regulacje, dotyczące bezpieczeństwa dostaw gazu. Jak wynika z komunikatu opublikowanego na stronie PE, każde państwo członkowskie Unii Europejskiej, które doświadczy kryzysu dostaw gazu, będzie w stanie ostrzec sąsiednie kraje i jednocześnie uruchomić pomoc transgraniczną i zapobiec zmniejszeniu dostaw. Za głosowało 567 europarlamentarzystów a 101 było przeciwnych.

Rozporządzenie o bezpieczeństwie dostaw gazu zatwierdzone w trilogu, co teraz potwierdził Parlament Europejski. To były jedne z najtrudniejszych negocjacji w trakcie tej kadencji. W zasadzie punktem wyjścia do tego rozporządzenia było poprzednie z 2010 roku oraz założenia unii energetycznej. Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państw UE to jest jedno z najważniejszych ustaleń – powiedział Jerzy Buzek.

Bezpieczeństwo dostaw gazu. Buzek: Odbiorcy będą chronieni nawet w czasie kryzysu

Unia Europejska zajmuje się przede wszystkim dwoma rynkami – gazu i energii elektrycznej. Bezpieczeństwo dostaw energii, groźba blackoutu: to jest właśnie przedmiot tych ośmiu rozporządzeń i dyrektyw, które są na stole w mojej komisji. Kluczowe na rynku gazu bezpieczeństwo dostaw.

Kluczowe na rynku gazu bezpieczeństwo dostaw

Rozporządzenie z 2010 roku zawierało trzy istotne rozwiązania. Po pierwsze, obowiązkową współpracę międzynarodową. Komisja wprowadziła podział na ścisłe okręgi, regiony w Unii. To było zupełnie nie do zaakceptowania przez Radę i państwa członkowskie. W związku z tym na poziomie PE wprowadziłem tzw. korytarze dostaw awaryjnych – zdradził gospodarz konferencji w siedzibie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w stolicy Polski.

– Unia do 65 proc. Gazu importuje. To ogromna ilość, od której zależy nasze bezpieczeństwo. Zaproponowałem te korytarze, aby zlokalizować trasy dostaw gazu do UE (Gazociąg Jamalski, Ukraina, Algieria, Norwegia). Na to się Rada zgodziła. Sformułowaliśmy obligatoryjną współpracę państw, które leżą na trasie tych gazociągów. Chodzi o unikanie kryzysu w sytuacji, gdyby dostawy zostały całkowicie odcięte – podsumował Buzek.

– W głosowaniu poparcie było duże. Ponad 500 europosłów. To zdarza się bardzo rzadko – wskazywał. Poseł mówił także o odbiorcach chronionych i podstawach dla solidarności w razie zagrożenia dostaw. – Udało się zdefiniować czego wcześniej nie zrobiła Komisja – powiedział. W zrewidowanym rozporządzeniu określono klarownie definicje gospodarstw domowych, najważniejszych usług socjalnych, elektrowni gazowych, które w razie braku dostaw nie zostaną odcięte od gazu nawet jeśli będzie trzeba się nim podzielić z sąsiadami. – Robimy wszystko, aby uniknąć takiej sytuacji, na przykład wprowadzając plan dostaw awaryjnych.

Profesor Buzek mówił także o przejrzystości umów. – Nie mamy w Unii jednakowych warunków konkurencji. Na pewno nie dotyczy to wszystkich dostawców gazu. Myślę, że z Algierią nie mamy takich problemów (jak z innymi – przyp. red.) – ocenił gospodarz wydarzenia. – NA wszelki wypadek umowa komercyjna na dostawy pokrywające więcej niż 28 procent zużycia krajowego będzie podlegać regulacji, która dane z takiego kontraktu każe przekazać Komisji Europejskiej oraz państwowym organom – powiedział.  – Nie chodzi tylko o kontraktu na zakup gazu, ale także na budowę infrastruktury. To był punkt sporny – dodał polityk.

