Lech: Związek rosyjsko-chiński to trudna miłość

13 kwietnia 2023, 07:25 Bezpieczeństwo

Polityczne spotkania w przestronnych pokojach między Xi a Putinem. Błysk fleszy, czułe słowa i poklepywanie po plecach to przedstawienie dla mediów. Natomiast realne umowy i zamiary między Chinami i Rosją to zupełnie inny temat – pisze Mateusz Lech, znany też jako Pan Zen, na łamach BiznesAlert.pl.

Władimir Putin i Xi Jinping. Fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej
Władimir Putin i Xi Jinping. Fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej

Rosja na łasce Chin

Federacja Rosyjska rozpoczynając wojnę w Ukrainie i zrywając wiele gospodarczych powiązań z krajami Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych stworzyła niespotykaną w historii świata układankę zależności gospodarczych. Niemal 20 tysięcy sankcji nałożonych na Rosję okala ją z każdej możliwej strony. Szeroko rozumiany zachód zasuwa nad Rosją stalową kopułę. Ma ona co prawda w niektórych miejscach dziury i wymaga drobnych napraw, natomiast kierunek jest bardzo wyraźny. Decydujemy się jako kolektyw na zredukowanie uzależnienia od Federacji Rosyjskiej. Aby dalsza część artykułu miała pewną perspektywę, polecam poniższą wizualizację siły gospodarek poszczególnych krajów na świecie.

Rosja ze swoim 1,8 bln $ PKB jest zaledwie dwa i pół raza większą gospodarką od gospodarki Polski. Jak na kraj 55 razy większy od naszego i posiadający ponad 3-krotnie więcej ludzi wyniki nie są spektakularne. Niemal połowa dochodu to sprzedaż surowców takich jak ropa, gaz czy węgiel. To jest to, co Rosja sprzedawała najczęściej do Europy. Ostatni rok to świadome lub nieświadome palenie mostów na wielu rynkach europejskich i spadki eksportowe do Europy sięgające 50%. Aby zbilansować swój budżet, władze Kremla muszą w trybie pilnym znaleźć rynek zbytu na swoje produkty. Jedyną dużą i chłonną gospodarką, która mogłaby Rosję uratować, są Chiny.

Chińczycy są znani ze swoich umiejętności negocjacyjnych i handlowych. Los stworzył dla nich sytuację, w której Rosja potrzebuje sprowadzać z Chin niemal wszystko od leków po maszyny do produkcji przemysłowej. Już wkrótce niemal połowa importu do Rosji będzie pochodziła z Chin. Pokazuje to przeogromną skalę uzależnienia Moskwy od Pekinu. Natomiast jeżeli chodzi o eksport z Rosji, to sytuacja zaczyna wyglądać następująco. Chiny grają w karty z Rosją, posiadając wszystkie asy po swojej stronie- a może i króle … i damy też. Pozycja negocjacyjna Federacji Rosyjskiej jest tak zła, że musi godzić się na niemal wszystkie ustępstwa, jakie zaproponuje Pekin. Przykład mieliśmy już w grudniu gdzie Chiny wymusiły na Rosji duże rabaty na sprowadzaną ropę surową, i rozpoczęły budowanie potężnych rezerw tego surowca. Kolejnym ważnym punktem był lutowy pakiet sankcji, gdzie władze w Pekinie nie zgodziły się na zwiększenie importu towarów ropopochodnych takich jak benzyna czy olej opałowy w celu ochrony własnych rafinerii.

Na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawiła się masa informacji o tym jak Chińczycy wykorzystują osłabioną pozycję sąsiada. Aby to unaocznić, warto zwrócić uwagę na marcową wizytę Xi w Moskwie. Rosjanie, jako że stracili rynek zbytu na swój gaz w Europie, zapowiadali, że jednym z ważniejszych punktów spotkania będzie podpisanie inwestycji gazociągu „Siła Syberii 2”. Wielka inwestycja- trzy razy dłuższa od obecnie działającej „Siły Syberii” pomimo hucznych zapowiedzi nie została dopięta na spotkaniu. Powód? Rozkład kosztów. Chińczycy, jako że mają obecnie świetnie zdywersyfikowane źródła surowców, to nie są zainteresowani finansowaniem projektu. Szacowane koszty nowego projektu to ponad 100 mld $ (a to zakładając całkowity brak korupcji i kradzieży). Chińczycy postawili sprawę jasno. To Rosjanie muszą sfinansować projekt. Tak duża inwestycja, oraz fakt, że poprzednia nitka, czyli „Siła Syberii” jeszcze się nie zwróciła, może być przeszkodą nie do pokonania. Rząd chiński doskonale wiedząc, w jakiej sytuacji znajduje się Federacja Rosyjska, moim zdaniem nigdy nie zgodzi się na znaczne partycypowanie w kosztach nad tą inwestycją. Dlaczego? To Rosja obecnie po utracie klientów z rynku europejskiego ma niemal 100 mld m3 gazu nadwyżki, z którym nie ma co zrobić. Po drugie angażując się finansowo w projekt kraj, który te pieniądze wyłoży, momentalnie staje się zakładnikiem drugiej strony. Jeżeli projekt zostałby finansowany przez Chiny, to Rosja będzie miała lewar w postaci gazociągu, który zawsze może odciąć, co uniemożliwi jego amortyzację. W drugą stronę to Pekin będzie rozdawał karty i decydował, ile zamówi surowca, mogąc w ten sposób wymuszać pewne „uprzejmości.”

