Analitycy zajmujący się przyszłością unijnej polityki klimatycznej nie mają wątpliwości, że jej centralna rola zakreślona w Europejskim Zielonym Ładzie pozostanie utrzymana w działaniach antykryzysowych. Taki sygnał płynie z instytucji unijnych oraz większości państw członkowskich. Jest to tym bardziej oczywiste, że dotychczasowe instrumenty i legislacja składająca się na Zielony Ład to w dużej mierze kontynuacja działań realizowanych od dawna. W poprzedniej kadencji pod hasłem „unii energetycznej”, a wcześniej w ramach nie tak spektakularnych haseł politycznych, lecz konkretnych działań regulacyjnych. W praktyce Europejski Zielony Ład to nowe „opakowanie” pod którym kryje się kontynuacja realizowanych od kilkunastu lat polityk, uzupełniona o cel neutralności klimatycznej do 2050 roku. Choć cel również nie jest nowy – pisze Paweł Wróbel, prezes Gate Europe i współpracownik BiznesAlert.pl.
Sprawiedliwa transformacja energetyczna a kryzys
Trwającej obecnie w Brukseli i wielu unijnych stolicach debacie o tym jak wpisać założenia m.in. Zielonego Ładu do działań antykryzysowych towarzyszą pojedyncze głosy poddające w wątpliwość obrany kierunek. Oponentom brakuje jednak konstruktywnych pomysłów, dlatego już dziś wiadomo, że w procesie decyzyjnym nie będą mieć znaczenia. Co najwyżej ich głos zostanie odnotowany w komentarzach prasowych. Biorąc pod uwagę propozycje, które mają szansę kształtować antykryzysową rolę unijnej polityki klimatycznej, w tym przyszły budżet Unii na lata 2021-2027, warto wskazać zadanie jakie może odegrać postulat „sprawiedliwej transformacji energetycznej”. Polska od dawna była adwokatem tego podejścia, które zaowocowało korzystnymi zapisami konkluzji Rady Europejskiej z grudnia 2019 roku. Niestety, w Polsce bez echa przeszły tak pozytywne dla nas zapisy jak m.in. ten mówiący o potrzebie ustanowienia instrumentów, zachęt, wsparcia i inwestycji „w celu zapewnienia, by transformacja była racjonalna pod względem kosztów, przebiegała w sposób sprawiedliwy, a także społecznie zrównoważony i uczciwy, z uwzględnieniem różnych sytuacji wyjściowych poszczególnych krajów.” W czasach przedkoronawirusowych postulat ten udało się wpisać jako istotny warunek realizacji unijnych planów dążenia do neutralności klimatycznej. Symboliczne było przyjęcie przez Komisję Europejską propozycji utworzenia Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji jako pierwszej inicjatywy Europejskiego Zielonego Ładu. Dopiero w następnej kolejności wypracowano propozycję „prawa klimatycznego”. To pokazuje jak ważny, także z politycznego punktu widzenia, jest temat przeprowadzania transformacji w sposób sprawiedliwy.
Nowy Plan Marshalla będzie zielony
W Unii szykującej się na rzeczywistość pokoronawirusową, ogłaszającej potrzebę wdrażania nowego „Planu Marshalla”, dodatkowego znaczenia nabierają hasła europejskiej solidarności i współpracy. Biorąc udział w kształtowaniu wspólnotowych mechanizmów pomagających wyjść z kryzysu powinniśmy dziś podkreślać, iż wyzwania modernizacji w kierunku neutralnym klimatycznie, w nowych okolicznościach jeszcze bardziej niż dotychczas muszą uwzględniać potrzebę ich realizacji w sposób zrównoważony, solidarny i sprawiedliwy społecznie. Tym bardziej, że instytucje unijne powinny być strażnikiem takiego podejścia.
