Fedorska: Czy Niemcy czeka ekoradykalizm i terroryzm klimatyczny?

16 grudnia 2021, 07:25 Opinie

Greta Thunberg trafiła ostatnio na półki z książkami u dzieci z politycznie poprawnie nastawionymi rodzicami po tym jak Jeanette Winter napisała książkę dla dzieci o życiu Grety i o tym, jak została ona bohaterką. Czy historia życia młodej Szwedki pedagogicznie dobrze wpływa na dzieci, o tym muszą zdecydować dorośli, którzy im takie książki kupują. Z drugiej strony Greta ze swoim ukochanym pieskiem Roxy i warkoczykami na głowie nie budzi tylu kontrowersji co niemiecki aktywista i politolog Tadzio Müller, który uchodzi za jednego z założycieli organizacji Ende Gelände powstałej w 2014 roku – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Greta Thunberg. Źródło:Flickr
Greta Thunberg. Źródło:Flickr

– Chcieliśmy przeprowadzić kampanię z kontekstem społecznym. Ja sam nie jestem skrajnie proekologiczną osobą. Lubię przyrodę, ale nie muszę w niej spędzać dużo czasu – powiedział Müller, wspominając założenie Ende Gelände.

Müller od paru tygodni udziela głośnych wywiadów dla niemieckich mediów głównego nurtu. W rozmowie ze Spieglem w listopadzie tego roku mówił, że jeśli ochrona klimatu będzie nadal lekceważona przez polityków, organizacje proklimatyczne mogą się zradykalizować i mogą powstać nawet komórki „zielonej RAF”. W niemieckim kontekście sama nazwa RAF (pol. Frakcja Czerwonej Armii ) budzi skojarzenia z krwawymi atakami terrorystycznymi i trudnościami niemieckich organów bezpieczeństwa oraz niemieckiej polityki w zwalczaniu RAF. Müller mówił o grupach takich jak Partyzanci Klimatyczni czy Sabotage for Future oraz o innych częściach ruchu klimatycznego, które mogą zejść do podziemia.

Partyzanci Klimatyczni dali się poznać w ramach akcji skierowanej przeciwko koncernowi Volkswagen. W czerwcu 2021 roku aktywiści z tej grupy zablokowali elektrownię węglową związaną z kompleksem produkcyjnym koncernu samochodowego w Wolfsburgu. Natomiast Sabotage for Future atakował w skoordynowanej akcji stacje serwisowe niemieckiej sieci gazowej.

Dobrze zorganizowane kampanie i akcje na rzecz ochrony klimatu, które prowadzone są przez doświadczonych działaczy, są według Müllera najbardziej skuteczne w walce o pożądaną politykę klimatyczną. Siłą organizacji Ende Gelände jest według politologa jej integralny związek ze środowiskiem radykalnie lewicowym.

– [Oni] … mają bardzo duże doświadczenie taktyczne. Wiedzą, jak zorganizować skuteczne blokady, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo, dobre samopoczucie i zabawę aktywistom. Cztery lata temu, podczas protestów w Zagłębiu Łużyckim, nagle w nocy pojawiła się toaleta Dixi, a potem zupa dla wszystkich – za liniami. W ten sposób udało nam się wykonać spektakularne akcje […] – powiedział Müller w rozmowie z portalem klimareporte.de.

O radykalizacji części aktywistów berlińskiej sekcji Ende Gelände mówili już w zeszłym roku przedstawiciele landowego urzędu ochrony konstytucji w Berlinie. Ende Gelände pojawiła się także w raporcie tego urzędu w Nadrenii Północnej-Westfaliai. Zwrócono w nim uwagę na zachowanie małej grupy aktywistów w trakcie protestów przeciwko eksploatacji węgla w Nadrenii. Aktywiści prowokowali nieproporcjonalnie ostre zachowania policji, by je następnie nagłaśniać w mediach społecznościowych. Protestujący oskarżali także policję o rasizm.

Tadzio Müller raczej nie nadaje się na bohatera książek dla nieletnich. Aktywista prowokuje nie tylko czytelników Spiegla, ale także sporą część niemieckiego społeczeństwa. „Niedźwiedzie polarne są mi obojętne”, to tylko jedno z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi Müllera. Na łamach lewicowej gazety Tageszeitung Müller bez ogródek opisywał swoje doświadczenia dotyczące seksualnych praktyk BDSM (Bondage, Domination, Sadism, Masochism).

Sylwetkę Müllera przybliżył Frédéric Schwilden dla gazety die Welt. Rozmowa z Müllerem odbyła się na początku grudnia w berlińskim mieszkaniu aktywisty. Müller zostawił swoją młodość już dawno za sobą, pochodzi z niemieckiego mieszczaństwa i jest bardzo dobrze wykształconym człowiekiem, który zrobił doktorat na uczelni University of Sussex. Pierwsze kroki jako lewicowy aktywista uczynił jako student na uczelni w Heidelbergu.Müller pracował do niedawna dla fundacji Rosa-Luxemburg-Stiftung w Berlinie, należącej do partii die Linke. Tam zajmował się sprawiedliwością klimatyczną i demokracją energetyczną. Po dziewięciu latach pracy dla tej fundacji Müller stwierdził, iż nie widzi możliwości, aby ruch klimatyczny skutecznie przyciągnął do siebie struktury takiej partii jak die Linke. Wiele wskazuje więc na to, że radykalny ruch ochrony klimatu będzie szukał aliansów znacznie dalej po lewej stronie.

Niemcy mają nowego kanclerza. Gratulacje spływają, zadania czekają