Minister klimatu i środowiska odniosła się do ewentualnej zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej. Powiedziała, że nie ma żadnych przesłanek, by twierdzić, że rząd chce tego dokonać. Wojewoda pomorska została źle zrozumiana.
W rozmowie z Onetem, minister Paulina Henning-Kloska powiedziała, że rząd nie planuje zmienić lokalizacji polskiej elektrowni jądrowej.
– Nie ma żadnych podstaw, by formułować tezę, że rząd chce zmienić lokalizację elektrowni atomowej. Nie wiem skąd ta burza – powiedziała minister w rozmowie z Onetem.
Odniosła się do słów wojewody pomorskiej, Beaty Rutkiewicz.
– Ta decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana ale cały czas rozważamy czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące – powiedziała wojewoda cytowana przez Dziennik Bałtycki.
— Słowa pani wojewody zostały zniekształcone bądź źle zrozumiane. Rząd na razie robi przegląd tej inwestycji, chcemy oszacować czy przyjęty przez poprzedników harmonogram czasowy jest możliwy do dowiezienia – powiedziała minister Henning-Kloska Onetowi.
Podkreśliła również, że inwestycja jest kontynuowana, a spółki pracują stabilnie. Onet podaje, że minister i wojewoda rozmawiały na ten temat. Beata Rutkiewicz miała zapewnić, że została źle zrozumiana.
W październiku 2023 roku wojewoda pomorski wydał decyzję lokalizacyjną, wskazującą Lubiatowo-Kopalino jako miejsce powstanie elektrowni jądrowej. Miesiąc wcześniej Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową. Według niej działanie inwestycji nie spowoduje ponadnormatywnych emisji gazów czy pyłów do środowiska. Nie wiąże się również z emisją ponadnormatywnych dawek promieniowania do wód, gleby czy powietrza.
Onet / Dziennik Bałtycki / Marcin Karwowski
Aktywiści sprzeciwiają się zmianie lokalizacji pierwszego atomu w Polsce