16 marca w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbędzie się nieformalne spotkanie posłów Komisji ITRE i ENVI, poświęcone efektywności systemu EU ETS i przyszłości mechanizmów kompensacyjnych. Współorganizatorem wydarzenia jest Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE).
Prezes PKEE, Marek Woszczyk przedstawi stanowisko organizacji dotyczące kształtu polityki energetyczno-klimatycznej i celów redukcji emisji CO2.
Patronat nad spotkaniem objęli europosłowie: Zbigniew Krasnodębski (Polska, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), Dan Nica (Rumunia, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów), Karl-Heinz Florenz (Niemcy, Europejska Partia Ludowa). Celem wydarzenia jest przedstawienie perspektywy polskiego sektora elektroenergetycznego na trwającą obecnie reformę systemu ETS. Swoje wystąpienia wygłoszą również: Jerzy Buzek – przewodniczący komisji ITRE (Europejska Partia Ludowa), Hans ten Berge – sekretarz generalny Eurelectric, a także Dyrektor Generalny DG CLIMA Jos Delbeke.
– System ETS stworzono jako narzędzie ograniczania przemysłowych emisji gazów cieplarnianych w sposób – podkreślę to – racjonalny kosztowo. Dążono do sytuacji „win win”: chronić środowisko, ale i – przemysł oraz miejsca pracy w Europie. Chodziło więc o dwa cele, nie o jeden – zbyt łatwo niektórzy dziś o tym zapominają – wskazuje Jerzy Buzek, b. premier RP i Poseł do Parlamentu Europejskiego z Europejskiej Partii Ludowej. – Gdyby powstał podział wygrani – przegrani oznaczałoby to, że system ETS nie spełnia swojej roli. W komisji Przemysłu, Badań i Energii (ITRE), której przewodniczę w PE, zadbamy o to, by tak się nie stało. Pierwszy ważny krok już zrobiliśmy – nigdy wcześniej komisja ITRE nie miała zapewnionej tak dużej roli w pracach PE nad reformą ETS. Wykorzystamy to, by zagwarantować, że zmniejszanie emisji nie będzie oznaczało zmniejszania konkurencyjności naszego przemysłu.
PKEE stoi na stanowisku, że w toku tworzenia nowych ram polityki klimatycznej należy wziąć pod uwagę lokalne uwarunkowania, takie jak dostęp do własnych złóż paliw oraz wpływ postanowień UE na konkurencyjność poszczególnych gospodarek krajów Unii Europejskiej. Proces ten powinien zapewnić jak najniższe ceny energii dla odbiorców indywidualnych. System derogacji należy zaprojektować w taki sposób, aby stanowić mógł realny mechanizm stymulowania inwestycji w sektor elektroenergetyczny. Równie istotne jest, by wpłynął na ograniczenie wzrostu cen energii – przez co faktycznie stanie się ulgą (kompensacją) w kosztach wytwarzania, a nie wyłącznie instrumentem stymulującym inwestycje.
– Chodzi o prawo, wywalczone przez Polskę jeszcze na szczycie europejskim w październiku 2014 roku, do bezpłatnego przekazania swoim elektrowniom części pozwoleń na emisję. Po pierwsze, pozwoli to zapewnić środki na niezbędne inwestycje w modernizację naszego sektora energetycznego. I po drugie, jest to konieczne dla utrzymania przystępnych cen energii dla konsumentów. A to kluczowe – obywatele nie mogą być obarczani kosztami unijnej polityki klimatycznej – tłumaczy w rozmowie z BiznesAlert.pl Jerzy Buzek.
Natomiast zarządzanie środkami z Funduszu Modernizacyjnego w przekonaniu PKEE powinno odbywać się z poszanowaniem zasad subsydiarności oraz autonomii beneficjentów co do wykorzystania środków, tak by zapewnić maksymalną efektywność inwestycji w państwach członkowskich. – Mówimy o miliardach złotych na inwestycje, które umożliwią unowocześnienie sektorów energetycznych w krajach takich, jak Polska. Chodzi nie tylko o to, by wytwarzanie energii było mniej emisyjne, ale też – żebyśmy mniej tej energii zużywali i żeby była ona możliwie jak najtańsza.
Polityk tłumaczy ewolucyjne podejście do polityki klimatycznej, które proponuje Polska. – To działania, które w stopniowy, planowy sposób pozwolą przestawić się na mniej emisyjne wytwarzanie energii, nie naruszając przy tym zagwarantowanej w Traktacie swobody państw członkowskich w kształtowaniu swoich koszyków energetycznych – mówi nasz rozmówca. – Wymaga to neutralności surowcowej i technologicznej – każdy kraj ma prawo sam wybierać najkorzystniejsze dla siebie rozwiązania. Dla państw bogatych w węgiel, takich jak Polska, może to oznaczać poprawę efektywności bloków węglowych w elektrowniach i rozwój czystych technologii węglowych (w tym naziemne zgazowanie węgla), a zarazem – konsekwentne podnoszenie udziału energii pochodzącej z innych źródeł – OZE czy elektrowni jądrowej. Pośrednim ogniwem mogłoby też być większe zużycie gazu ziemnego – zwłaszcza, gdyby można go było pozyskać z polskich łupków – kwituje Buzek.