Chiny chcą być mediatorem w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę, ale czy mogą nim faktycznie być? W tym odcinku podcastu #SPIĘCIE sytuacji na świecie przyglądają się redaktorzy BiznesAlert.pl – Jędrzej Stachura oraz Jacek Perzyński.
– W ostatnim czasie doszło do rozmowy Xi Jinpinga z Wołodymyrem Zełeńskim. Czy to był telefon symboliczny czy jednak ustalono coś ważnego? – pyta Stachura. – Jedno i drugie. Podczas tej rozmowy pojawiły się cztery ważne aspekty. Przede wszystkim w końcu udało się przełamać monopol Putina na kontakt z Chinami. W końcu ChRL to Chiny skontaktowały się z Ukrainą. Podczas tej rozmowy Chiny wezwały Ukrainę do rozpoczęcia dialogu, gdyż uważają że to jedyna droga do zakończenia konfliktu. Powiedziano także że Chiny nie zamierzają dolewać oliwy do ognia. Interesujące jest to, że Rosja negatywnie oceniła te rozmowy. Rosyjscy propagandziści zastanawiają się czy Chiny aby przypadkiem nie zdradziły Rosji – odpowiedział Perzyński.
– Widać że rosyjska propaganda poczuła niepewność w związku z dialogiem Chin z Ukrainą. A co dokładnie myśli się w Chinach o sytuacji na Ukrainie? – dopytuje Stachura. – Od początku inwazji Rosji na Ukrainę chińskie media powielały rosyjską propagandę. W Chinach wielokrotnie mówiono, że Zełeński to marionetka Waszyngtonu, a o Rosji że działa w samoobronie. Ostatnio jednak narracja się zmieniła. Chińskie rządowe media Global Times mówiły że „kryzys ukraiński to nie sprawa Chin i nie należy się angażować”. Widać zmianę z postawy agresywnej na neutralną – opowiada Perzyński.
Całą rozmowę można znaleźć na naszych kanałach YouTube, Spotify oraz SoundCloud: