Najlepsza trasa gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec wiedzie przez akweny, do których Dania zyskała prawo po uregulowaniu sporów z Polską – ocenia wstępnie Kopenhaga – podaje portal EurActiv.pl.
Spółka Gazpromu odpowiedzialna za budowę bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 w poniedziałek ogłosiła, że złożyła Duńskiej Agencji Energii trzeci wniosek o zezwolenie na ułożenie gazociągu na duńskich wodach wokół wyspy Bornholm. Pierwszy wniosek w tej sprawie spółka Gazpromu złożyła w kwietniu 2017 r., zabiegając o zgodę na ułożenie rury równolegle do pierwszego gazociągu Nord Stream na duńskich wodach terytorialnych na południe od wyspy Bornholm.
Ominąć ryzyko weta
W tym czasie władze Danii pracowały już nad wprowadzeniem przepisów, które pozwoliłyby Kopenhadze zakazać budowy gazociągów na duńskich wodach terytorialnych ze względów polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony narodowej. Te przepisy wprowadzono w Danii od początku 2018 r. i wniosek z pierwszą trasą Nord Stream 2 wciąż jest analizowany. Rząd Danii nie krył przy tym zastrzeżeń, że inwestycja Gazpromu jest sprzeczna z unijną strategią bezpieczeństwa energetycznego. W sierpniu zeszłego roku spółka Gazpromu złożyła Duńczykom drugi wniosek o zezwolenie na ułożenie Nord Stream 2 na północ od wyspy Bornholm, na wodach duńskiej wyłącznej strefy ekonomicznej na Bałtyku. Tutaj Kopenhaga nie może wprost zakazać inwestycji, ale może postawić dla inwestycji dodatkowe warunki związane z ochroną środowiska.
Porozumienie z Polską wytycza nowe szlaki
W marcu Duńska Agencja Energii zażądała od spółki Gazpromu, aby przedstawiła trzeci projekt trasy Nord Stream 2, poprowadzony na wodach na południe od Bornholmu. Duńska Agencja wyjaśniła, że ułożenie gazociągu na tych wodach jest możliwe dzięki umowie Danii z Polską, która zakończyła trwający ponad 40 lat spór o ustalenie granic specjalnych stref ekonomicznych tych państw na Bałtyku. Rządy Polski i Danii podpisały tę umowę w listopadzie zeszłego roku, a pod koniec lutego Sejm uchwalił ustawę zezwalającą na jej ratyfikację. „Duńska Agencja Energetyczna musi zadbać o to, aby wybrać trasę optymalną dla środowiska i bezpieczeństwa. Teraz pojawiła się szansa, którą należy zbadać dalej” – wyjaśnił to żądanie rzecznik duńskiej Agencji Ture Falbe-Hansen.
Najlepszy wariant?
W wydanym teraz komunikacie Duńska Agencja Energii stwierdziła, że według wstępnych ocen ta właśnie trasa Nord Stream 2 na spornych dotąd wodach z Polską jest „właściwsza na liczne parametry środowiskowe i związane z bezpieczeństwem, takie jak oddziaływanie na żeglugę i obszary Natura 2000”. Duńska Agencja podkreśliła przy tym, że wkrótce rozpoczną się konsultacje społeczne na temat tej nowej trasy. Jednak ze względu na złożoność sprawy nie można teraz określić, kiedy zostanie wydane zezwolenie. Badania dwóch wcześniejszych wniosków spółki Gazpromu są w zaawansowanej fazie, ale jeszcze niezakończone.
Gazprom się piekli
Spółka Gazpromu odpowiedzialna za budowę Nord Stream 2 w swoim komunikacie oskarżyła Duńską Agencję Energii, że żądanie złożenia wniosku w sprawie trzeciego wariantu trasy Nord Stream 2 „można postrzegać tylko jako świadomą próbę opóźnienia ukończenia projektu”. Mimo takich zastrzeżeń spółka Gazpromu starannie przygotowała ten nowy wniosek. Bo według komunikatu Duńskiej Agencji Energii przedstawiła w nim dwie alternatywne trasy przebiegu Nord Stream 2 na południe od Bornholmu.
Nieuchronny poślizg
Gazprom może się irytować, bo ze względu na postępowania w Danii maleją szanse na ułożenie Nord Stream 2 do końca tego roku, jak planował rosyjski koncern. „Termin wprowadzenia gazociągu do eksploatacji został przełożony” – wprost ocenił dziennik „Kommiersant”. Tak również sytuację oceniają w Brukseli. Opóźnienie Nord Stream 2 to „dla mnie fakt”, jak stwierdził pod koniec zeszłego tygodnia dyr. Klaus-Dieter Borchardt z dyrektoriatu ds. energii Komisji Europejskiej. Jego zdaniem dzięki temu uda się nakłonić Gazprom do zawarcia umowy o przedłużeniu tranzytu gazu przez Ukrainę zagrożonego przez Nord Stream 2.
„Będzie parę lat opóźnienia [z Nord Stream 2] i to nasz atut wobec Rosji” – stwierdził Borchardt, cytowany przez agencję Reuters. W zeszłym tygodniu wiceprzewodniczący KE Maroš Šefcovic zapowiedział, że do sierpnia KE chciałaby zorganizować kolejną rundę negocjacji Rosji z Ukrainą o przyszłości tranzytu gazu. Rozmowy w tej sprawie trwają już niemal od dwóch lat, dotąd – bez efektu.