Najważniejsze informacje dla biznesu

Europa jeszcze długo w cieniu Starlinków. Jest zagrożenie dla łączności wojskowej

Rosnące napięcia geopolityczne oraz trwająca wojna w Ukrainie ujawniły strategiczną rolę nowoczesnych technologii satelitarnych. System Starlink firmy SpaceX, z powodzeniem wspierający ukraińską armię, nie ma dziś w Europie pełnowartościowego odpowiednika. To luka, która w nadchodzących latach może mieć poważne konsekwencje – zarówno technologiczne, jak i polityczne.

Główna różnica między Starlinkiem, a europejską siecią satelitarną Eutelsat tkwi w orbicie operacyjnej oraz możliwościach przesyłu danych.

Jak mówi nam Krzysztof Kanawka, specjalista od technologii satelitarnych z firmy Blue Dot Solutions i publicysta portalu kosmonauta.net „usługi telekomunikacyjne oferowane przez Eutelsat to przede wszystkim te przechodzące przez satelity na orbicie geostacjonarnej (GEO), 36 tysięcy km nad Ziemią”. 

Oznacza to, że opóźnienie (czyli czas od nadania do odbioru) jest znacznie większe, a także przepustowość na użytkownika może być mniejsza. To z kolei oznacza, że wymiana danych byłaby trudniejsza, w szczególności w warunkach polowych czy rozproszonych – powiedział Biznes Alertowi Kanawka.

Europejskie starania

Unia Europejska pracuje nad własnym systemem konstelacji satelitów – Iris2, który ma zapewnić niezależną i bezpieczną łączność dla instytucji publicznych oraz sektorów strategicznych. Zgodnie z harmonogramem, pierwsze usługi dla użytkowników rządowych mają być dostępne w 2030 roku.

– Wstępne usługi dla odbiorców rządowych powinny nastąpić w 2030 roku, co moim zdaniem jest wykonalne. Projekt zyskuje też poparcie ze strony państw spoza UE. W marcu Norwegia wysłała prośbę do UE w sprawie dołączenia do Iris2, co można uznać za potwierdzenie strategicznego znaczenia tego systemu – wyjaśnił Krzysztof Kanawka. 

Termin oddania europejskiego systemu oznacza, że przez co najmniej pięć kolejnych lat Europa pozostanie bez własnej niskoorbitowej konstelacji zdolnej do rywalizacji ze Starlinkiem.

Zależność od SpaceX

Fakt, że kluczowy system łączności wojskowej znajduje się w rękach prywatnej firmy ze Stanów Zjednoczonych, stanowi wyzwanie dla suwerenności technologicznej Europy. Kanawka nie pozostawia wątpliwości: „To z pewnością realne i poważne zagrożenie. (…) Zawsze istnieje ryzyko odcięcia od usługi”

Systemy takie jak Starlink mogą stać się celem zarówno cyberataków na infrastrukturę naziemną, jak i prób zakłócania sygnału. Istnieje też potencjalne ryzyko działań ofensywnych w przestrzeni kosmicznej.

Od kilku lat Rosja dysponuje technologią aktywnego poruszania się na orbicie, wypuszczania sub-satelitów czy inspekcji innych satelitów – każde z tych rozwiązań potencjalnie można użyć jako broni – ostrzegł ekspert. 

W scenariuszu zaostrzonego konfliktu Rosja mogłaby umieścić własne satelity na orbitach zbliżonych do Starlinków albo zagrozić użyciem broni antysatelitarnej.

Co jeśli Starlink przestanie działać?

W przypadku zakłóceń lub celowego wyłączenia Starlinka – czy to z przyczyn politycznych, czy wskutek ataku – Europa nie pozostaje całkowicie bezbronna.

Kontynent dysponuje alternatywnymi systemami: sieciami naziemnymi (4G/5G), satelitami GEO czy programem GOVSATCOM. Jednak, jak zauważa Kanawka w Europie – poza Ukrainą – rządy nie korzystają ze Starlinków. 

Dla Ukrainy ewentualne odcięcie od Starlinka byłoby poważnym problemem. W takim przypadku konieczne byłoby użycie innych, mniej elastycznych i mniej odpornych form łączności.

Przewaga USA

Choć dziś SpaceX dysponuje technologiczną przewagą, nie będzie ona trwała wiecznie. 

Obecna przewaga USA nie potrwa więcej niż 5–7 lat. Można się spodziewać, że wkrótce powstaną podobne rozwiązania – z pewnością chiński odpowiednik Starlinków zostanie wprowadzony – prognozuje Krzysztof Kanawka.

To oznacza, że najbliższa dekada będzie kluczowa dla ukształtowania nowego układu sił w technologii wojskowej, gdzie konkurencja z Chinami i Rosją obejmie także sferę komunikacji satelitarnej.

