Komisja Europejska uważa, że Bułgarom brakuje woli politycznej, by zrealizować unijne plany energetycznej integracji Europy – pisze serwis EurActiv.pl.
Doradca w Dyrekcji Generalnej ds. Energii Brendan Devlin stwierdził, że w kwestii poprawy połączeń energetycznych Bułgarii „istnieje mnóstwo możliwości, które jednak nie są realizowane. Przyczyną nie są jakieś materialne problemy, jak np. brak kapitału, tylko ograniczenia regulacyjne. One z kolei wynikają z braku woli politycznej oraz braku pełnego wprowadzenia w życie Trzeciego Pakietu Energetycznego” – zauważył Devlin na konferencji zorganizowanej przez Centre of European Studies, think tank Europejskiej Partii Ludowej (rządząca Bułgarią partia GERB należy do EPL).
Komisja Europejska podała kilka przykładów projektów, które nie zostały zrealizowane z braku „woli politycznej”:
· połączenie gazowe między Sofią a serbskim Nišem, na które były zaksięgowane odpowiednie środki w budżecie, ale według Devlina „władze lokalne po prostu nie chciały go zbudować”; podobne powody miały stanąć na drodze połączenia gazowego Bułgarii z Grecją Stara Zagora-Komotini – według Devlina „interesy prywatnych korporacji” stanęły na drodze projektu, ale „nic nie stało na przeszkodzie, by władze lokalne same go zbudowały”.
Devlin wspomniał też o zawieszonym projekcie rewersu gazowego pomiędzy Bułgarią a Grecją. Wymienił również niemożność uzgodnienia rewersów gazowych z Rumunią i Turcją.
Bułgaria ma być, w opinii KE, zainteresowana jedynie dużymi projektami, jak wskrzeszenie projektu gazociągu Nabucco czy powrót Rosji do budowy South Streamu. KE sądzi, że takie skupienie się na dużych projektach sprawia, że Bułgaria traci zyski, które mogłaby czerpać ze skromniejszych projektów. Zyski te pojedynczo nie są tak wysokie, jak z dużych projektów, lecz zsumowane stają się wymierne – i to często niewielkim kosztem.
Na konferencji obecny był również bułgarski europoseł Władimir Uruczew. Poproszony przez Euractiv o odniesienie się do krytyki KE, Uruczew wyjaśnił, że wszelkie opóźnienia wynikają z braku funduszy publicznych, a nie z braku woli politycznej.
Źródło: EurActiv.com/CIRE.PL