Nord Stream 2

– Nie chodzi tylko o kontraktu na zakup gazu, ale także na budowę infrastruktury. To był punkt sporny – dodał polityk. Odniósł się także do dyskusji o projekcie gazociągu Nord Stream 2. Przypomniał, że przedstawiciele Komisji Europejskiej, wiceprzewodniczący ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz i komisarz ds. energii Miguel Arias Canete mówią na ten temat jednym głosem.

– Nord Stream 2 nie jest zgodny z duchem, literą oraz zasadami Unii Energetycznej. Nie prowadzi do dywersyfikacji dostawców, źródeł oraz tras dostaw gazu do Unii Europejskiej. Żaden z tych trzech warunków nie jest spełniony. Projekt nie jest uzasadniony komercyjnie, ponieważ pierwszy Nord Stream jest wykorzystywany tylko w połowie. Przedstawiciele konsorcjum nie protestują, kiedy o tym mówimy. Inwestycja na znacznie mniejszą kwotę w ukraińskie gazociągi byłaby tańsza i szybciej poprawiła bezpieczeństwo dostaw do Unii. Tym bardziej, że mamy daleko idącą integrację z Ukrainą. Nord Stream 2 zagraża jednak nie tylko jej, ale także Europie Środkowo-Wschodniej – ocenił mówca.

– W trakcie posiedzenia parlamentu na 20 wystąpień tylko dwa poparły budowę Nord Stream 2. Sześć największych frakcji w PE było przeciw – podsumował Buzek. – Firmy europejskie zaangażowane w tę inwestycję powinny wziąć pod uwagę, że nie będą miały wsparcia, żadnych derogacji, żadnego dofinansowania z unijnych funduszy.

Rosnące napięcie

Jerzy Buzek mówił o napięciach rosnących w relachach pomiędzy pańśtwami członkowskimi. – Wystąpienie Junckera (przewodniczącego Komisji Europejskiej – przyp. red.) o stanie UE było bardziej optymistyczne niż w poprzednich latach. Jednocześnie nie możemy negować różnicy zdań, chociażby w sprawie pakietu klimatycznego. Powodowanie kolejnych napiec wydaje się największą przeszkodą dla budowy Nord Stream 2. Nikt nie potrzebuje nowego napięcia.

Rada Europejska nie wie w jakiej procedurze działać, bo to nie jest ustalone. Jeżeli uda się wynegocjować mandat, a cztery kraje są przeciwne, bo są świadome, że to wydłuży negocjacje, to trzeba rozmawiać z Rosją. Nie wiadomo co ona powie. Jeśli rozmowy się powiodą, to owoc będzie musiał zatwierdzić Parlament Europejski a tam nie ma dobrego klimatu dla Nord Stream 2 – ocenił gospodarz wydarzenia. – To ślepa uliczka, która podważa wiarygodność Nord Stream 2. Można budować wszystko, ale na ten projekt dzisiaj nastroju nie ma. Szef największej frakcji w Parlamencie Europejskim (Martin Weber, Europejska Partia Ludowa – przyp. red.) opowiedział się za zawieszeniem projektu. To jest symptomatyczne, gdy mówi to Niemiec i szef największej frakcji – powiedział Buzek.

Co na to Niemcy?

Dodał, że jego zdaniem Nord Stream 2 jak najbardziej powinien zostać objęty trzecim pakietem energetycznym. – Mówimy jasno, że trzeci pakiet energetyczny powinien być w pełni stosowany. Tak samo twierdzi się w Szwecji i Danii. Niemcy bardzo się boją silnego mandatu, którego żądają inne państwa. Mam nadzieję, że to tylko plotka, że Polska blokuje ten mandat – powiedział. W jego opinii wciąż nie jest jasne, jakie stanowisko zajmą Niemcy. – Nie wiadomo, jak się zachowają. Obecnie część koalicji w Niemczech ma negatywne nastawienie do Nord Stream 2 i nie wiadomo, jak to będzie wyglądalo po wyborach. Nie mogę dzisiaj niczego wykluczyć – powiedział Buzek.