Kolejnym ważnym elementem ustalonym na spotkaniu Putin z Xi była zgoda przejścia Federacji Rosyjskiej na rozliczanie się w Juanie w transakcjach międzynarodowych, poniekąd eliminując rubla z globalnych rynków finansowych. Przypomnę tylko, iż jeszcze kilka lat temu rozliczenia w rublu, choć nie jakoś specjalnie popularne były dosyć powszechne zwłaszcza w krajach byłego ZSRR. Jest to wielki cios i potwarz dla Rosji. Choć decyzja ta nie jest obecnie tak spektakularna, to będzie miała niebagatelny wpływ na zacieśnienie wzajemnych relacji pod oczywiście przywództwem rządu Xi.

Dla Chin ważne jest, aby zachować relacje gospodarcze z Europą, oraz rywalizacja z USA. Biznesowe relacje z Rosją są moim zdaniem prowadzone tak, aby nie przekroczyć pewnych czerwonych linii. Zaraz po zakończeniu wizyty Xi w Moskwie jedna z największych Chińskich firm logistycznych OOCL Logistics, która obsługuje ponad 70 kontenerowców, wstrzymała wszystkie transporty do Rosji. Czy tak się zachowują kraje partnerskie? Z kolei w drugą stronę pojawiają się doniesienia o przesyłkach umundurowania, czy plotki o dostawach amunicji. Często są one dementowane przez chińskich ambasadorów. Co więcej, pojawiają się nawet takie stanowcze wypowiedzi jak ambasadora Fu Conga z początku kwietnia: „Chiny nie dostarczą Rosji broni do użycia na Ukrainie ani teraz, ani w przyszłości. Nie uznają też zajęcia Krymu ani zbuntowanych republik wchłoniętych przez Rosję”. Pekin sprzeciwia się również stanowczo rozmieszaniu rosyjskiej broni atomowej na Białorusi. Mamy więc wielowarstwową grę pozorów gdzie relacje obu krajów są i będą mocno pozorowane. Nie ma między nimi sympatii i wzajemnego bezgranicznego wsparcia. Uważam, że Chiny będą balansowały poszczególne interesy w taki sposób, aby zagrabić jak najwięcej, jednocześnie nie angażując się w konflikt w Ukrainie.

W najbliższym czasie Rosję czeka „zginanie karku” przed Chinami i oddawanie kolejnych części swojej gospodarki w zamian za możliwość otrzymywania zamienników zachodnich produktów. Dzieje się to obecnie na rynku farmaceutycznym. Trwają intensywne prace na rynku komunikacji cyfrowej, Internetu i szeroko rozumianego IT.

11 kwietnia pojawiły się informacje o dużych problemach Rosji dotyczących części zamiennych i serwisów do suwnic i maszyn do przeładunku kontenerów na kolei. Chyba nie muszę opisywać jak strategicznie ważny to sektor dla Rosji. Liderami w budowie takich urządzeń są firmy europejskie. Na ich miejsce szykują się firmy chińskie, które mają sukcesywnie zastępować ten sprzęt. Daje to w przyszłości niemal kontrolę nad całym systemem transportu w Rosji. Jeśli konkurencja nie wróci, a jedynym dostawcą będą Chiny, łatwo sobie wyobrazić lewary biznesowe w tym sektorze.

Następnym i chyba najważniejszym punktem jest rynek ropy i gazu. Chińczycy, jeśli sankcje zachodu nie zostaną zniesione w przeciągu najbliższych lat, będą chciały wykorzystać swoje możliwości inżynieryjne i produkcyjne do podtrzymywania produkcji i szukania nowych złóż w Rosji w zamian za koncesje na wydobycie. I tak systematycznie kawałek po kawałku będą zagrabiać Rosyjskie zasoby i co smaczniejsze kąski gospodarki.

Dwie drogi Chin

Chiny zakładając dwie narracje, jakie obecnie krążą w Polsce, mają dwie drogi. Pierwsza, czyli wspieranie z całych sił Rosji, aby ta nie przegrała na Ukrainie. Co zyskują? Marnego i często niesłownego partnera o dosyć słabej gospodarce, ale za to bogatego w surowce. Co mogą stracić? Swobodę działania. Tysiące sankcji i blokad, które uderzą w ich gospodarkę. Utrata zaufania krajów Europy. Być może konflikt wojskowy.

Druga droga to pragmatyczna pomoc sąsiadowi, ale w granicach rozsądku. Podpinanie kroplówki Rosji po to, by ta nie padła na twarz, natomiast jednocześnie wyjmując jej portfel z kieszeni. W tej opcji wciąż opcje surowcowe są na stole. Nawet dostęp do nich jest łatwiejszy niż w przypadku angażowania się z pełną mocą w wojnę rozpoczętą przez Putina. Każda pomoc rządu Chin skierowana do rosyjskich władz ma swój ciężar i koszt. Xi żegnając się, wypowiedział do Putina słowa: „Żegnaj drogi przyjacielu”. Tak właśnie należy podsumować tę relację. Jeśli już Chiny mają być przyjacielem Rosji, to ta przyjaźń będzie bardzo kosztowna. Im dłużej wojna się będzie przeciągać, tym więcej Chiny zagarną dla siebie.

Lech: Sankcje działają. Nowe kłopoty Rosji na horyzoncie