Najważniejsze informacje dla biznesu

​Czy piwa bezalkoholowe uratują branżę piwowarską?

Rosnący segment piw bezalkoholowych daje nadzieję na spowolnienie trendu spadkowego sektora odpowiadającego za 1% krajowego PKB i ponad 120 tysięcy miejsc pracy. Jednocześnie wysokie koszty produkcji i rosnące obciążenia podatkowe wzmacniają zmniejszanie się popytu na piwa alkoholowe. Branża w coraz większym stopniu stawia więc na rozwój segmentu 0,0%, co z jednej strony odpowiada na prozdrowotny trend, a z drugiej pozwala kompensować straty wynikające z kurczenia się popytu na piwa alkoholowe.

​Spadki kupna piw alkoholowych

Według danych za 2024 rok, Polacy kupili o 100 milionów puszek i butelek mniej niż rok wcześniej (spadek o 1,7%). Najbardziej ucierpiały lagery (-3,1%) oraz piwa mocne (-3,8%). Trend prozdrowotny, wzmocniony zmianą preferencji młodych konsumentów, sprzyja piwom 0,0%. Ten segment urósł aż o 17,4% wolumenu, osiągając 6,4% udziału w rynku, natomiast wartościowo przekroczył 7,5%, co przełożyło się na 1,7 mld zł.

Branża piwowarska odpowiada za 1% polskiego PKB (w 2023 r. było to 24 mld zł) i tworzy miejsca pracy m.in. w rolnictwie, handlu i usługach. Dalszy spadek konsumpcji piwa niepokoi więc producentów i dystrybutorów. Jak wskazuje analiza rynku:

  • Od 2019 roku konsumpcja alkoholu w Polsce spadła łącznie o 8,7%.
  • Na tym tle najbardziej widoczny jest spadek spożycia piwa (9,9% w latach 2019–2024).
  • Według GUS produkcja piwa w Polsce spadła z 40,4 mln hl w 2019 r. do 34,6 mln hl w 2024 r. (spadek o 14,4%).
  • W samym 2024 r. rynek piwa alkoholowego skurczył się o kolejne 2,8%.

Mimo to, wzrost zainteresowania piwami bezalkoholowymi pozwala branży częściowo równoważyć negatywne trendy. Według ekspertów, w 2024 r. konsumenci mogli wypić nawet 2 mln hl piw 0,0%, co – gdyby zastąpiło piwo alkoholowe – oznacza potencjalne o 10 milionów litrów czystego etanolu mniej w organizmach Polaków.

​Jakie są przyczyny wzrostu cen piw alkoholowych?

Równolegle do zmian konsumenckich, branżę obciążają rosnące koszty produkcji oraz podwyższane stawki akcyzy. Od 2019 roku wzrosły one o 27%, a do 2027 mają się podnieść o kolejne 10%. Wprawdzie zakładano, że wyższa akcyza przyczyni się do większych wpływów budżetowych, jednak ostatecznie uzyskano jedynie około 10% dodatkowych środków. Tymczasem średnia cena piwa wzrosła w tym samym okresie o 43%.

Według danych rynkowych średnia cena 1 litra piwa na koniec 2024 roku wyniosła 7,6 zł, co stanowi wzrost o 42% względem 2019 roku (5,36 zł). W tym samym czasie, jak podaje GUS, dochód rozporządzalny gospodarstw domowych wzrósł realnie tylko o 2,1%, co pogłębia odczucie drożyzny wśród konsumentów. Niższa dostępność ekonomiczna produktu sprawia, że konsumenci coraz częściej odkładają zakup piwa na rzecz tańszych napojów.

Co więcej, w IV kwartale 2025 roku wejdzie w życie system kaucyjny na opakowania po napojach, co oznacza doliczenie obowiązkowej kaucji do każdej puszki i butelki. Dla piwa w puszce – stanowiącego około 50% rynku – cena przy zakupie może wzrosnąć nawet o 0,50 zł za sztukę. Ponieważ podwyżka ta nie będzie dotyczyć np. szklanych butelek po mocniejszych alkoholach, konsumenci mogą sięgnąć właśnie po tańsze, mocniejsze trunki, kosztem piwa w puszkach.

