KE dla BiznesAlert.pl: Polska ma jeszcze trochę czasu na cel OZE (ROZMOWA)

25 marca 2019, 07:31 Energetyka

Artur Runge- Metzger, Dyrektor w Dyrekcji Generalnej ds. Działań w dziedzinie klimatu (DG CLIMA) w Komisji Europejskiej przekonuje, że Polska ma jeszcze trochę czasu na realizację celu udziału Odnawialnych Źródeł Energii w miksie energetycznym.

Farmy wiatrowe. fot. Pixabay
Farmy wiatrowe. fot. Pixabay

BiznesAlert.pl: Polska, podobnie jak inne kraje UE, złożyła w Brukseli swój projekt planu klimatyczno-energetycznego, który ma zostać przyjęty do końca roku. Jak Pan go oceni?

Artur Runge- Metzger: Złożyła go 31 grudnia 2018 roku, więc niedawno i mamy do przeczytania w sumie 28 takich planów, więc w tym momencie jeszcze nie chcemy ich oceniać, gdyż w Komisji Europejskiej zaopiniować musi je wiele departamentów, nie tylko my. M.in. transportowy, przemysłowy, infrastruktury itp. Jest za wcześnie na konkluzje.

A widzi Pan różnicę podejścia krajów członkowskich w przygotowaniu dokumentów?

Tak, bo niektóre robią to pierwszy raz, nie mówię o Polsce, i próbują dopiero implementować politykę klimatyczną, stąd niektóre robią to z większym powodzeniem inne z mniejszym. Ale to dopiero początek dyskusji. To co widzimy to projekty, na pewno nie perfekcyjne, ale to teraz jest czas na postępy.

Jak będzie wyglądała teraz procedura?

Pierwsze oceny będą dokonane do końca czerwca. Druga połowa roku to czas na refleksje i poprawki dla krajów członkowskich, ale i czas na rozmowy KE z państwami członkowskimi i konsultacje międzypaństwowe. Dobrze byłoby widzieć plany swoich sąsiadów, wypracować wspólne wizje zwłaszcza tam, gdzie są połączenia transgraniczne dla lepszej współpracy. Dziś projekty 28 planów są upublicznione i dostępne w sieci, tyle tylko, że na razie w językach narodowych.

Polska pierwszy raz przyznała oficjalnie, że nie spełni celu udziału odnawialnych źródeł energii w swoim miksie energetycznym w roku 2020. Czyli nie osiągniemy wymaganych 15 proc. Jakie niesie to za sobą konsekwencje?

Każdego roku dokonujemy przeglądów i oceniamy postępy związane ze zwiększaniem udziału OZE w energetyce w każdym z krajów członkowskich, bo każdy ma swoje cele. I rzeczywiście patrząc na UE można mówić, że jest progres. Do 2020 roku jest jeszcze trochę czasu, a proszę pamiętać, że cel wyznaczony jest na koniec 2020 roku. Ocena celów będzie miała miejsce w 2021 roku i na pewno potrwa kilka miesięcy, zapewne nawet do połowy roku. I dopiero wtedy będzie można mówić o konkretnych konsekwencjach, jeśli cele faktycznie nie zostaną wypełnione. Komisja Europejska bowiem wtedy zajmie stanowisko w sprawie krajów, które celów nie wypełnią. Jeśli spojrzymy jednak na dyrektywę o odnawialnych źródłach energii, to nie ma tam zapisów o sankcjach jako takich.

U nas też jest progres? W Polsce wciąż niemal 80 procent energii elektrycznej wytwarzamy z węgla.

Trzeba patrzeć na to, jakie są dostępne opcje i zrozumieć, że czysta energia to coraz tańsza energia, wiatr i słońce są w wielu częściach Europy tańszym źródłem niż paliwa konwencjonalne. Trzeba też patrzeć przyszłościowo – czysta energia jest coraz bardziej konkurencyjna w porównaniu do węgla, z którym trzeba będzie się w energetyce pożegnać w ciągu dwóch czy trzech dekad. To wymaga kompletnej transformacji, to się nie stanie z dnia na dzień.

No właśnie. Czy neutralna dla klimatu w Unijnej perspektywie 2050 roku, jeśli chodzi o emisję gazów cieplarnianych, zapowiedziana przez Komisję Europejską jest realnym planem?

Z technologicznego punktu widzenia to jest możliwe. Z powodów ekonomicznych będzie wymagało nakładów inwestycyjnych w kolejnych latach, ale przede wszystkim wymaga to decyzji politycznych i to jest wyzwanie. Dyskusja na ten temat trwa i myślę, że jeszcze potrwa, bo to spore wyzwanie. 

Jesteśmy trzy miesiące po szczycie klimatycznym ONZ w Katowicach, COP 24. Jakie są Pana odczucia, bo dyskusja o jego osiągnięciach (albo ich braku) trwała dość długo.

Powstał rulebook do porozumienia paryskiego na rzecz klimatu, czyli zbiór zasad mówiących o tym, jak ma być ono implementowane. To znaczy, że dzisiaj nikt nie może powiedzieć: ja nie znam zasad, ja nie mogę ich wprowadzać w życie. Cały świat zna zasady i wie, co powinien robić. Pozycja Unii Europejskiej jest tu dobra, przepisy są stopniowo adaptowane na poziomie Wspólnoty, efektem są zresztą wspomniane plany klimatyczno-energetyczne państw członkowskich. Z kolei wiele krajów na świecie będzie potrzebowało wsparcia we wdrażaniu polityki klimatycznej do swojego systemu prawnego, a w tym UE akurat może być pomocna. Bo tu wbrew pozorom nie chodzi tylko o pieniądze, ale i o know-how. Wiele elementów energetyki odnawialnej, jak choćby turbiny wiatrowe, jest produkowanych w UE.

Czy Stany Zjednoczone odejdą od porozumienia paryskiego, co zapowiedział prezydent Donald Trump, czy jednak nie zdecydują się na ten ruch?

Na poziomie federalnym stanowisko jest podtrzymane, czyli jest plan odejścia od porozumienia. Ale w Kongresie nie jest to już takie oczywiste. Pytanie, co się stanie po wyborach, bo przecież USA mają świadomość zmian klimatycznych. Poza tym na poziomie lokalnym, i obywatele, i władze, np. w Kalifornii, w pełni popierają wdrożenie porozumienia paryskiego, przechodzą na odnawialne źródła energii. I te stany reprezentują ponad połowę amerykańskiego narodu.

Rozmawiała Karolina Baca-Pogorzelska