Energa chce postawić na OZE

22 marca 2018, 18:15 Alert

Grupa Energa nie wyklucza akwizycji w segmencie OZE, nie mówi „nie” dla rozwoju morskich farm wiatrowych – poinformował PAP Biznes wiceprezes ds. finansowych Energi Jacek Kościelniak.

„Nie prowadzimy prac związanych z projektem elektrowni jądrowej. Chcemy się koncentrować na rozwoju OZE. Są ciekawe projekty OZE. Nie wykluczamy akwizycji, jeśli pojawi się możliwość odkupienia czegoś, ale kluczowa będzie opłacalność biznesowa” – powiedział PAP Biznes Kościelniak. „Prowadzimy pewne poważne rozmowy w zakresie farm wiatrowych, ale za wcześnie, by mówić o szczegółach, doprecyzowujemy koncepcję” – dodał wiceprezes Energi.

Pytany, czy spółka mogłaby się zaangażować w projekt rozwoju morskich farm wiatrowych, odpowiedział: „Nie mówimy +nie+ dla offshore, ale nie mamy nic konkretnego do zakomunikowania”.

Wiceprezes poinformował, że Energa przewiduje też inne własne inwestycje w segmencie zielonej energii. „Mamy dwa projekty, które są tymczasowo uśpione. Jeśli w przestrzeni rynku mocy znajdzie się dla nich miejsce, to pewnie je uruchomimy” – powiedział.

Grupa stawia też na elektromobilność. Chce utworzyć własną sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych na północy kraju. Teraz ma siedem stacji w Gdańsku.

Proszony o odniesienie się do spekulacji medialnych na temat możliwej konsolidacji sektora energetycznego, Kościelniak odpowiedział: „Nie ma żadnych rozmów w sprawie fuzji w sektorze energetycznym, nie prowadzimy analiz w tym zakresie”.

Poinformował też, że Energa nie planuje dalszych inwestycji w górnictwo. „Chcemy od PGG wyegzekwować to, do czego spółka się zobowiązała w ramach umowy inwestycyjnej. Dajemy zarządowi PGG pewne uwagi i sugestie dotyczące poprawy niektórych elementów” – powiedział wiceprezes Energi.

Jak zaznaczył, w segmencie dystrybucji kluczowe kierunki inwestowania Energi związane są z realizacją inicjatyw mających wpływ na poprawę wskaźników SAIDI/SAIFI (wskaźniki przerw w dostawach energii – PAP), modernizacją stacji, wymianą liczników w ramach systemu inteligentnego opomiarowania. „Myślimy też o przebudowie sieci napowietrznej na sieci kablowe. Szacujemy jednak, że koszt na 1 km jest ok. 30 proc. wyższy, jest trudniejsze wykonanie, ale ta technologia zapewnia jakość przepływu energii. Podchodzimy do tego dość ostrożnie, bo nie ma jeszcze zachęty ze strony regulatora w postaci uwzględnienia choć części tych kosztów w taryfie” – powiedział Jacek Kościelniak.

Polska Agencja Prasowa