Biznes Alert: Ukraińska Rada Ministrów oświadczyła dzisiaj że jest gotowa przyjąć status obserwatora w Unii Celnej z Rosją. Jak to się ma do starań Ukrainy o podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską? Czy Kijów musi wybierać?
Agnieszka Cianciara, Instytut Studiów Politycznych PAN: W moim przekonaniu Kijów ze względu na powiązania gospodarcze musi utrzymywać stosunki gospodarcze zarówno z Rosją i blokiem Unii Celnej jak i Unią Europejską. Polityką Kijowa od wielu lat, a za rządów Wiktora Janukowycza w szczególności, kieruje wola utrzymania równowagi politycznej pomiędzy Unią a Rosją. Jest to widoczna strategia balansowania wpływów obu stron, w sytuacji gdzie wyraźne są wątpliwości części krajów członkowskich co do możliwości podpisania umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w listopadzie tego roku. Rząd ukraiński wskazuje , iż umowa stowarzyszeniowa jest niezbędna by Unia Europejska umożliwiła Ukrainie podtrzymanie kursu zachodniego. W przeciwnym razie ta musiałaby zwrócić się ku Rosji. To jest element szachowania Unii Europejskiej przez Kijów.
Ukraina nie będzie mogła być naraz w Unii Celnej i Unii Europejskiej…
W tym momencie to dopiero początek drogi do uzyskania statusu obserwatora w Unii Celnej. To o niczym jeszcze nie przesądza, gdyż status obserwatora nie stoi w sprzeczności z członkostwem z pogłębionej strefie wolnego handlu z UE
Jaki scenariusz byłby bardziej korzystny dla Polski?
Z naszego punktu widzenia, takie jest też stanowisko rządu, należy w miarę możliwości zachęcać Ukrainę by wiązała swą przyszłość geopolityczną z Europą. Warszawa podkreśla, że łatwiej będzie wywierać wpływ polityczny na Ukrainę jeśli będzie zakorzeniona instytucjonalnie w ramach umowy stowarzyszeniowej oraz wpływ ekonomiczny w ramach umowy o strefie wolnego handlu. Stąd polskie wysiłki w ramach możliwości jakie daje obecna polityka Kijowa oraz polityka Unii Europejskiej i jej państw członkowskich.
Potencjał ekonomiczny krajów Partnerstwa Wschodniego na czele z Ukrainą powinien interesować Unię Europejską. Okazuje się, że ten akcent nie jest podkreślany
Kwestie gospodarcze, głównie w odniesieniu do Ukrainy, mają znaczenie dla krajów Unii. To pokazuje polityka dwustronna Niemiec. Na poziomie unijnym i w wymiarze Niemcy wycofują się z aktywnego wspierania Ukrainy. Problemem jest stanowisko CDU, gdzie kwestia zwolnienia Julii Tymoszenko ujmowana jest w kategoriach warunku sine qua non podpisania umowy stowarzyszeniowej. Jednak w wymiarze gospodarczym Niemcy bardzo dużo inwestująna Ukrainie . To pokazuje napięcie w polityce zagranicznej między poziomem unijnym a poziomem poszczególnych państw członkowskich.
To widać w energetyce. Koncepcja prezydencka stworzenia trójstronnego konsorcjum mającego zarządzać ukraińskim systemem przesyłu gazu. Firma niemiecka miałaby równoważyć wpływ Gazpromu. Czy należy także te kwestie wiązać z rozmowami o umowie stowarzyszeniowej i Unii Celnej?
Część państw członkowskich dostrzega trudności w kontynuowaniu wspólnej polityki europejskiej, choćby w kontekście sytuacji politycznej na Ukrainie. Poszukuje się innych instrumentów, także dwustronnych, bez udziału instytucji unijnych, za to z udziałem państw członkowskich. Myślę, że te zabiegi wpisują się w ów trend.
Czy zatem w tych nowych realiach kraje UE powinny przestać rozmawiać z Ukrainą o jej polityce wewnętrznej a skupić się na więziach gospodarczych?
Dialog polityczny na temat konsolidacji demokracji, wzmacniania rządów prawa oraz respektowania praw człowieka i praw mniejszości z całą pewnością będzie kontynuowany. Ale Unii i jej członkom zależy przede wszystkim na realizacji celów gospodarczych: rynkach zbytu i bezpieczeństwie energetycznym. Jednak otoczenie prawne i polityczne ma przełożenie na możliwości odnoszenia przez UE korzyści ze współpracy gospodarczej. Tych kwestii nie można traktować rozłącznie, ale niezbędna jest też pewna doza politycznego realizmu. Intensyfikacja współpracy gospodarczej nie wyklucza przecież długofalowych działań na rzecz wspierania demokracji i wzmacniania społeczeństwa obywatelskiego. Z drugiej strony polityczna izolacja w związku ze stanem demokracji w tym kraju, w połączeniu z ograniczeniem zaangażowania gospodarczego, tylko dalej zmniejszałaby wpływ UE i państw członkowskich na to, co dzieje się na Ukrainie.