Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2018 wystąpił minister Michał Kurtyka, pełnomocnik rządu do spraw szczytu klimatycznego COP24, który ma się odbyć jesienią w Katowicach.
– Dostrzegłem bardzo dużą wspólnotę poglądów, w których państwa nie rozbiegają się, ale uznają wspólną potrzebę podjęcia działań – zdradził Kurtyka. – To, że Katowice będą gościły już po raz trzeci konferencję COP i będzie to następny COP po Paryżu, który odbędzie się w Unii Europejskiej, będzie szansą dla Polski do pokazania się w świecie. To także szansa na osiągnięcie globalnego konsensusu.
– Przedmiotem dyskusji w Unii Europejskiej jest sposób realizacji celów do 2030 roku. Stanowisko Polski jest konstruktywne. W głosowaniu nad dyrektywą ETS (europejski system handlu emisjami – przyp. red.) przyjęliśmy stanowisko neutralne, ale jeśli chodzi o OZE czy pakiet zimowy, to głosowaliśmy za. Jesteśmy w stanie znaleźć ścieżkę, w której jesteśmy w stanie się zgodzić – zadeklarował Kurtyka.
Został zapytany o to, czy jest ryzyko, że Polska nie zrealizuje celów polityki klimatycznej do 2020 roku na czele z celem udziału OZE w miksie energetycznym na poziomie 15 procent. – Mam nadzieję, że nie. Jesteśmy w trakcie głosowania w Sejmie nad ustawą o OZE. Wiemy, że jeszcze trzeba coś zrobić. Będziemy dążyć do realizacji tych zobowiązań. 2020 rok jest za chwilę, ale należy patrzeć w perspektywie następnej trajektorii, czyli 2030 roku – dodał.
– Polityka klimatyczna dotyka o wiele szerszej palety problemów. Dotyczy emisji i pochłaniania z gleb, rolnictwa, ale także transportu i budynków. Mamy o wiele szersze pole do działania – ocenił minister. – Byliśmy w stanie znaleźć konstruktywne rozwiązania w energetyce, będę teraz brał udział w dyskusjach środowiskowych – zakończył.