icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rzędowska: Zagłębie elektromobilności rośnie na Słowacji, a nie w Polsce

Słowacy produkują więcej samochodów na osobę niż ktokolwiek w Unii Europejskiej. Jak potężne fabryki poradzą sobie z koniecznością transformacji od silników spalinowych do elektrycznych? Wielu optymistycznych głosów na razie nie słychać. Jak czytamy w Bloomberg produkująca około 1,400 egzemplarzy dziennie Kia na razie nie planuje zmian w produkcji, Grupa PSA zdaje się przygotowywać do zmodyfikowania linii produkcyjnej, ale ostateczne plany nie zostały jeszcze zakomunikowane, z kolei fabryka Jagura (choć pierwotnie nie była do tego przystosowana) może zająć się produkcją baterii do samochodów elektrycznych. Jedyna fabryka produkująca już samochody elektryczne na masową skalę w Słowacji to zatrudniające blisko 13,000 pracowników zakłady Volkswagena w Bratysławie, to tam powstaje model e-Up!.

System naczyń połączonych

Zainteresowanie samochodami elektrycznymi w całej Europie rośnie. Kraj, którego jedna trzecia eksportu pochodzi z branży motoryzacyjnej powinien być gotowy na zmiany. Jeśli tak nie będzie gospodarka Słowacji wiele straci. Fabryki słowackie są filiami koncernów międzynarodowych. Stopień skomplikowania produkcji auta elektrycznego i spalinowego jest nieporównywalnie mniejszy. Aby powstało auto spalinowe trzeba zmontować około 20,000 elementów, elektryczne powstaje z zaledwie 7,000. Zależność pomiędzy słowackimi fabrykami a niemiecką centralą grupy Volkswagen może spowodować że gdy tylko dla firmy bardziej opłacalne będzie produkowanie samochodów elektrycznych w Niemczech nie zawaha się przenieść całej linii właśnie tam. Chęć chronienia niemieckich dostawców i niemieckiej gospodarki będzie na pierwszym miejscu. Najwięcej w razie kryzysu stracą właśnie Słowacy. Jeśli w porę będą w stanie zapewnić stałe dostawy komponentów może kryzys ich nie dotknie.

Ryzyko

Przemysł motoryzacyjny u naszego południowego sąsiada pozwolił na płynne i możliwie bezbolesne przejście od komunizmu do kapitalizmu. Dzięki silnemu przemysłowi motoryzacyjnemu gospodarka Słowacji systematycznie rośnie. Ryzyko jakie wiąże z elektryfikacją transportu dla lokalnych fabryk w związku jest duże. Szacuje się, że w ciągu najbliższych dwóch lat 8 procent całkowitej sprzedaży aut będzie należało do elektrycznych modeli. Do 2040 roku samochody elektryczne będą stanowiły 54 procent wszystkich sprzedawanych aut – przewidują specjaliści Bloomberg New Energy Finance. Władze Słowacji deklarują, że chcą wyjść na przeciw światowym trendom i aktywnie wspierać ich produkcję.

Baterie

Powstająca w Nitrze fabryka Jaguar Land Rover jeszcze w trakcie budowy została przekształcona tak, aby mogły w niej powstawać baterie do pojazdów elektrycznych. Jednocześnie w Europie środkowo-wschodniej powstają fabryki baterii na Węgrzech, w Polsce, być może niebawem dołączy do tego grona Litwa. To nowe możliwości zatrudnienia, ale także szansa na rozwój nowych modeli biznesowych wokół całego ekosystemu.

Pomysły na wykorzystanie koniunktury

Działający w Chorwacji Rimac tworząc elektryczne super-samochody chce przekonać ludzi do tego, że rewolucja już się zaczęła i nic jej nie zatrzyma. Właściciel i założyciel firmy Mate Rimac mówi, że wejście na rynek masowy samochodów elektrycznych to tylko kwestia czasu. Dziś stosowane rozwiązania w pojazdach luksusowych za kilka lat znajdą się w produkcji seryjnej. Rimac uważa, że w Europie przemysł motoryzacyjny będzie mógł się rozwijać właśnie dzięki niewielkim firmom stawiającym odważnie kroki w stronę elektromobilności. Wiedza i doświadczenie małych firm będzie ich największą wartością i czymś czego nie będą miały duże koncerny. Pomysł na wykorzystanie koniunktury ma także wspomniany w tekście Bloomberga słowak Peter Badik CEO Greenway Infrastructure firmy zajmującej się budowaniem infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych (działającej także w Polsce). Jak mówi: „za 10 lat zobaczymy zupełnie inny sposób poruszania się po miastach”.

Polski samochód elektryczny

W tekście nie pojawia się nic na temat polskiego pomysłu na elektromobilność. Spółka ElectroMobility Ponad miała stać się wizytówką nowoczesnego polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Póki co nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. Plany związane z wyprodukowaniem polskiego samochodu elektrycznego zostały zakomunikowane niemal rok temu. Od tego czasu działania władz spółki są trudne do zinterpretowania, a efektów według osób związanych z branżą motoryzacyjną na razie nie widać. Może dlatego we wspomnianym artykule nie ma słowa o polskim pomyśle na elektromobilność.

