icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Czy wróci polsko-bałtycki projekt jądrowy?

(Ministerstwo Energetyki/Puls Biznesu/CIRE.pl/Wojciech Jakóbik)

Pogłębienie współpracy krajów bałtyckich w zakresie wykorzystania energetyki jądrowej dla zapewnienia dostaw energii elektrycznej to jeden z głównych tematów spotkania w ramach projektu Brillant, które odbyło się w Ministerstwie Energii w dniach 29 lutego – 1 marca 2016 r. W spotkaniu wziął udział podsekretarz stanu Andrzej Piotrowski.

W trakcie rozmów wiceminister Andrzej Piotrowski zwrócił uwagę na szczególne znaczenie współpracy zaangażowanych w projekt państw dla budowania bezpieczeństwa energetycznego regionu. Jednocześnie podkreślił, że Ministerstwo Energii popiera inicjatywy, których celem jest analiza potencjału, roli i uwarunkowań dla rozwoju energetyki jądrowej w krajach bałtyckich.

Głównym celem Projektu Brilliant (Baltic Region Initiative for Long Lasting InnovAtive Nuclear Technologies) jest analiza wyzwań stojących przed państwami inicjującymi projekty jądrowe oraz dla współpracy regionalnej w tym zakresie. Rezultatem działań będzie analiza potencjału zaplecza technicznego i naukowego, sieci elektroenergetycznych oraz możliwych synergii dla rozwoju energetyki jądrowej.

Inicjatywa jest finansowana ze środków Unii Europejskiej. Uczestniczą w niej instytuty naukowe z Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji i Polski (reprezentowanej przez Narodowe Centrum Badań Jądrowych).

Różne pomysły na Bałtyku

W tym kontekście należy odnotować, że w regionie, w którym znajduje się Polska, planowany jest szereg konkurencyjnych projektów jądrowych. Choć ich przeciwnicy używają argumentów ekologicznych, za sporem na ten temat kryją się interesy polityczne.

Ponadto Polacy mają swoje obawy związane z integracją sieci elektroenergetycznych w regionie. Obawiają się niekontrolowanych przepływów energii elektrycznej ze Szwecji, podobnie jak dzieje się w przypadku energii z Niemiec. Ta poprzez przepływy kołowe trafia podczas dostaw do Austrii także do polskiego systemu i destabilizuje go. Polskie spółki wytwórcze obawiają się także konkurencji cenowej ze strony eksportu dla ich mocy, w tym nowych bloków węglowych.

Problemem dla realizacji celu, jakim jest przestawienie Litwy na import energii z krajów europejskich, jest obawa niektórych z nich przed efektem ewentualnego uruchomienia litewskiej elektrowni jądrowej w Visaginas. Efekt miałby znaczenie dla całego pierścienia bałtyckiego, czyli sieci połączeń elektroenergetycznych między Polską, który wbrew informacjom części mediów nie został jeszcze domknięty. Do tego potrzebne jest ukończenie połączeń w krajach bałtyckich. Pierścień połączy Danię, Niemcy, Polskę, Szwecję, Finlandię, Litwę, Łotwę i Estonię. Pozostaje pytanie, jakie moce wytwórcze będą go zasilać. Do układanki należy dodać zatem sektor wytwarzania energii ze źródeł konwencjonalnych i odnawialnych.

Polacy muszą najpierw zdefiniować, czy kontynuują program elektrowni jądrowej. Rezygnacja z niego daje większą rentowność energetyki węglowej, ale mniejsze szanse na zmniejszenie emisyjności zgodnie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Jeśli chcemy kontynuować Polski Program Energetyki Jądrowej, to wykluczyć należy poparcie dla Visaginas, ale wspierać wysiłki na rzecz zablokowania innego, konkurencyjnego do polskiego, projektu jądrowego, czyli Ostrowca. Wtedy Polacy powinni poprzeć embargo proponowane przez Wilno.

Jeżeli jednak polski rząd zamierza wydłużać w nieskończoność lub zatrzymać Polski Program Energetyki Jądrowej, to warto zastanowić się nad powrotem do zaangażowania w Visaginas. Dzięki połączeniom elektroenergetycznym moglibyśmy korzystać z produkowanej tam energii, przerzucając wszelkie ryzyka z zakresu bezpieczeństwa na naszego sąsiada. W takim wypadku również należy wesprzeć embargo na energię z białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu, jako projektu konkurencyjnego wobec litewskiej elektrowni jądrowej.

Warszawa redukuje bieg polskiego programu jądrowego

Zdaniem cytowanego przez serwis pb.pl ministra skarbu Dawida Jackiewicza, rząd powinien przedstawiać korzyści płynące z budowy elektrowni jądrowej w Polsce, jednak ostateczna decyzja powinna zostać podjęta w drodze referendum.

– Możemy mówić, jakie z tego wynikają korzyści, możemy przekonywać do tego projektu. To jest celem rządu, ale decyzja w tej sprawie należy do społeczeństwa, które musi się w formie referendum wypowiedzieć w tej sprawie – powiedział minister w cytowanym przez pb.pl wywiadzie dla Radia Wnet.

Według BiznesAlert.pl decyzja o zwołaniu referendum jest negatywnym sygnałem dla potencjalnych inwestorów w energetykę jądrową w Polsce. Nieobligatoryjne referendum, w razie jego realizacji, opóźni realizację projektu pod kierownictwem PGE EJ1. Może to oznaczać, że nawet po jego pozytywnym rozstrzygnięciu, program wejdzie w fazę realizacji dopiero w następnej kadencji Sejmu RP, o ile w ogóle. Zdaniem profesora Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej, polska elektrownia jądrowa nie ma szans na powstanie przed 2030 rokiem.

