Unia Europejska ponownie nie określiła porozumienia w sprawie cen gazu. Niektóre kraje, jak Belgia czy Hiszpania, proszą o wprowadzenie ceny maksymalnej od blisko ośmiu miesięcy.
Unia Europejska ponownie opóźniła wprowadzenie ograniczenia cen gazu na rynku. To druga taka sytuacja, a powodem ma być rozbieżność zdań wśród unijnych ministrów.
Podczas ośmiogodzinnych narad we wtorek 13 grudnia, określono ogólne ramy mechanizmu ograniczenia cen gazu. Nadal znakiem zapytania pozostaje określenie pułapu cen, od których miałby zostać wprowadzone limity. Kolejną kwestii pozostaje również to, czy ograniczenia cen powinien objąć tylko indeks referencyjny TTF, czy też wszystkie inne europejskie centra handlu gazem.
W opozycji stoją między innymi Rober Habeck z Niemiec. Minister ds. gospodarki i działań na rzecz klimatu twierdzi, że warto poświęcić więcej czasu temu tematowi, aby nie popełnić błędów.
Propozycja KE
W zeszłym miesiącu propozycja Komisji Europejskiej mówiła o włączeniu tego działania w momencie, kiedy ceny gazu dla kontraktów z miesięcznym wyprzedzeniem będą wyższe niż 275 euro za MWh. Taki poziom musiałby się utrzymywać przez 10 dni. To oznaczałoby cenę wyższą o 58 euro niż wynosi średnia. Wiele głosów nie zgodziło się na taką propozycję, bo scenariusz miałaby być ciężki do osiągnięcia a sytuacja jest poważna już na niższych poziomach.
Financial Times/Maria Andrzejewska
Jest układ o REPowerEU. Będą pieniądze na pływający gazoport w Polsce?