Analizy brukselskiego think tanku Transport and Environment (T&E) wykazały, że Niemcy z 34-procentowym udziałem autobusów bezemisyjnych w transporcie publicznym, są dalekie od średniej całej UE, która wynosi 49 procent.
W krajach takich jak Finlandia, Holandia, Norwegia, Dania i Luksemburg prawie wszystkie autobusy miejskie są bezemisyjne. T&E podaje, że powodem dla mniejszej liczby bezemisyjnych autobusów w Niemczech, są regulacje prawne w zakresie emisyjności i przetargów miejskich. Strefy zeroemisyjne w miastach, ale także warunki przetargowe, które wykluczają autobusy napędzane paliwami kopalnymi, sprawiły, że wiele miast zachodnioeuropejskich wymieniło swoją flotę autobusową. Do tej pory w Niemczech ani w Polsce nie wprowadzono takich przepisów.
Eksperci T&E spodziewają się, że rozwój rynku autobusów elektrycznych w Niemczech w następnych latach spowolni, a nie przyspieszy. Zakup autobusów elektrycznych był dofinansowany z dotacji z Funduszu Klimatu i Transformacji (KTF). Program ten wygasł jednak wraz z końcem 2024 roku.
W polskim transporcie publicznym aktywnych w użyciu było 1 506 autobusów zeroemisyjnych, z czego 1 417 w pełni elektrycznych, a 89 napędzanych wodorem. Autobusy zeroemisyjne to zaledwie 12 procent wszystkich autobusów miejskich w Polsce.
Table.Media / Aleksandra Fedorska
UE luzuje śrubę. Trzy lata dla producentów aut na zrealizowanie celów emisji dwutlenku węgla