icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Elektromobilność w Kalifornii przegrywa z przyzwyczajeniami kierowców

Kalifornijczycy kupowali dotąd ponad połowę wszystkich samochodów elektrycznych sprzedawanych w USA. Jednak zanieczyszczenie spalinami rośnie, zamiast spadać.

Rozmówcy agencji Reuters przekonują o porażce dotychczasowej polityki wspierania samochodów elektrycznych. Powodem jest planowanie przestrzenne, szczególnie w Los Angeles, które podporządkowane jest ruchowi samochodowemu.

Emisja CO2 w Kalifornii wyniosła w 2016 roku 429 mln ton metrycznych. To istotny spadek w stosunku do 1990 roku, ale cel 40-procentowej redukcji do 2030 roku może być poza zasięgiem ze względu na stare nawyki kierowców amerykańskich. Tymczasem emisje spalin samochodowych wzrosły o 5 procent w stosunku do 2013 roku – ostrzega ośrodek CARB.

W celu osiągnięcia celu redukcyjnego Kalifornijczycy musieliby zmniejszyć mile przejechane na obywatela o 25 procent. Chociaż stan Kalifornia promuje transport publiczny, nie jest on popularny wśród mieszkańców bogatych przedmieść.

Sytuacja wygląda jednak gorzej w stanach, które nie wprowadziły polityki obniżania emisji. Emisja spalin w Houston (Teksas) wzrosła o 46 procent ze względu na popularność ciężkich samochodów osobowych jak pickupy i SUV-y. Tymczasem samochody elektryczne odpowiadały za zaledwie 1 procent sprzedaży w Teksasie. Ze względu na te przyzwyczajenia Amerykanów elektromobilność będzie miała problem z obniżeniem emisji w ich miastach.

Receptą może być innowacyjne planowanie miejskie, które zachęca do korzystania z transportu zbiorowego i rezygnacji z samochodu. Władze Los Angeles rozważają dodatkowe opłaty za jazdę w godzinach szczytu. Rozważane jest także dofinansowanie carpoolingu, czyli korzystania z jednego pojazdu przez więcej osób.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Kalifornijczycy kupowali dotąd ponad połowę wszystkich samochodów elektrycznych sprzedawanych w USA. Jednak zanieczyszczenie spalinami rośnie, zamiast spadać.

Rozmówcy agencji Reuters przekonują o porażce dotychczasowej polityki wspierania samochodów elektrycznych. Powodem jest planowanie przestrzenne, szczególnie w Los Angeles, które podporządkowane jest ruchowi samochodowemu.

Emisja CO2 w Kalifornii wyniosła w 2016 roku 429 mln ton metrycznych. To istotny spadek w stosunku do 1990 roku, ale cel 40-procentowej redukcji do 2030 roku może być poza zasięgiem ze względu na stare nawyki kierowców amerykańskich. Tymczasem emisje spalin samochodowych wzrosły o 5 procent w stosunku do 2013 roku – ostrzega ośrodek CARB.

W celu osiągnięcia celu redukcyjnego Kalifornijczycy musieliby zmniejszyć mile przejechane na obywatela o 25 procent. Chociaż stan Kalifornia promuje transport publiczny, nie jest on popularny wśród mieszkańców bogatych przedmieść.

Sytuacja wygląda jednak gorzej w stanach, które nie wprowadziły polityki obniżania emisji. Emisja spalin w Houston (Teksas) wzrosła o 46 procent ze względu na popularność ciężkich samochodów osobowych jak pickupy i SUV-y. Tymczasem samochody elektryczne odpowiadały za zaledwie 1 procent sprzedaży w Teksasie. Ze względu na te przyzwyczajenia Amerykanów elektromobilność będzie miała problem z obniżeniem emisji w ich miastach.

Receptą może być innowacyjne planowanie miejskie, które zachęca do korzystania z transportu zbiorowego i rezygnacji z samochodu. Władze Los Angeles rozważają dodatkowe opłaty za jazdę w godzinach szczytu. Rozważane jest także dofinansowanie carpoolingu, czyli korzystania z jednego pojazdu przez więcej osób.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły