(Today’s Zaman/ Anadolu/Teresa Wójcik)
Szef Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył 7 września, że są pełne ustalenia z Turcją w sprawie budowy pierwszej nitki gazociągu Turkish Stream, jednak budowa trzech pozostałych zależy od europejskiego zapotrzebowania na gaz.
Rosja jest nadal zainteresowana budową gazociągu. Miller jako bezpodstawne ocenił spekulacje, że Turcja zrezygnowała w ogóle z realizacji Turkish Stream, ponieważ nie otrzymała zniżki na cenę importowanego gazu. Na zakończenie swojego wystąpienia Miller jednak przyznał, że umowa gazowa z Turcją może nie być ostatecznie podpisana przed wyborami parlamentarnymi w Turcji, które mają odbyć się 1 listopada 2015 r. – Gazprom w każdej chwili gotów jest podjąć rozmowy w tej sprawie. Zakłada też, że gazociąg będzie składać się z czterech nitek – podkreślił szef Gazpromu.
W reakcji na wystąpienie Millera tureckie media komentowały, że nie ma mowy o uzgadnianiu z Ankarą projektu Turkish Stream zanim Turcja nie powoła nowego rządu po wyborach.
Na początku sierpnia br. wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew poinformował, że projekt Gazpromu „w zasadzie zaakceptowany przez Ankarę” przewiduje budowę czterech nitek gazociągu jako integralną całość, choć trudno byłoby budować je wszystkie od razu. – Dlatego zgodziliśmy się z naszymi tureckimi partnerami, że najpierw będziemy budować pierwszą nitkę – powiedział Miedwiediew.