Uczestniczący w Ogólnopolskim Kongresie Gospodarczym w Lublinie, prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski podkreślił, że „jesteśmy w procesie głębokiej transformacji, która w ciągu 30 lat zmieni się o 180 stopni to, co się dzieje w polskiej energetyce”.Jego zdaniem to, że „węgiel będzie paliwem schodzącym” co niesie za sobą ogromne wyzwania organizacyjne i inwestycyjne, ale jest też szansą dla polskich przedsiębiorstw. Dużą rolę od odegrania ma atom.
– W najbliższych latach szacujemy, że tylko branża energetyczna wyda na inwestycje około 100 miliardów. Naszym celem jest doprowadzenie do tego, aby z tego wielkiego tortu inwestycyjnego skorzystały jak najbardziej firmy polskie (…), aby te inwestycje były jednym z większych kół zamachowych gospodarki w najbliższych latach – powiedział Dąbrowski.Jego zdaniem największe inwestycje będą realizowane na wodach Morza Bałtyckiego. Przypomniał, że PGE do 2030 roku zamierza na Bałtyku zbudować farmy wiatrowe o łącznej mocy 3,5 GW. W ocenie prezesa PGE farmy wiatrowe na morzu i na lądzie będą się rozwijały najszybciej. Dąbrowski powiedział, że węgiel będzie też zamieniany na gaz, ale gaz także będzie „przejściowy”. „Za 15, 17 lat także nie będzie można już używać gazu. Wszystko na to wskazuje” – zaznaczył.
Zwrócił też uwagę na potrzebę budowy magazynów energii, ponieważ, jak podkreślił, OZE jest niestabilnym źródłem energii, zależnym np. od siły wiatru czy nasłonecznienia. – Oczywiście elektrownia jądrowa jest dla Polski niezbędna, może nawet dwie, a może nawet docelowo i trzy, które będą zapewniały stabilność dla naszego systemu – dodał prezes PGE.
Polska Agencja Prasowa/Bartłomiej Sawicki