Słowacy produkują więcej samochodów na osobę niż ktokolwiek w Unii Europejskiej. Jak potężne fabryki poradzą sobie z koniecznością transformacji od silników spalinowych do elektrycznych? Wielu optymistycznych głosów na razie nie słychać. Jak czytamy w Bloomberg produkująca około 1,400 egzemplarzy dziennie Kia na razie nie planuje zmian w produkcji, Grupa PSA zdaje się przygotowywać do zmodyfikowania linii produkcyjnej, ale ostateczne plany nie zostały jeszcze zakomunikowane, z kolei fabryka Jagura (choć pierwotnie nie była do tego przystosowana) może zająć się produkcją baterii do samochodów elektrycznych. Jedyna fabryka produkująca już samochody elektryczne na masową skalę w Słowacji to zatrudniające blisko 13,000 pracowników zakłady Volkswagena w Bratysławie, to tam powstaje model e-Up!.

System naczyń połączonych

Zainteresowanie samochodami elektrycznymi w całej Europie rośnie. Kraj, którego jedna trzecia eksportu pochodzi z branży motoryzacyjnej powinien być gotowy na zmiany. Jeśli tak nie będzie gospodarka Słowacji wiele straci. Fabryki słowackie są filiami koncernów międzynarodowych. Stopień skomplikowania produkcji auta elektrycznego i spalinowego jest nieporównywalnie mniejszy. Aby powstało auto spalinowe trzeba zmontować około 20,000 elementów, elektryczne powstaje z zaledwie 7,000. Zależność pomiędzy słowackimi fabrykami a niemiecką centralą grupy Volkswagen może spowodować że gdy tylko dla firmy bardziej opłacalne będzie produkowanie samochodów elektrycznych w Niemczech nie zawaha się przenieść całej linii właśnie tam. Chęć chronienia niemieckich dostawców i niemieckiej gospodarki będzie na pierwszym miejscu. Najwięcej w razie kryzysu stracą właśnie Słowacy. Jeśli w porę będą w stanie zapewnić stałe dostawy komponentów może kryzys ich nie dotknie.

Ryzyko

Przemysł motoryzacyjny u naszego południowego sąsiada pozwolił na płynne i możliwie bezbolesne przejście od komunizmu do kapitalizmu. Dzięki silnemu przemysłowi motoryzacyjnemu gospodarka Słowacji systematycznie rośnie. Ryzyko jakie wiąże z elektryfikacją transportu dla lokalnych fabryk w związku jest duże. Szacuje się, że w ciągu najbliższych dwóch lat 8 procent całkowitej sprzedaży aut będzie należało do elektrycznych modeli. Do 2040 roku samochody elektryczne będą stanowiły 54 procent wszystkich sprzedawanych aut – przewidują specjaliści Bloomberg New Energy Finance. Władze Słowacji deklarują, że chcą wyjść na przeciw światowym trendom i aktywnie wspierać ich produkcję.

Baterie

Powstająca w Nitrze fabryka Jaguar Land Rover jeszcze w trakcie budowy została przekształcona tak, aby mogły w niej powstawać baterie do pojazdów elektrycznych. Jednocześnie w Europie środkowo-wschodniej powstają fabryki baterii na Węgrzech, w Polsce, być może niebawem dołączy do tego grona Litwa. To nowe możliwości zatrudnienia, ale także szansa na rozwój nowych modeli biznesowych wokół całego ekosystemu.

Pomysły na wykorzystanie koniunktury

Działający w Chorwacji Rimac tworząc elektryczne super-samochody chce przekonać ludzi do tego, że rewolucja już się zaczęła i nic jej nie zatrzyma. Właściciel i założyciel firmy Mate Rimac mówi, że wejście na rynek masowy samochodów elektrycznych to tylko kwestia czasu. Dziś stosowane rozwiązania w pojazdach luksusowych za kilka lat znajdą się w produkcji seryjnej. Rimac uważa, że w Europie przemysł motoryzacyjny będzie mógł się rozwijać właśnie dzięki niewielkim firmom stawiającym odważnie kroki w stronę elektromobilności. Wiedza i doświadczenie małych firm będzie ich największą wartością i czymś czego nie będą miały duże koncerny. Pomysł na wykorzystanie koniunktury ma także wspomniany w tekście Bloomberga słowak Peter Badik CEO Greenway Infrastructure firmy zajmującej się budowaniem infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych (działającej także w Polsce). Jak mówi: „za 10 lat zobaczymy zupełnie inny sposób poruszania się po miastach”.

Polski samochód elektryczny

W tekście nie pojawia się nic na temat polskiego pomysłu na elektromobilność. Spółka ElectroMobility Ponad miała stać się wizytówką nowoczesnego polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Póki co nie może pochwalić się wielkimi sukcesami. Plany związane z wyprodukowaniem polskiego samochodu elektrycznego zostały zakomunikowane niemal rok temu. Od tego czasu działania władz spółki są trudne do zinterpretowania, a efektów według osób związanych z branżą motoryzacyjną na razie nie widać. Może dlatego we wspomnianym artykule nie ma słowa o polskim pomyśle na elektromobilność.

Najnowsze artykuły