Rosnące napięcia geopolityczne oraz trwająca wojna w Ukrainie ujawniły strategiczną rolę nowoczesnych technologii satelitarnych. System Starlink firmy SpaceX, z powodzeniem wspierający ukraińską armię, nie ma dziś w Europie pełnowartościowego odpowiednika. To luka, która w nadchodzących latach może mieć poważne konsekwencje – zarówno technologiczne, jak i polityczne.

Główna różnica między Starlinkiem, a europejską siecią satelitarną Eutelsat tkwi w orbicie operacyjnej oraz możliwościach przesyłu danych.

Jak mówi nam Krzysztof Kanawka, specjalista od technologii satelitarnych z firmy Blue Dot Solutions i publicysta portalu kosmonauta.net „usługi telekomunikacyjne oferowane przez Eutelsat to przede wszystkim te przechodzące przez satelity na orbicie geostacjonarnej (GEO), 36 tysięcy km nad Ziemią”. 

Oznacza to, że opóźnienie (czyli czas od nadania do odbioru) jest znacznie większe, a także przepustowość na użytkownika może być mniejsza. To z kolei oznacza, że wymiana danych byłaby trudniejsza, w szczególności w warunkach polowych czy rozproszonych – powiedział Biznes Alertowi Kanawka.

Europejskie starania

Unia Europejska pracuje nad własnym systemem konstelacji satelitów – Iris2, który ma zapewnić niezależną i bezpieczną łączność dla instytucji publicznych oraz sektorów strategicznych. Zgodnie z harmonogramem, pierwsze usługi dla użytkowników rządowych mają być dostępne w 2030 roku.

– Wstępne usługi dla odbiorców rządowych powinny nastąpić w 2030 roku, co moim zdaniem jest wykonalne. Projekt zyskuje też poparcie ze strony państw spoza UE. W marcu Norwegia wysłała prośbę do UE w sprawie dołączenia do Iris2, co można uznać za potwierdzenie strategicznego znaczenia tego systemu – wyjaśnił Krzysztof Kanawka. 

Termin oddania europejskiego systemu oznacza, że przez co najmniej pięć kolejnych lat Europa pozostanie bez własnej niskoorbitowej konstelacji zdolnej do rywalizacji ze Starlinkiem.

Zależność od SpaceX

Fakt, że kluczowy system łączności wojskowej znajduje się w rękach prywatnej firmy ze Stanów Zjednoczonych, stanowi wyzwanie dla suwerenności technologicznej Europy. Kanawka nie pozostawia wątpliwości: „To z pewnością realne i poważne zagrożenie. (…) Zawsze istnieje ryzyko odcięcia od usługi”

Systemy takie jak Starlink mogą stać się celem zarówno cyberataków na infrastrukturę naziemną, jak i prób zakłócania sygnału. Istnieje też potencjalne ryzyko działań ofensywnych w przestrzeni kosmicznej.

Od kilku lat Rosja dysponuje technologią aktywnego poruszania się na orbicie, wypuszczania sub-satelitów czy inspekcji innych satelitów – każde z tych rozwiązań potencjalnie można użyć jako broni – ostrzegł ekspert. 

W scenariuszu zaostrzonego konfliktu Rosja mogłaby umieścić własne satelity na orbitach zbliżonych do Starlinków albo zagrozić użyciem broni antysatelitarnej.

Co jeśli Starlink przestanie działać?

W przypadku zakłóceń lub celowego wyłączenia Starlinka – czy to z przyczyn politycznych, czy wskutek ataku – Europa nie pozostaje całkowicie bezbronna.

Kontynent dysponuje alternatywnymi systemami: sieciami naziemnymi (4G/5G), satelitami GEO czy programem GOVSATCOM. Jednak, jak zauważa Kanawka w Europie – poza Ukrainą – rządy nie korzystają ze Starlinków. 

Dla Ukrainy ewentualne odcięcie od Starlinka byłoby poważnym problemem. W takim przypadku konieczne byłoby użycie innych, mniej elastycznych i mniej odpornych form łączności.

Przewaga USA

Choć dziś SpaceX dysponuje technologiczną przewagą, nie będzie ona trwała wiecznie. 

Obecna przewaga USA nie potrwa więcej niż 5–7 lat. Można się spodziewać, że wkrótce powstaną podobne rozwiązania – z pewnością chiński odpowiednik Starlinków zostanie wprowadzony – prognozuje Krzysztof Kanawka.

To oznacza, że najbliższa dekada będzie kluczowa dla ukształtowania nowego układu sił w technologii wojskowej, gdzie konkurencja z Chinami i Rosją obejmie także sferę komunikacji satelitarnej.

Najnowsze artykuły