icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Energetyka narzeka na liberalizację rynku na Wyspach

Myles McCormick na łamach Financial Timesa alarmuje, że rozwój nowych technologii w sektorze energetycznym oraz zbyt mało restrykcyjne regulacje spowodowały bałagan w związku z gwałtownym wzrostem liczby dostawców energii w Wielkiej Brytanii.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nowe podmioty bankrutują po kilku latach, wprowadzając chaos na rynku energetycznym. Liczba dostawców energii w Wielkiej Brytanii wzrosła z 14 w 2011 do 73 w 2018 roku. Modele biznesowe nowych podmiotów okazywały się często nietrafione, co doprowadzało do ich bankructwa, jednocześnie przerzucały one odpowiedzialność za dostawy do klientów na inne firmy. Według Financial Timesa, listopadowe (2018 rok) bankructwa podmiotów Spark Energy oraz Extra Energy były największymi porażkami na brytyjskim rynku energii od 14 lat. Pod koniec 2018 roku firma One Select, która obsługuje 36 tysięcy klientów, została uznana za najgorszego dostawcę gazu i energii elektrycznej.

Branża nawołuje do dyskusji z regulatorem i decydentami na temat bieżących wydarzeń na rynku energii. – Wszyscy muszą spojrzeć na obecny bałagan i zastanowić się, jak go uprzątnąć oraz rozwiązać – powiedział Keith Anderson, dyrektor wykonawczy ScottishPower, koncernu wchodzącego w skład „wielkiej szóstki” energetycznych spółek w Wielkiej Brytanii.

Przedstawiciele branży twierdzą, że należy zająć się brakiem wystarczającej kontroli podmiotów wchodzących na rynek energii, nieuczciwymi zwolnieniami z kosztów, wiodącymi taryfami oraz brakiem konsekwencji dla winnych przerw dostaw. Obecnie nowy dostawca może zakupić licencję na dostawę energii za zaledwie 450 funtów. – Łatwiej jest zostać dostawcą energii niż prawdopodobnie założyć kontro bankowe – skwitował Iain Conn, prezes zarządu Centrica.

Regulator rynku energetycznego na terenie Wielkiej Brytanii, czyli Office of Gas and Electricity Markets (Ofgem), przeprowadza w tym momencie kontrolę procesu licencjonowania nowych spółek energetycznych w Wielkie Brytanii. Planuje zaostrzenie przepisów w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

Financial Times/Patrycja Rapacka

Myles McCormick na łamach Financial Timesa alarmuje, że rozwój nowych technologii w sektorze energetycznym oraz zbyt mało restrykcyjne regulacje spowodowały bałagan w związku z gwałtownym wzrostem liczby dostawców energii w Wielkiej Brytanii.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nowe podmioty bankrutują po kilku latach, wprowadzając chaos na rynku energetycznym. Liczba dostawców energii w Wielkiej Brytanii wzrosła z 14 w 2011 do 73 w 2018 roku. Modele biznesowe nowych podmiotów okazywały się często nietrafione, co doprowadzało do ich bankructwa, jednocześnie przerzucały one odpowiedzialność za dostawy do klientów na inne firmy. Według Financial Timesa, listopadowe (2018 rok) bankructwa podmiotów Spark Energy oraz Extra Energy były największymi porażkami na brytyjskim rynku energii od 14 lat. Pod koniec 2018 roku firma One Select, która obsługuje 36 tysięcy klientów, została uznana za najgorszego dostawcę gazu i energii elektrycznej.

Branża nawołuje do dyskusji z regulatorem i decydentami na temat bieżących wydarzeń na rynku energii. – Wszyscy muszą spojrzeć na obecny bałagan i zastanowić się, jak go uprzątnąć oraz rozwiązać – powiedział Keith Anderson, dyrektor wykonawczy ScottishPower, koncernu wchodzącego w skład „wielkiej szóstki” energetycznych spółek w Wielkiej Brytanii.

Przedstawiciele branży twierdzą, że należy zająć się brakiem wystarczającej kontroli podmiotów wchodzących na rynek energii, nieuczciwymi zwolnieniami z kosztów, wiodącymi taryfami oraz brakiem konsekwencji dla winnych przerw dostaw. Obecnie nowy dostawca może zakupić licencję na dostawę energii za zaledwie 450 funtów. – Łatwiej jest zostać dostawcą energii niż prawdopodobnie założyć kontro bankowe – skwitował Iain Conn, prezes zarządu Centrica.

Regulator rynku energetycznego na terenie Wielkiej Brytanii, czyli Office of Gas and Electricity Markets (Ofgem), przeprowadza w tym momencie kontrolę procesu licencjonowania nowych spółek energetycznych w Wielkie Brytanii. Planuje zaostrzenie przepisów w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

Financial Times/Patrycja Rapacka

Najnowsze artykuły