Tym strategicznym procesom planowania nowych i uelastycznieniu istniejących warunków korzystania z istniejących instrumentów, towarzyszy kontynuacja uzgodnionych już działań unijnych instytucji. Dotyczy to m.in. negocjacji i wdrażania Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji, którego głównym filarem jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Na podstawie propozycji Komisji Europejskiej wiemy, że Polska może być największym beneficjentem tego funduszu. W latach 2021-2027 możemy otrzymać do 2 mld €, głównie na transformację regionów górniczych. Dzięki zaangażowaniu innych środków unijnych oraz wkładu własnego polskie regiony mogą otrzymać wsparcie dla inwestycji o łącznej wartości 7-8 mld €. Do uruchomienia tych środków kluczowe jest przygotowanie planów wydatkowania w ramach tzw. terytorialnych planów sprawiedliwej transformacji, które pokażą jak chcemy modernizować regiony węglowe. Takie plany państwa członkowskie we współpracy z regionami muszą przygotować w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Bruksela zdaje sobie sprawę, iż w dużej mierze od Polski zależy czy fundusz będzie skutecznym instrumentem, a także czy będzie kontynuowany w przyszłości. Warunkiem wsparcia jest przedstawienie ambitnych działań, które będą wpisywać się w realizację Zielonego Ładu. Jednak skala wyzwań modernizacyjnych z uwagi na kryzys będzie większa niż dotychczas zakładano. Diagnozując potrzeby trzeba będzie uwzględniać nowe realia. Plany powinny wskazywać skutki bieżącej sytuacji na rozwój gospodarczy i rynek pracy, a także wpływ stosowanych środków zaradczych w ramach krajowych mechanizmów antykryzysowych. Wzrost skali problemów powinien być uwzględniony w procesie decyzyjnym i skutkować wprowadzeniem do dyskusji kwestii zwiększenia środków w ramach funduszu. Na obecnym etapie decyzja o ostatecznym kształcie funduszu należy do Parlamentu Europejskiego i Rady. Obie instytucje postulują utrzymanie kursu w kierunku neutralności klimatycznej, a jednocześnie konieczność zwiększenia skali pomocy antykryzysowej. To otwiera pole do negocjacji uelastycznienia funduszu w taki sposób, by mógł być zwiększony i dzięki temu skuteczny. W Brukseli zaczyna dominować myślenie o tym, że w ramach transformacji energetycznej nagradzani powinni być „ambitni” kosztem „maruderów”. To oznacza, że nasi dotychczasowi węglowi sojusznicy np. Grecy czy Rumuni kierując się swoim interesem już nie będą zainteresowani stawaniem w gronie oponentów unijnej polityki klimatycznej. W nowych realiach szkody nie będą już dotykały tylko wizerunku, ale będą wymierne z finansowego punktu widzenia. Dlatego, aby postulat zwiększenia roli, i co za tym idzie poziomu finansowego funduszu, miał szanse powodzenia należy zaakceptować to co nieuniknione tj. „zielony” kierunek transformacji gospodarki. Tym bardziej, że inwestycje wspierane w ramach transformacji klimatycznej będą pełnić rolę pobudzania rozwoju gospodarczego i niwelowania skutków społecznych. Tak ukierunkowana debata pozwoli zabiegać o zwiększanie funduszu, a także innych instrumentów zielonej transformacji. Dotyczy to także przyszłości polityki regionalnej, której Polska jest największym beneficjentem w Unii.
Postawa Polski powinna być konstruktywna
Jedynie konstruktywne podejście w czasie przyspieszonego unijnego procesu decyzyjnego, którego jesteśmy dziś świadkami, pozwoli Polsce skutecznie uczestniczyć w określeniu nowych ram funkcjonowania UE, w tym nowego budżetu 2021-2027. Jest to kluczowe by mieć wpływ na mocniejsze odzwierciedlenie zasad solidarności i sprawiedliwości w unijnych regulacjach, które mogą pozwolić nam łagodniej przejść przez kryzys.