Organizacja Ende Gelände to zrzeszenie aktywistów działających na rzecz ochrony środowiska i klimatu na terenie całej Europy. Jej głównym terenem akcji są jednak Niemcy i kraje niemieckojęzyczne. Ende Gelände zasłynęła ze swoich protestów przeciw kopalniom odkrywkowym w Gatzweiler, Zagłębiu Łużyckim i całym regionie Nadrenii – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.
W lecie ubiegłego roku w Brunsbüttel protestowała grupa aktywistów “Brücke ins Nichts”, o czym pisał BiznesAlert. W tym roku na ostatni lipcowy weekend Ende Gelände zaprasza do akcji w Brunsbüttel i Hamburgu. Elia Nejem, rzeczniczka prasowa Ende Gelände, nie potwierdziła powiązań zeszłorocznej akcji z tegorocznymi planami Ende Gelände.
Protestujący będą wzywali do natychmiastowego odejścia Niemiec od gazu i oprotestują planowany gazoport w Brunsbüttel. Organizacja zwraca zwraca w swoich komunikatach uwagę na kolonialne aspekty kryzysu klimatycznego oraz niszczycielskie praktyki przemysłu gazowniczego z krajach takich jak np. Argentyna,gdzie zdaniem Nejem, niemiecka firma Wintershall DEA wydobywa gaz za pomocą procesu szczelinowania hydraulicznego.
W ostatnich latach Ende Gelände coraz bardziej łączy tematy klimatyczne z lewicowym i antykapitalistycznym światopoglądem. Berliński landowy oraz federalny urząd ochrony konstytucji (Verfassungsschutz) zwracał uwagę na tendencje lewicowo-ekstremistyczne w tej organizacji, a w szczególności w jej berlińskich strukturach.
Ende Gelände twierdzi, że ocena wywiadu nie jest obiektywna – Ponieważ ochrona konstytucji jest agencją tendencyjnie prawicową, staje się to bardziej niż jasne, na przykład w przypadku zabójstw NSU lub za pośrednictwem wyraźnie prawicowego Hansa-Georga Maaßena.To jasne: ten urząd powinien zostać zlikwidowany, bo jest ślepy na prawym oku i kryminalizuje uzasadniony i konieczny protest na rzecz sprawiedliwości klimatycznej. – mówi Nejem.
Ende Gelände, która zwykle koncentruje się na protestach przeciw spalaniu w Niemczech i na całym świecie oraz na jego imporcie, ogłosiła już w maju, że w tym roku swoją główną akcję letnią ma zamiar przeprowadzić w Brunsbüttel i Hamburgu, protestując przeciwko gazowi ziemnemu.
– Gaz jest akceleratorem globalnego kryzysu klimatycznego, a gaz łupkowy powoduje nie tylko zanieczyszczenie gleby, ale także niedobory wody w regionach wydobywczych – tłumaczyła w niemieckiej gazecie “die Zeit” Ronja Weil, była rzeczniczka prasowa Ende Gelände.
Wiece i protesty w dniach od 29 lipca do 2 sierpnia odbędą się w Brunsbüttel i Hamburgu. Na stronach miasta Hamburg opublikowano 26 lipca komunikat, że policja w mieście będzie wsparta dodatkowymi siłami z pobliskich landów oraz przez policję federalną.
– W przypadku wystąpienia sytuacji konfliktowych moje służby ratunkowe będą działać adekwatnie do sytuacji unikając konfliktów i szukając odpowiednich rozwiązań na miejscu – powiedział dowodzący siłami policyjnymi w Hamburgu Holger Meincke.
Do akcji w Brunsbüttel i Hamburgu dołączą także grupy aktywistów z BAG Klimagerechtigkeit i Linksjugend [’solid]. BAG Klimagerechtigkeit należy do struktur niemieckiej partii lewicowej Die Linke, podczas gdy Linksjugend [’solid] jest politycznym stowarzyszeniem młodzieżowym, które Die Linke uznaje za swoją organizację młodzieżową. Ich głównymi postulatami są feminizm, socjalizm, demokracja i antyfaszyzm.
Przy okazji akcji Ende Gelände od lat pojawiają się nazwiska polityków Die Linke. Dobrym przykładem są tu saksońscy parlamentarzyści Juliane Nagel i Marco Böhme, którzy w konsekwencji działań na rzecz ochrony klimatu stracili imunitet parlamentarny.
Ende Geläde chce widzieć siebie jako organizację otwartą na wszystkich ludzi interesujących się sprawiedliwością klimatyczną. Elia Nejem w rozmowie z BiznesAlert.pl zaznaczyła, że Ende Gelände nie jest partią polityczną, tylko grupą osób, które działają na rzecz sprawiedliwości klimatycznej i musi uważać na próby zawłaszczenia ze strony partii politycznych.
Były MSZ Danii: Baltic Pipe i LNG uczynią z Nord Stream 2 pyrrusowo zwycięstwo Rosji