(Ministerstwo Energetyki/Puls Biznesu/CIRE.pl/Wojciech Jakóbik)

Pogłębienie współpracy krajów bałtyckich w zakresie wykorzystania energetyki jądrowej dla zapewnienia dostaw energii elektrycznej to jeden z głównych tematów spotkania w ramach projektu Brillant, które odbyło się w Ministerstwie Energii w dniach 29 lutego – 1 marca 2016 r. W spotkaniu wziął udział podsekretarz stanu Andrzej Piotrowski.

W trakcie rozmów wiceminister Andrzej Piotrowski zwrócił uwagę na szczególne znaczenie współpracy zaangażowanych w projekt państw dla budowania bezpieczeństwa energetycznego regionu. Jednocześnie podkreślił, że Ministerstwo Energii popiera inicjatywy, których celem jest analiza potencjału, roli i uwarunkowań dla rozwoju energetyki jądrowej w krajach bałtyckich.

Głównym celem Projektu Brilliant (Baltic Region Initiative for Long Lasting InnovAtive Nuclear Technologies) jest analiza wyzwań stojących przed państwami inicjującymi projekty jądrowe oraz dla współpracy regionalnej w tym zakresie. Rezultatem działań będzie analiza potencjału zaplecza technicznego i naukowego, sieci elektroenergetycznych oraz możliwych synergii dla rozwoju energetyki jądrowej.

Inicjatywa jest finansowana ze środków Unii Europejskiej. Uczestniczą w niej instytuty naukowe z Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji i Polski (reprezentowanej przez Narodowe Centrum Badań Jądrowych).

Różne pomysły na Bałtyku

W tym kontekście należy odnotować, że w regionie, w którym znajduje się Polska, planowany jest szereg konkurencyjnych projektów jądrowych. Choć ich przeciwnicy używają argumentów ekologicznych, za sporem na ten temat kryją się interesy polityczne.

Ponadto Polacy mają swoje obawy związane z integracją sieci elektroenergetycznych w regionie. Obawiają się niekontrolowanych przepływów energii elektrycznej ze Szwecji, podobnie jak dzieje się w przypadku energii z Niemiec. Ta poprzez przepływy kołowe trafia podczas dostaw do Austrii także do polskiego systemu i destabilizuje go. Polskie spółki wytwórcze obawiają się także konkurencji cenowej ze strony eksportu dla ich mocy, w tym nowych bloków węglowych.

Problemem dla realizacji celu, jakim jest przestawienie Litwy na import energii z krajów europejskich, jest obawa niektórych z nich przed efektem ewentualnego uruchomienia litewskiej elektrowni jądrowej w Visaginas. Efekt miałby znaczenie dla całego pierścienia bałtyckiego, czyli sieci połączeń elektroenergetycznych między Polską, który wbrew informacjom części mediów nie został jeszcze domknięty. Do tego potrzebne jest ukończenie połączeń w krajach bałtyckich. Pierścień połączy Danię, Niemcy, Polskę, Szwecję, Finlandię, Litwę, Łotwę i Estonię. Pozostaje pytanie, jakie moce wytwórcze będą go zasilać. Do układanki należy dodać zatem sektor wytwarzania energii ze źródeł konwencjonalnych i odnawialnych.

Polacy muszą najpierw zdefiniować, czy kontynuują program elektrowni jądrowej. Rezygnacja z niego daje większą rentowność energetyki węglowej, ale mniejsze szanse na zmniejszenie emisyjności zgodnie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Jeśli chcemy kontynuować Polski Program Energetyki Jądrowej, to wykluczyć należy poparcie dla Visaginas, ale wspierać wysiłki na rzecz zablokowania innego, konkurencyjnego do polskiego, projektu jądrowego, czyli Ostrowca. Wtedy Polacy powinni poprzeć embargo proponowane przez Wilno.

Jeżeli jednak polski rząd zamierza wydłużać w nieskończoność lub zatrzymać Polski Program Energetyki Jądrowej, to warto zastanowić się nad powrotem do zaangażowania w Visaginas. Dzięki połączeniom elektroenergetycznym moglibyśmy korzystać z produkowanej tam energii, przerzucając wszelkie ryzyka z zakresu bezpieczeństwa na naszego sąsiada. W takim wypadku również należy wesprzeć embargo na energię z białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu, jako projektu konkurencyjnego wobec litewskiej elektrowni jądrowej.

Warszawa redukuje bieg polskiego programu jądrowego

Zdaniem cytowanego przez serwis pb.pl ministra skarbu Dawida Jackiewicza, rząd powinien przedstawiać korzyści płynące z budowy elektrowni jądrowej w Polsce, jednak ostateczna decyzja powinna zostać podjęta w drodze referendum.

– Możemy mówić, jakie z tego wynikają korzyści, możemy przekonywać do tego projektu. To jest celem rządu, ale decyzja w tej sprawie należy do społeczeństwa, które musi się w formie referendum wypowiedzieć w tej sprawie – powiedział minister w cytowanym przez pb.pl wywiadzie dla Radia Wnet.

Według BiznesAlert.pl decyzja o zwołaniu referendum jest negatywnym sygnałem dla potencjalnych inwestorów w energetykę jądrową w Polsce. Nieobligatoryjne referendum, w razie jego realizacji, opóźni realizację projektu pod kierownictwem PGE EJ1. Może to oznaczać, że nawet po jego pozytywnym rozstrzygnięciu, program wejdzie w fazę realizacji dopiero w następnej kadencji Sejmu RP, o ile w ogóle. Zdaniem profesora Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej, polska elektrownia jądrowa nie ma szans na powstanie przed 2030 rokiem.

Najnowsze artykuły