​Konsekwencje spadków kupowania piw alkoholowych

Jak podkreśla prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, Igor Tikhonov, firmy piwowarskie działają w realiach wysokiej inflacji i niestabilnego rynku. Rosnąca świadomość zdrowotna, zwłaszcza wśród młodych dorosłych, przekłada się na ograniczanie spożycia napojów alkoholowych. Zyskują piwa bezalkoholowe, które kompensują część strat w sprzedaży produktów zawierających procenty.

W ocenie Marcina Cyganiaka z NielsenIQ, spadek o 2% w 2024 roku jest kontynuacją niekorzystnego trendu, widocznego już wcześniej. Fakt, że nie odwróciły go ani gorące lato, ani rozgrywki Mistrzostw Europy w piłce nożnej, wskazuje na głębsze przyczyny hamowania popytu. Jednocześnie warto zauważyć, że oprócz piw 0,0% rosną również propozycje smakowe, podczas gdy klasyczne lagery czy piwa mocne tracą.

Wraz ze zmniejszającą się sprzedażą piwa nasila się problem znikania małych sklepów, które nadal odpowiadają za 62,7% obrotu w całej kategorii. Rosnący udział dyskontów sprzyja konsolidacji rynku, ale niepokoi producentów i dystrybutorów, ponieważ mniejsza dywersyfikacja kanałów sprzedaży osłabia rynkową konkurencję.

Pojawiają się także propozycje nowych regulacji, tj. wprowadzenie minimalnych cen, które mogłyby sztucznie zwiększyć koszty zakupu piwa nawet o 40–50%. Bartłomiej Morzycki ze Związku Browary Polskie ostrzega, że taki krok paradoksalnie skłoniłby część konsumentów do sięgania po mocniejsze trunki, zwłaszcza tańsze wódki. Podkreśla, że dla branży oznaczałoby to kolejne turbulencje i groźbę pogłębienia problemów finansowych w mniejszych browarach.

Podsumowując, rosnące koszty i podatki powodują, że Polacy kupują coraz mniej piwa alkoholowego. Jednocześnie segment 0,0% jest szansą na rekompensatę straty, potwierdzając prozdrowotny trend wśród konsumentów. Branża liczy, że dalszy rozwój „zerówek” pomoże utrzymać jej rentowność w obliczu nadciągających wyzwań, tj. system kaucyjny czy dalsze wzrosty kosztów.

Rosnący segment piw bezalkoholowych daje nadzieję na spowolnienie trendu spadkowego sektora odpowiadającego za 1% krajowego PKB i ponad 120 tysięcy miejsc pracy. Jednocześnie wysokie koszty produkcji i rosnące obciążenia podatkowe wzmacniają zmniejszanie się popytu na piwa alkoholowe. Branża w coraz większym stopniu stawia więc na rozwój segmentu 0,0%, co z jednej strony odpowiada na prozdrowotny trend, a z drugiej pozwala kompensować straty wynikające z kurczenia się popytu na piwa alkoholowe.

​Spadki kupna piw alkoholowych

Według danych za 2024 rok, Polacy kupili o 100 milionów puszek i butelek mniej niż rok wcześniej (spadek o 1,7%). Najbardziej ucierpiały lagery (-3,1%) oraz piwa mocne (-3,8%). Trend prozdrowotny, wzmocniony zmianą preferencji młodych konsumentów, sprzyja piwom 0,0%. Ten segment urósł aż o 17,4% wolumenu, osiągając 6,4% udziału w rynku, natomiast wartościowo przekroczył 7,5%, co przełożyło się na 1,7 mld zł.

Branża piwowarska odpowiada za 1% polskiego PKB (w 2023 r. było to 24 mld zł) i tworzy miejsca pracy m.in. w rolnictwie, handlu i usługach. Dalszy spadek konsumpcji piwa niepokoi więc producentów i dystrybutorów. Jak wskazuje analiza rynku:

  • Od 2019 roku konsumpcja alkoholu w Polsce spadła łącznie o 8,7%.
  • Na tym tle najbardziej widoczny jest spadek spożycia piwa (9,9% w latach 2019–2024).
  • Według GUS produkcja piwa w Polsce spadła z 40,4 mln hl w 2019 r. do 34,6 mln hl w 2024 r. (spadek o 14,4%).
  • W samym 2024 r. rynek piwa alkoholowego skurczył się o kolejne 2,8%.

