Fedorska: Ostatni węgiel w Niemczech może źle skończyć

3 września 2021, 07:20 Energetyka

Elektrociepłownia węglowa Datteln 4 została uruchomiona latem 2020 roku, wiele lat później niż to planowano. Obecnie, w sytuacji kiedy Niemcy szybko odchodzą od węgla, musi zmierzyć się z głośną krytyką i żądaniami natychmiastowego zamknięcia – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Elektrownia Datteln. Źródło: Wikicommons
Elektrownia Datteln. Źródło: Wikicommons

Zakład energetyczny, należący do koncernu Uniper, stoi także przed poważnym problem prawnym. Landowy wyższy sąd administracyjny (OVG) Nadrenii Północnej Westfalii orzekł już po raz drugi, że plan zabudowy elektrociepłowni jest nieważny. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że wybór lokalizacji nie odpowiadał wymogom prawnym. W celu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy Uniper może zgłosić sprawę już tylko do federalnego sądu administracyjnego.

Zdaniem sądu błąd leży po stronie rady miasta Datteln, która dokonała błędnego` wyboru lokalizacji w ramach planowania regionalnego. Jeśli zaś chodzi o plan rozwoju regionalnego dla powiatu Münster, sąd zaznaczył, że naruszone zostały przepisy o ochronie środowiska.

Sędzia Detlev Klein Altstedde wyraził podejrzenie, że twórcom tych planów od początku zależało wyłącznie na utrzymaniu lokalizacji w Datteln. W związku z tym nie rozpatrywano ani innych lokalizacji, ani alternatywnych technologii, takich jak gaz czy inne źródła energii.

Aktualny wyrok sądowy nie oznacza, że elektrociepłownia zostanie natychmiast zamknięta, ponieważ uruchomiono ją na podstawie pozwolenia wydanego w 2017 roku. Jest ono również sprawdzane sądowo, jednak jeszcze bez ostatecznej decyzji.

W momencie uprawomocnienia wyroku landowego wyższego sąd administracyjnego sytuacja ulegnie jednak zmianie, uważa Dirk Teßmer, adwokat organizacji na rzecz ochrony środowiska BUND. – Administracja okręgu Münster zostanie wezwana do cofnięcia zezwolenia na eksploatację elektrowni – powiedział Teßmer,

Uniper podał do wiadomości publicznej 26 sierpnia, krótko po ogłoszeniu decyzji OVG, że przeanalizuje uzasadnienie wyroku i rozpatrzy wniesienie apelacji.

W obliczu zbliżających się wyborów do Bundestagu i tego, że Armin Laschet (CDU) jest jednym z kandydatów na kanclerza Niemiec, kwestia Dattel 4 jest także politycznym problemem dla tego chadeckiego polityka. Piastuje on urząd premiera Nadrenii Północnej Westfalii, jest więc odpowiedzialny za decyzje podjęte na terenie podlegającego mu kraju związkowego.

Lokalne struktury partii Zielonych nie zwlekały długo i wydały jednoznacznie ostry komunikat.

– Każdy, kto kładzie odpowiedzialność za nasze miasto w ręce przedstawicieli SPD, CDU i FDP, musi być świadom, że partie te łamią oni prawo wobec obywateli. Reprezentują interesy inwestorów i nie myślą o tym, by realizować swoje główne zadania, jakimi są decyzje polityczne podejmowane dla dobra miejscowej ludności.

Jednym z pierwszych polityków komentujących decyzje sądu była wice rzecznika prasowa struktur partii die Linke w Nadrenii Północnej Westfalii Ulrike Eifler. – Premier, który ignoruje nie tylko zalecenie komisji węglowej, ale także lekceważy obawy tysięcy ludzi przed skutkami zmian klimatycznych, został w pełni zdyskredytowany jako kandydat na kanclerza – powiedziała Eifler w rozmowie z lokalną prasą w Datteln. Tymczasem Hanno von Raussendorf, także z partii die Linke, żąda wyciągnięcia konsekwencji i natychmiastowego wyłączenia Datteln 4.

Wsparcie dla Lascheta przyszło nieoczekiwanie ze strony lokalnych działaczy Socjaldemokratów w Datteln i okolicy. Falco Böhlje, prezes SPD w Datteln, wydał komunikat prasowy w obronie atakowanych przez polityków partii Zielonych. Jego zdaniem przekroczyli oni w swoich atakach granicę, której nie należy przekraczać.

Fedorska: Następca Merkel i lekkie hamowanie klimatyczne