Zdecydowana większość krajów w ostatnich miesiącach bądź latach stara się zmniejszyć elektryczność bazującą na węglu, jednak Chiny wciąż w znacznym stopniu zwiększają ilość takiej energii. W tej chwili budowana lub odnawiana jest taka ilość elektrowni węglowych, że ich moc wytwórcza może być zbliżona do mocy całej Unii Europejskiej. Zdaniem analityków wzrost ten może stać się poważnym zagrożeniem dla realizacji porozumień paryskich – pisze Sebastian Baranowski ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki przy Szkole Głównej Handlowej, partnera BiznesAlert.pl.
Energetyka węglowa
Chiny jako gospodarcza potęga wytwarzania energii polega głównie na węglu, co stało się kluczowe w rozwoju przemysłowym. Spowodowało to między innymi utworzenie legendarnego programu, który starano się realizować w latach 2006-2015. Jego założeniem była jedna nowa elektrownia węglowa w każdym tygodniu. To posunięcie miało bardzo negatywne skutki, przyczyniając się w znacznym stopniu do zanieczyszczenia powietrza w miastach, a także generowania ogromnych nadwyżek zdolności produkcyjnych. W wielu z wybudowanych elektrowni wykorzystane było jedynie 50% ich mocy wytwórczych.
Według analiz badaczy z Global Energy Monitor, od początku 2018 roku, aż do czerwca 2019 roku, wszystkie kraje poza Chinami zmniejszyły łączną moc energetyczną pozyskiwaną z węgla o 8,1 GW, natomiast w tym samym czasie wspomniane Chiny dodały 43 GW, co jest w stanie zasilić około 31 milionów domów. Dodatkowo wynika, że w tej chwili ilość energii pozyskiwana z elektrowni węglowych, które są w budowie lub są zawieszone w pracy, ale prawdopodobnie zostaną znów uruchomione, wynosi 147,7 GW. Dla porównania łączna moc wytwórcza z krajów Unii Europejskiej wynosi 150 GW. „Rzeczą, która najbardziej nas martwi jest fakt, że przemysł tak się zorganizował, aby cały proces trwał. Są trzy różne potężne grupy handlowe, proponujące wzrost floty węglowej o 40%. W tym momencie to szaleństwo.” – komentuje Ted Nace, lider organizacji Global Energy Monitor.
Dodatkowo dochodzi aspekt aktywnej działalności Chin w finansowaniu rozwoju węglowego poza granicami kraju. Aż jedna czwarta wszystkich elektrowni węglowych, głownie w krajach takich jak RPA, Pakistan czy Bangladesz, jest wspierana przez Chiny. Obserwatorzy obawiają się, że takie działania często nie mają ekonomicznego sensu. „… prawie wszystkie te nowe zdolności, które zostały dodane, nigdy nie uzyskają ekonomicznego zwrotu, na którym zostały założone” – wypowiada się Mark Lewis, szef badań inwestycji zmian klimatu w BNP Paribas Asset Management.
Porozumienie paryskie i rozwój odnawialnych źródeł energii
Według porozumienia z Paryża z 2015 roku wszystkie 195 krajów ma za zadanie podjąć działania, które uchronią klimat przed dalszym ocieplaniem się do wartości znacznie poniżej 2°C w porównaniu do średniej temperatury na świecie sprzed epoki przemysłowej. Zdaniem analityków, aby osiągnąć założone cele, Chiny powinny zredukować swoje moce węglowe o ponad 40 procent do 2030 roku w porównaniu z obecnymi poziomami. Tymczasem sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Do całej sytuacji odniosła się także Christine Shrearer, badaczka z Global Energy Monitor – „Zaproponowana przez Chiny ekspansja węglowa jest dalece niezgodna z porozumieniem paryskim, tak, że może spowodować, że konieczna redukcja energii pozyskiwanej z węgla będzie nie do osiągnięcia, nawet, jeśli każdy inny kraj kompletnie zrezygnuje z elektrowni węglowych. Zamiast dalej się rozwijać, Chiny muszą zmniejszyć flotę węglową w nadchodzącej dekadzie.”
Rząd sygnalizuje, że chce mniej polegać na węglu w krajowej produkcji energii i wykonuje w tym celu pewne ruchy. Udział energii z węgla w całkowitej krajowej produkcji zmniejszył się z 69 procent w 2012 roku do 59 procent w 2018. Jednak mimo to konsumpcja węgla cały czas zwiększa się proporcjonalnie do rosnącego zapotrzebowania na energię. Faktem jest, że Chiny dużo inwestują także w rozwój odnawialnych źródeł energii. To właśnie tej kraj jest największym inwestorem w niektóre bardziej zaawansowane technologicznie źródła pozyskiwania „zielonej energii”. Przez ostatnie trzy lata każdego dnia powstają ogromne farmy paneli fotowoltaicznych, takich jak na zdjęciu poniżej. Odnosząc się do wypowiedzi Cai Xiaohu, inżyniera pracującego w jednej z elektrowni słonecznych firmy GCL New Energy, jedna taka elektrownia pozwala zaoszczędzić nawet 15-16 tysięcy ton węgla rocznie.
Obecnie Chiny produkują i instalują panele fotowoltaiczne w tak ogromnej skali, że otrzymywana z nich energia staje się tańsza w porównaniu z energią węglową. Jednak z powodu galopującego rozwoju chińskiego przemysłu, a co za tym idzie bardzo szybkiego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną, panujący nawyk węglowy będzie trudny do porzucenia.