Mimo to, wzrost zainteresowania piwami bezalkoholowymi pozwala branży częściowo równoważyć negatywne trendy. Według ekspertów, w 2024 r. konsumenci mogli wypić nawet 2 mln hl piw 0,0%, co – gdyby zastąpiło piwo alkoholowe – oznacza potencjalne o 10 milionów litrów czystego etanolu mniej w organizmach Polaków.

​Jakie są przyczyny wzrostu cen piw alkoholowych?

Równolegle do zmian konsumenckich, branżę obciążają rosnące koszty produkcji oraz podwyższane stawki akcyzy. Od 2019 roku wzrosły one o 27%, a do 2027 mają się podnieść o kolejne 10%. Wprawdzie zakładano, że wyższa akcyza przyczyni się do większych wpływów budżetowych, jednak ostatecznie uzyskano jedynie około 10% dodatkowych środków. Tymczasem średnia cena piwa wzrosła w tym samym okresie o 43%.

Według danych rynkowych średnia cena 1 litra piwa na koniec 2024 roku wyniosła 7,6 zł, co stanowi wzrost o 42% względem 2019 roku (5,36 zł). W tym samym czasie, jak podaje GUS, dochód rozporządzalny gospodarstw domowych wzrósł realnie tylko o 2,1%, co pogłębia odczucie drożyzny wśród konsumentów. Niższa dostępność ekonomiczna produktu sprawia, że konsumenci coraz częściej odkładają zakup piwa na rzecz tańszych napojów.

Co więcej, w IV kwartale 2025 roku wejdzie w życie system kaucyjny na opakowania po napojach, co oznacza doliczenie obowiązkowej kaucji do każdej puszki i butelki. Dla piwa w puszce – stanowiącego około 50% rynku – cena przy zakupie może wzrosnąć nawet o 0,50 zł za sztukę. Ponieważ podwyżka ta nie będzie dotyczyć np. szklanych butelek po mocniejszych alkoholach, konsumenci mogą sięgnąć właśnie po tańsze, mocniejsze trunki, kosztem piwa w puszkach.

​Konsekwencje spadków kupowania piw alkoholowych

Jak podkreśla prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, Igor Tikhonov, firmy piwowarskie działają w realiach wysokiej inflacji i niestabilnego rynku. Rosnąca świadomość zdrowotna, zwłaszcza wśród młodych dorosłych, przekłada się na ograniczanie spożycia napojów alkoholowych. Zyskują piwa bezalkoholowe, które kompensują część strat w sprzedaży produktów zawierających procenty.

W ocenie Marcina Cyganiaka z NielsenIQ, spadek o 2% w 2024 roku jest kontynuacją niekorzystnego trendu, widocznego już wcześniej. Fakt, że nie odwróciły go ani gorące lato, ani rozgrywki Mistrzostw Europy w piłce nożnej, wskazuje na głębsze przyczyny hamowania popytu. Jednocześnie warto zauważyć, że oprócz piw 0,0% rosną również propozycje smakowe, podczas gdy klasyczne lagery czy piwa mocne tracą.

Wraz ze zmniejszającą się sprzedażą piwa nasila się problem znikania małych sklepów, które nadal odpowiadają za 62,7% obrotu w całej kategorii. Rosnący udział dyskontów sprzyja konsolidacji rynku, ale niepokoi producentów i dystrybutorów, ponieważ mniejsza dywersyfikacja kanałów sprzedaży osłabia rynkową konkurencję.

Pojawiają się także propozycje nowych regulacji, tj. wprowadzenie minimalnych cen, które mogłyby sztucznie zwiększyć koszty zakupu piwa nawet o 40–50%. Bartłomiej Morzycki ze Związku Browary Polskie ostrzega, że taki krok paradoksalnie skłoniłby część konsumentów do sięgania po mocniejsze trunki, zwłaszcza tańsze wódki. Podkreśla, że dla branży oznaczałoby to kolejne turbulencje i groźbę pogłębienia problemów finansowych w mniejszych browarach.

Podsumowując, rosnące koszty i podatki powodują, że Polacy kupują coraz mniej piwa alkoholowego. Jednocześnie segment 0,0% jest szansą na rekompensatę straty, potwierdzając prozdrowotny trend wśród konsumentów. Branża liczy, że dalszy rozwój „zerówek” pomoże utrzymać jej rentowność w obliczu nadciągających wyzwań, tj. system kaucyjny czy dalsze wzrosty kosztów.

Najnowsze artykuły