Fedorska: Czy Niemcy odejdą od odejścia od atomu?

9 listopada 2021, 07:30 Atom

Po wyborach do Bundestagu niemiecka chadecja jest w trudnej sytuacji. Angela Merkel pozostawia po sobie najważniejszą siłę niemieckiego konserwatyzmu w rozsypce. Pod długoletnimi rządami niemieckiej kanclerz, chadecja przesunęła się mocno w kierunku liberalnego centrum oraz na pozycje wcześniej zdominowane przez Zielonych. Chodzi głównie od odejście Niemiec od atomu – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Protesty przeciwko atomowi w Niemczech. Fot. Pixabay
Protesty przeciwko atomowi w Niemczech. Fot. Pixabay

Co prawda o rezygnacji z energetyki jądrowej zdecydowały wcześniej rządy Socjaldemokratów i Zielonych (1998-2005), ale to Merkel postawiła po 2011 roku kropkę nad i, wyznaczając konkretny plan zamykania kolejnych elektrowni atomowych do końca 2022 roku.

CDU/CSU jeszcze się nie pozbierała po porażce wyborczej, ani w kwestiach polityki energetycznej, ani w żadnym innym wymiarze politycznym. Nie znaczy to jednak, że w Niemczech dyskusja o atomie całkowicie wygasła. Wręcz przeciwnie – w mediach, a w szczególności w gazetach o profilu konserwatywnym, od tygodni pełno jest artykułów proatomowych. DorotheaSiems z Die Welt pisała 26 października o naiwności Niemców w sprawie energetyki jądrowej, wskazując, że zamknięcie ostatnich elektrowni uzależni Niemcy od importu energii elektrycznej.

Chyba najbardziej ciekawy był tekst o ewentualnej koalicji atomowej między Polską i Francją, co zmarginalizowałoby niemiecką pozycję w Europie. Artykuł ten ukazał się w gazecie Die Welt i został przyjęty przez polskie media z wielkim zachwytem, bo w paru zdaniach wykazał, że Polska ma jednak wpływ na wydarzenia w Europie. Głównym celem tego artykułu nie było jednak wcale poprawienie samopoczucia Polakom, lecz raczej mobilizacja niemieckiego umiarkowanego konserwatysty w sprawie atomu. Długo wyglądało na to, że olbrzymia większość Niemców popiera całkowitą likwidację energetyki jądrowej. Jednak być może było to, jak sugeruje Die Welt, tylko złudzenie, gdyż Niemcy popierali zasadniczo politykę Angeli Merkel i zgodziliby się niemal na wszystko, co niemiecka kanclerz by zaproponowała.

Krótko po ukazaniu się tekstu o mniemanej osi atomowej między Polską i Francją, przy wykluczeniu Niemiec, Die Welt posunęła się o krok dalej. Aby proatomowe teksty nabrały siły, potrzebne jest wsparcie suwerena, czyli społeczeństwa. Od czego są więc instytuty sondażowe, takie jak na przykład Yougov. Akurat to sondażowanie cieszy się co prawda w Niemczech najlepszą renomą, tym bardziej że kojarzy się, z racji swoich właścicieli z brytyjskiej partii konserwatywnej, z interesami Wielkiej Brytanii.

Yougov zapytał na zlecenie Die Welt 2074 respondentów, czy należy cofnąć decyzję o odejściu Niemiec od atomu. 50 procent respondentów odpowiedziało, że należy zdecydowanie lub raczej zdecydowanie zrezygnować z odejścia od atomu w Niemczech. Równocześnie 42 procent odpowiadających poparłoby budowę nowych elektrowni na terenie kraju, o ile wpłynie to pozytywnie na ograniczenie emisji CO2 i ochronę klimatu.

Wyniki sondażu potraktowano jako zachętę do kolejnej rundy dyskusji o odejściu od odejścia od atomu w Niemczech. Po argumentach straszących marginalizacją Niemiec i uzależnieniem od importu na arenę wkraczają argumenty dotyczące ochrony klimatu. To chyba właśnie one mogą najbardziej pomóc będącej obecnie w opozycji Chadecji w reanimacji wyrazistej polityki energetycznej. Właśnie po zakończeniu ery Merkel kwestia atomu może być ważnym elementem budowania nowego wizerunku CDU, który jest potrzebny natychmiast. No bo kiedy jak nie teraz Chadecja może zrzucić winę za rezygnację z atomu na „Mutti”, która w trosce o swoje dzieci i pod wpływem Fukushimy nieco się zagalopowała?

Tak więc gazeta Die Welt już od tygodni przygotowuje dla Chadecji wspaniałe pole do wypunktowania wypaczeń niemieckiej Energiewende. Za pomocą silnych argumentów CDU będzie mogła uderzać w miękkie punkty „koalicji świateł”. Już widać, że dyskusja będzie dotyczyć technologii pomostowej tzn. gazu, oraz konsekwencji tego na arenie polityki międzynarodowej. Ale najważniejszym argumentem dla opinii publicznej pozostanie kwestia ochrony klimatu. Po ostatecznym wygaszeniu atomu w 2022 roku zastąpiony zostanie on głównie węglem i gazem ziemnym, co oznacza wzrost emisji dwutlenku węgla w Niemczech o 60 – 90 milionów ton rocznie. Aby w przyszłości zastąpić atom i węgiel, Niemcy musieliby wybudować 43 GW dodatkowej mocy elektrowni gazowych. Trudno wymyślić coś gorszego, jeśli chodzi o ochronę klimatu. CDU i CSU mogą się więc na tym polu wykazać, jak na żadnym innym i próbować w ten sposób odzyskać utracone pozycje. Media zagrzewają już do boju.

Nuclear for Climate: Zeroemisyjność potrzebuje atomu