BezpieczeństwoOnetOpinieSurowceWykop

Fedorska: Bezpieczeństwo żywnościowe a puste półki w Niemczech

Źródło: freepik

Źródło: freepik

Niemiecki konsument coraz częściej staje w obliczu ograniczenia dostaw podstawowych produktów spożywczych. Dziewiątego marca, w małej miejscowości Kropp na północy tego kraju, nie można było kupić jednorazowo więcej niż trzy opakowania cukru. Co ciekawe, struktura zatrudnienia, zaniedbanie infrastruktury wiejskiej i demografia sprawiają, że w Niemczech jest coraz mniej konwencjonalnych gospodarstw rolnych- pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Znacznie bardziej dotkliwe są problemy z zakupem mąki. Tu występuje szczególnie złożony i wielopoziomowy problem. Wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę ceny zboża na światowych giełdach drastycznie wzrosły, bo Ukraina i Rosja odpowiadają za 30 procent światowych dostaw. W bawarskim Pfaffenhofen miejscowe młyny płacą obecnie za tonę zboża 400 euro, czyli o 100 euro więcej w porównaniu z okresem przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie. 

Lokalne piekarnie mają już nie tylko problemy z cenami maki, ale coraz częściej lokalne młyny nie nadążają z jej dostawami. Do tego dochodzi wprowadzona niedawno dodatkowa opłata za diesel. Za każdą dostawę piekarnia płaci dodatkowe pięć euro za drogi diesel.

Czysto statystycznie Niemcy są samowystarczalni jeśli chodzi o zboża. Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Handlu Żywnością (BVLH) zwróciło się do niemieckich konsumentów, tłumacząc, że 95 procent mąki w Niemczech pochodzi z niemieckiego zboża, a jego nie zabraknie. Niestety ta wypowiedź, która miała uspokoić popadających w lekką histerię konsumentów, nie jest ścisła i częściowo nie pokrywa się z prawdą. Dlatego też nie można się dziwić, że ludzie często wykupują niektóre produkty żywnościowe zaraz po ich dostawie do sklepu. 

W wypowiedziach BVLH brakuje jednak ważnego uzupełnienia: informacja o samowystarczalności zbożowej dotyczy wieloletniej średniej statystycznej. Bo np. w 2018 roku, gdy panowała susza, Niemcy nie byli pod tym względem samowystarczalni. Najwięcej zboża importowano natomiast całkiem niedawno – w 2020 roku było to 12,32 mln ton. Import zbóż w Niemczech wzrasta systematycznie w ciągu ostatnich dwunastu lat. W 2021 roku wielkość importu wyniosła około 11,5 mln ton, podczas gdy w 2008 roku było to 7,63 mln ton.

Przekładając ilość importowanego zboża na zapotrzebowanie w Niemczech, staje się jasne, że w ostatnich latach dochodziło do sytuacji, gdzie ponad 10 procent zapotrzebowania pokrywa import. Wielu ekspertów jest zdania, że obecny rok może wyglądać podobnie, a to przez problemy z nawozami sztucznymi. Z powodu wysokich cen energii stały się one bowiem bardzo drogie. Wielu producentów przez pewien czas nawet zawiesiło lub ograniczyło ich produkcję. Rosja i Białoruś, które są najważniejszymi dla Niemiec dostawcami nawozów, ograniczyła swoje dostawy. Rosja zawiesiła nawet eksport nawozów sztucznych.

– Jeśli w tym roku dostaniemy zbyt mało nawozów, trzeba się spodziewać, że zbiory będą się kurczyć. Wtedy dopiero będziemy mieli problem. Dopiero na następną zimę – powiedział bawarski rolnik w rozmowie z gazetą Donaukurier.

W ostatnich dniach do wiadomości publicznej dotarły niepokojące wiadomości od producentów mleka i makaronu. Niedobór mleka występuje już obecnie na niektórych lokalnych rynkach. Powodem są upadłości wielu zakładów mleczarskich. Szczególnie dotkliwe jest to odczuwalne w regionie Saksonii Anhalt, gdzie w ostatnich latach doszło do likwidacji wielu zakładów, które zajmowały się produkcją mleka. To wszystko przekłada się na wzrost cen produktów mlecznych, takich jak masło. Kwestia samowystarczalności Niemiec w tym wymiarze jest porównywalna z sytuacją ze zbożem. Niemcy są nominalnie dużym eksporterem mleka, zwłaszcza do Holandii i Francji. Jednocześnie przez znaczne wahania ilości produkowanego mleka Niemcy dodatkowo importują mleko i produkty mleczne. W 2020 roku import wyniósł łącznie około 2,76 mln ton mleka i przetworów mlecznych.

Struktura zatrudnienia, zaniedbanie infrastruktury wiejskiej i demografia sprawiają, że w Niemczech jest coraz mniej konwencjonalnych gospodarstw rolnych. Modne ostatnio rolnictwo ekologiczne ma mniejszą produktywność niż konwencjonalne (-47 procent), co powoduje zmniejszenie całkowitej produkcji rolniczej i przyczynia się do problemów z zaopatrzeniem. Pod koniec 2020 roku w Niemczech było 263 500 gospodarstw rolnych, a więc o 185 000 mniej niż w 2001 roku. Tendencja spadkowa jest kontynuowana, gdyż w 2021 roku było ich już tylko 256 900. 

Kellner: Niemcy muszą szukać nowych źródeł gazu, ale powinny się też skupić na wodorze


Powiązane artykuły

Kontenery z bronią i amunicjach w Laszkach

W Laszkach na Podkarpaciu odnaleziono osiem kontenerów z bronią i amunicją na terenie Aeroklubu Ziemi Jarosławskiej. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON)...

Do trzech razy sztuka. Ukraina uderzyła w Most Krymski

Ukraina zaatakowała Most Krymski, konstrukcję, która łączy okupowany Krym z Rosją i jest istotna ze względów logistycznych dla rosyjskiej inwazji....

Rosja nie odpali kradzionej elektrowni jądrowej na Ukrainie. Na razie

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) poinformowała, że Zaporoska Elektrownia Jądrowa, największy tego typu obiekt na Ukrainie, nie ma warunków do...

Udostępnij:

Facebook X X X