Kryzys energetyczny przyspieszył transformację energetyczną w Europie, jednak rozwój OZE może zostać zakłócony, z uwagi na ogromną zależność kontynentu od dostaw paneli fotowoltaicznych z Chin – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Globalny kryzys energetyczny wywołany inwazją na Ukrainie ujawnił skrajną zależność Europy od dostaw surowców z Rosji. Obecnie ceny gazu ziemnego i innych nośników energii wróciły do poziomu sprzed wojny, jednak teraz okazuje się, że Europa podąża podobną ścieżką w kontekście energii słonecznej.
Warto zwrócić uwagę, że zdecydowana większość paneli fotowoltaicznych w Europie pochodzi z Chin. Państwo Środka jest obecnie niekwestionowanym światowym liderem w produkcji energii słonecznej, a cztery na pięć paneli słonecznych sprzedawanych na całym świecie pochodzą z tego kraju.
Świat zależny od dostaw z Chin
Państwo Środka jest obecnie światowym liderem w rozwoju czystej energii, odpowiadając za inwestycje w wysokości 1,1 biliona dolarów w zeszłym roku. Kraj jest obecnie niekwestionowanym światowym liderem w produkcji energii słonecznej, a cztery na pięć paneli słonecznych sprzedawanych na całym świecie pochodzi z Chin.
Warto zwrócić uwagę, że kraj zabezpiecza swoje łańcuchy dostaw, inwestując ponad 50 miliardów dolarów w linie produkcyjne płytek do paneli słonecznych, 10 razy więcej niż Europa, co sprawia, że de facto kontroluje około 95 procent światowej produkcji polikrzemu i płytek.
W zeszłym roku Międzynarodowa Agencja Energetyczna ostrzegła przed niebezpieczeństwami, na jakie naraża się świat, polegając tak bardzo na Państwie Środka w zakresie zapotrzebowania na rozwój fotowoltaiki.
– Świat będzie prawie całkowicie polegał na Chinach w zakresie dostaw kluczowych elementów składowych do produkcji paneli słonecznych do 2025 roku. Taki poziom koncentracji w jakimkolwiek globalnym łańcuchu dostaw stanowiłby znaczną podatność na zagrożenia – napisała agencja w specjalnym raporcie.
Pekin chce uderzyć w amerykański rozwój OZE
Obecnie Pekin zamierza wprowadzić takie regulacje, które uderzą w rozwój fotowoltaiki w Stanach Zjednoczonych.
Chiny planują zakazać eksportu kilku kluczowych technologii stosowanych w produkcji paneli słonecznych. Wśród proponowanych przepisów zaawansowane technologie wykorzystywane do produkcji płytek fotowoltaicznych i wlewek krzemowych zostaną umieszczone na liście kontroli eksportu. Jeśli plan zostanie przyjęty, chińscy producenci byliby zobowiązani do uzyskania licencji od swoich regionalnych władz handlowych na eksport takich technologii.
Co ważne, polikrzem jest używany w formach do odlewania wlewków do budowy płytek słonecznych. Płytki są następnie łączone w celu utworzenia ogniw fotowoltaicznych.
Chociaż proponowany zakaz nie ograniczy dostaw kompletnych płytek do paneli słonecznych, prawdopodobnie negatywnie wpłynie na amerykańskie firmy zajmujące się energią słoneczną, ponieważ komponenty do wytwarzania energii fotowoltaicznej w USA są w dużym stopniu zależne od chińskiej technologii.
The Wall Street Journal ostrzegł, że ograniczenie eksportu kluczowych technologii produkcji energii słonecznej zakłóci amerykańskie cele związane z rozwojem sektora OZE.
Według tajwańskiej firmy konsultingowej TrendForce, tylko chińskie firmy są w stanie wyprodukować większe płytki o średnicy 182 i 210 milimetrów. To niepokojące ustalenie, ponieważ oczekuje się, że większe płytki, które pozwalają na wytwarzanie tańszych i wydajniejszych paneli słonecznych, będą stanowić 96 procent udziału w światowym rynku w 2023 roku.
Pekin już wiele lat temu zdał sobie sprawę, że kontrola dużej części łańcuchów dostaw OZE dam mu władzę i utrudni wywieranie presji. Świat jest uzależniony od chińskich dostawców paneli solarnych, co w kontekście nasilających się napięć geopolitycznych może stwarzać zagrożenie dla transformacji energetycznej Europy.
Dlaczego Chiny opierają transformację energetyczną na OZE i… węglu? Spięcie