Stany Zjednoczone objęte RGGI mogą reinwestować wpływy z aukcji uprawnieniami do emisji CO2 w programy dające korzyści konsumentom w celu np. poprawy efektywności energetycznej i przyspieszenia wdrażania technologii energii odnawialnej – pisze Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.
Unia Europejska stworzyła swój system handlu emisjami EU ETS w 2003 roku. Na początku działał niezauważalnie – cena tony CO2 była na poziomie kilku euro – zdecydowana większość przedsiębiorców, nie mówiąc o obywatelach, nawet nie zdawało sobie sprawy z jego funkcjonowania. Jednak w 2020 roku cena 1t CO2 była już na poziomie 20 euro. Dzisiaj cena w UE jest na poziomie ok. 85 euro i wszyscy zainteresowani w UE już są świadomi funkcjonowania EU ETS. UE chce być liderem/wzorem walki w redukcji CO2 na świcie, przy czym ciągle „strofowała” Chiny i USA (głównych emitentów CO2) i zachęcała do podjęcia podobnych działań.
Okazało się, że USA stworzyły podwaliny pod swój ETS – Regionalna Inicjatywa na rzecz Gazów Cieplarnianych (RGGI) w 2012 roku. 11 Stanów ze wschodniego wybrzeża: Connecticut, Delaware, Maine, Maryland, Massachusetts, New Hampshire, New Jersey, Nowy Jork, Pensylwania, Rhode Island, Vermont i Wirginia postanowiły wspólnie podjąć działania na rzecz redukcji CO2. RGGI składa się z indywidualnych programów handlu emisjami CO2 w każdym uczestniczącym Stanie. Jest to pierwsza regionalna inicjatywa typu cap-and-invest w Stanach Zjednoczonych oparta na zasadach rynkowych. RGGI obejmuje producentów energii elektrycznej wykorzystujące paliwa kopalne o mocy 25 MW lub większej, które już są zobowiązane do posiadania uprawnień równych ich emisjom CO2 przez trzyletni okres kontrolny.
Ponadto Stany Zjednoczone objęte RGGI ustanowiły rezerwę pozwoleń na emisję (CCR) jest to odpowiednik europejskiej rezerwy stabilizacyjnej – MSR. Są one sprzedawane, jeśli ceny uprawnień przekroczą z góry określone poziomy cen. CCR jest uzupełniany na początku każdego roku kalendarzowego. Oprócz zakupu uprawnień na aukcjach, podmioty mogą również handlować uprawnieniami na rynkach wtórnych, bezpośrednio poprzez transakcje pozagiełdowe lub pośrednio poprzez kontrakty terminowe na giełdach, takich jak ICE i Nodal Exchange.
Stany Zjednoczone objęte RGGI mogą reinwestować wpływy z aukcji uprawnieniami do emisji CO2 w programy dające korzyści konsumentom w celu np. poprawy efektywności energetycznej i przyspieszenia wdrażania technologii energii odnawialnej. Na 2022 rok pułap RGGI wynosił 156 mln uprawnień do emisji CO2, a po korekcie 137 mln uprawnień. Cena wywoławcza do CCR wyniosła 13,91 USD w 2022 roku, a następnie będzie rosła o siedem procent rocznie. Wielkość CCR wynosi 10 procent regionalnego limitu każdego roku.
Jak widać USA również podjęła kroki w celu redukcji emisji CO2. Na pewno dobrze dla świata ale czy dobrze dla UE? W Unii tona CO2 kosztuje 85 euro a w USA 14 dolarów, UE chce wprowadzić CBAM, aby chronić własny rynek, a USA uruchomiły program rozwoju OZE za 369 mld dolarów (ustawa o redukcji inflacji – IRA) aby pozyskać nowe pomysły nawet z UE. Krzyżujące się a nawet sprzeczne interesy mogą doprowadzić do wojny handlowej między obu stronami. Przyszłość jest bardzo niepewna – wojna na Ukrainie, transformacja energetyczna, redukcja emisji CO2 – i przez to 2023 rok zapowiada się bardzo dramatycznie.
Burny: CBAM, czyli zielony bat Europy na zagranicę (ANALIZA)