Państwo Środka cały czas mierzy się z ogromną falą zakażeń po wycofaniu się władz centralnych z polityki Zero Covid, w wyniku bezprecedensowych protestów społecznych w listopadzie 2022 roku. Niestety chińska polityka wobec epidemii okazała się wysoce nieskuteczna wobec wariantu Omicron, masowe lockdowny wielomilionowych metropolii raczej przypominały zamiatanie problemu pod dywan niż faktyczną walkę z wirusem. Chińska służba zdrowia jest na skraju zapaści, a reputacja Xi Jinpinga w Chinach i jego pozycja na świecie mogą nie przetrwać obecnej fali zakażeń i ewentualnych konsekwencji – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Jak Chiny walczą z koronawirusem?
W wyniku chaotycznego wycofania się z polityki Zero Covid, przywódca Chin Xi Jinping był dziwnie nieobecny. Jego ostatnie publiczne oświadczenie na temat kontrowersyjnej polityki wobec koronawirusa miało miejsce w jego przemówieniu na XX Kongresie KPCh w październiku, gdzie powiedział delegatom: „Strategia Zero Covid osiągnęła znaczące pozytywne wyniki w ogólnym zapobieganiu i kontroli epidemii i miała pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy i społeczny”. Argumentował, że był to przytłaczający dowód na to, że „ta polityka była słuszna” i że „Partia głęboko troszczy się o ludzi”.
31 grudnia Xi wykorzystał swoje orędzie noworoczne, aby wezwać do większego wysiłku i jedności w obliczu „nowej fazy” pandemii. Gdy w mediach społecznościowych nieustannie krążą szokujące zdjęcia i filmy setek zmarłych w szpitalnych korytarzach, pacjentów przyjmujących kroplówkę i wielokilometrowych karawan stojących w kolejce przed krematoriami, chińscy urzędnicy z oburzeniem zaprzeczali „pogłoskom” o zgonach ludzi spowodowanej pandemią. Jedynie powtarzają twierdzenia, że Chiny poradziły sobie z wirusem lepiej niż inne kraje, demonstrując wyższość systemu politycznego Chin i twierdząc, że każdy, kto twierdzi inaczej, jest „obcym o złych intencjach”, „zdrajcą narodu” lub „płatnym prowokatorem”. Padały argumenty, że wycofanie się z polityki Zero Covid było racjonalną, opartą na nauce i dobrze przygotowaną decyzją, lub, jak ujął to w zeszłym tygodniu prorządowy rzecznik Global Times: „Zmieniający się wariant wirusa, przyspieszone masowe szczepienia i zwiększone zasoby medyczne położyły podwaliny pod długo planowaną i uporządkowaną korektę polityki antyepidemicznej”.
W państwowych mediach pojawia się pośredni przekaz, jakoby chińskie społeczeństwo zostało poproszone o „zapomnienie”, że zagrożenie Covid-19 usprawiedliwiało drakońskie blokady, utratę środków do życia i wolności. Teraz Chińczycy muszą wierzyć, że koronawirus nie jest gorszy od zwykłego przeziębienia, że tradycyjna medycyna chińska jest skuteczna, a śmiertelność znikoma. Chociaż krematoria są przepełnione, a doświadczenia milionów ludzi traumatyczne, to chińscy oficjele nadal twierdzą, że wszystko jest w porządku, a kraj zmierza w dobrym kierunku.
Warto zwrócić uwagę, że już pod koniec 2021 roku pojawiły dobre argumenty za zmianą polityki – na długo przed tym, zanim ogólnokrajowe protesty w listopadzie ujawniły stan frustracji i gniewu ludzi, którzy nie widzieli końca lockdownów, a społeczne i gospodarcze koszty polityki Zero Covid były ogromne. Wraz z pojawieniem się wariantu Omicron w Chinach, ta sama polityka zawiodła w swoim głównym celu, jakim było powstrzymanie i eliminacja wirusa, a lockdowny okazały się być kosztownym i daremnym przedsięwzięciem.
Z drugiej strony nie usprawiedliwia to braku przygotowania władz na nieuchronną eksplozję infekcji w słabo zaszczepionej populacji. Blokady miast sprawiły, że wirus był w dużej mierze tymczasowo niezauważalny. W ciągu ostatnich trzech lat Chiny skoncentrowały swoje wysiłki na szczepieniach ludności aktywnej zawodowo, aby utrzymać rozwój gospodarczy, co sprawia, że osoby starsze są szczególnie narażone, gdyż nie otrzymały dawki wzmacniającej. Podobnie jak w Hongkongu, wielu starszych Chińczyków również było podejrzliwych wobec rodzimych szczepionek i biorąc pod uwagę rządową obietnicę wyeliminowania wirusa, woleli nie podejmować ryzyka. Ponadto Pekin odmówił licencji na zachodnie szczepionki mRNA w kraju, co spowodowało, że ich wybór był ograniczony do mniej skutecznych chińskich preparatów.
Dzisiejsza cenzura mediów i zaprzeczanie faktom przypominają o pierwszym pojawieniu się wirusa w Wuhan pod koniec 2019 rok. Wtedy, tak jak teraz, władze karały tych, którzy opowiadali inną historię, zaprzeczały dowodom medycznym i pozwalały na to, by wielkie imprezy towarzyskie zaplanowane na coroczne Święto Wiosny odbywały się normalnie. Od 22 do 27 stycznia Chiny będą obchodzić Nowy Rok, miliony Chińczyków zamierzają odwiedzić odległe rodziny, a bogatsi planują podróż za granicę lub do Hongkongu i Makau, gdzie mogą mieć dostęp do zachodnich szczepionek. Światowa Organizacja Zdrowia obawia się, że brak danych z Chin może ukryć pojawienie się nowych i potencjalnie niszczycielskich wariantów, co spowodowało, że coraz więcej zachodnich państw nakłada ograniczenia dla chińskich podróżnych, które oficjalny rzecznik MSZ Chin potępił jako „niesprawiedliwe”.
W mocno ocenzurowanych mediach społecznościowych Chińczycy spierają się o to, kto ponosi winę za chaos. Niektórzy obwiniają listopadowych protestujących. Inni, jak autor już usuniętego postu na portalu Weibo (chiński odpowiednik Twittera) napisał: „Czy nie powinni (rząd) byli pomyśleć o tych rzeczach? Rezultat końcowy jest po prostu… zdumiewający. To tak, jakbyśmy mieli do czynienia ze zbuntowanym nastolatkiem, który nie ma poczucia odpowiedzialności, cierpi na skrajną paranoję i jest całkowicie pogrążony w fantazji, że jest najpotężniejszym super bohaterem na świecie”.
Podczas gdy wirus szaleje, szpitale są przepełnione, a służba zdrowia na skraju zapaści, zwolennicy Xi postępują według innego znanego schematu – powołują się na „mądrość Partii”, obwiniają lokalnych urzędników za wszelkie niepowodzenia, karzą tych, którzy się sprzeciwiają i mają nadzieję, że uda im się wyjść z kryzysu. Najwyższe stanowisko polityczne Xi Jinpinga zostało zapewnione na XX zjeździe w październiku. Jednak skala i konsekwencje zaniedbań w walce z epidemią koronawirusa mogą sprawić, że jego reputacja w kraju i wizerunek Chin za granicą może się nie odbudować, a straty społeczne i gospodarcze będą ogromne.