Deflacja pogrąża chińską gospodarkę. To zły sygnał dla świata
Ceny konsumpcyjne w Chinach spadają w najszybszym tempie od 15 lat, ponieważ gospodarka zmaga się ze słabym popytem i rosnącą deflacją. Jest to bardzo niepokojący sygnał dla całego świata.
Jak wynika z danych opublikowanych przez chińskie Narodowe Biuro Statystyczne, chiński indeks cen towarów i usług konsumenckich spadł w styczniu o 0,8 procent rok do roku. To czwarty z rzędu miesiąc spadków i największy od 2009 roku po kryzysie finansowym. Dla porównania w analogicznym okresie w zeszłym roku indeks ten wyniósł +0,3 procent.
Ceny spadają
Według danych Narodowego Biura Statystycznego na obniżenie inflacji wpływały spadające ceny żywności, które w styczniu spadły o 5,9 procent rok do roku.
Ceny wieprzowiny spadły o 17 procent, co było głównym czynnikiem hamującym wzrost cen, podczas gdy warzywa były o 12,7 procent tańsze niż rok temu, a owoce o 9,1 procent.
Przemysł i konsumpcja kuleją
Narodowe Biuro Statystyczne podaje, że w styczniu chińskie fabryki w dalszym ciągu obniżały ceny. Wskaźnik cen dóbr produkcyjnych (PPI) spadł o 2,5 procent rok do roku, po spadku o 2,7 procent w poprzednim miesiącu.
Z kolei na chińskim rynku konsumenckim również pojawił się trend spadkowy i od tego czasu ceny utrzymują się na stałym poziomie.
Rynek zachowuje spokój
Choć deflacja to bardzo niepokojący sygnał dla gospodarki Chin, która może pogrążyć się w cyklu zadłużenia i deflacji, rynki na najnowsze dane zareagowały stosunkowo pozytywnie. Interesujący jest fakt, że główne giełdy w Szanghaju, Shenzhen i Hongkongu odnotowały dziś niewielkie wzrosty.
Kyle Rodda, starszy analityk rynku finansowego w portalu Capital.com, twierdzi, że rynki „pozornie zareagowały przychylnie” na rozczarowujące chińskie dane dotyczące cen.
Dodał, że być może rynki postrzegają tę strasznie niską liczbę jako potencjalny katalizator dla bardziej zdecydowanych bodźców monetarnych lub fiskalnych ze strony rządu centralnego, który do tej pory umiarkowanie stosował politykę antycykliczną.
Spadek rocznej inflacji wywiera większą presję na decydentów w Pekinie, aby podjęli nowe kroki w celu pobudzenia gospodarki.
To zły sygnał dla świata
Gospodarka Państwa Środka boryka się z trudnościami, ponieważ odbicie po zniesieniu ograniczeń związanych z Covid-19 słabnie, a zadłużony sektor nieruchomości kurczy się, a to on odpowiada na ok. 20 procent wzrostu chińskiego PKB.
Co ważne, jedną z przyczyn pogłębiającej się deflacji jest również fakt, że władze centralne w okresie lockdownów nie wprowadziły różnego typu tarcz osłonowych dla krajowych przedsiębiorstw, co sprawiło, że na rynku nie pojawiła się duża ilość sztucznej gotówki.
Mimo że deflacja w Chinach może wydawać się sytuacją wartą pozazdroszczenia, to nie jest to dobry sygnał. Zgodnie z prawem ekonomii deflacja wiążę się ze spadkiem lub niskim wzrostem PKB. Chińska gospodarka od kilku lat wyraźnie spowalnia, a to też uderzy w resztę świata.
Narodowe Biuro Statystyczne / The Guardian / Jacek Perzyński
Perzyński: Ten rok będzie bardzo trudny dla chińskiej gospodarki