– Obecna sytuacja polityczna i związana z nią konieczność znacznego ograniczenia a następnie całkowitego wykluczenia importu gazu z Rosji zmusza Niemcy do przemyślenia dotychczasowego stosunku do własnych złóż tego surowca. Zamiast sukcesywnego wygaszania własnego wydobycia pojawiają się pierwsze inicjatywy mające na celu jego zwiększenie – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.
W 2020 roku na terenie Niemiec wydobyto 5,2 miliarda m sześc. gazu ziemnego. Pokryło to jednak tylko 3 procent całości zapotrzebowania na gaz ziemny w tym kraju. Jeszcze w latach 70. ub. wieku znaczenie złóż własnych było dużo większe. W rekordowym pod tym względem 1974 roku wydobyto aż 20,6 mld m sześc., a w 2003 roku było to jeszcze 18,5 mld m sześc.. Od tego czasu własna produkcja tego surowca systematycznie maleje i obecnie wynosi około 4,5 – 5,3 mld m sześc.. Jest to związane nie tylko z fizycznym wyczerpaniem złóż i zaburzeniami tektonicznymi, lecz także z brakiem nowych inwestycji i rezygnacją z korzystania z nowych technologii, co ma związek z ochroną środowiska.
Pierwsze przemysłowe wydobycie gazu w Niemczech zaczęło się w latach 50. ub. wieku we wschodnioniemieckim Magdeburgu. Gaz był jednak stosowany w tym kraju znacznie wcześniej, na przykład do oświetlenia miast, lecz był on wytwarzany z koksu. Najwięcej gazu wydobywa się obecnie w Dolnej Saksonii. Pozostała część produkcji znajduje się w Saksonii-Anhalt oraz w niewielkim stopniu w Szlezwiku-Holsztynie, Turyngii i Bawarii. To właśnie w Dolnej Saksonii pojawiły się problemy z trzęsieniami ziemi spowodowanymi eksploatacją złóż gazu. Jest to zjawisko znane także w Niderlandach, gdzie wydobycie gazu pozostawiło po sobie puste komory w skałach pod ziemią, które z upływem czasu powodowały trzęsienia ziemi w regionie Groningen.
Tymczasem w niemieckim mieście Verden, w okolicy pola gazowego w Völkersen, zanotowano wstrząsy o sile 3,2 stopni w skali Richtera. Ten dolnosaksoński region jest jednym z największych i jednocześnie najbardziej produktywnych obszarów wydobycia gazu ziemnego w Niemczech. Zanim rozpoczęto eksploatację złóż gazu nie występowały tam trzęsienia ziemi. W latach 1977-2019 zarejestrowano w Niemczech łącznie 40 „zdarzeń sejsmicznych”, wszystkie w środowisku wydobycia gazu. Dotychczas najsilniejsze trzęsienie ziemi w Niemczech będące skutkiem wydobycia gazu miało miejsce 20 października 2004 r. w pobliżu Rotenburg an der Wümme. Miało ono siłę 4,5 stopnia w skali Richtera i można je było odczuć nawet w oddalonym o 60 km Hamburgu. Chociaż wszystko wskazuje na to, że wstrząsy wywołała produkcja gazu ziemnego, odpowiedzialna firma gazowo-naftowa Dea, obecnie Wintershall Dea, odmawia wzięcia za nie odpowiedzialności.
Federalny Urząd Ochrony Środowiska (Bundesumweltamt) zlecił w 2013 roku badania, które miały zaprezentować całość zasobów gazu w Niemczech. Badania te wykazały, że wynoszą one około 123 mld m³ i mogłyby być eksploatowane metodami konwencjonalnymi. Jeżeli weźmie się pod uwagę także wydobycie niekonwencjonalne, na przykład przy zastosowaniu technologii łupkowych, to okazuje się, że na terenie Niemiec jest dostępnych 1300 mld m sześc. gazu.
Obecna sytuacja polityczna i związana z nią konieczność znacznego ograniczenia a następnie całkowitego wykluczenia importu gazu z Rosji zmusza Niemcy do przemyślenia dotychczasowego stosunku do własnych złóż tego surowca. Zamiast sukcesywnego wygaszania własnego wydobycia pojawiają się pierwsze inicjatywy mające na celu jego zwiększenie. – W świetle nowych realiów geopolitycznych musimy ponownie ocenić temat – powiedział landowy minister gospodarki Bernd Althusmann (CDU) z Dolnej Saksonii. Althusmann poruszył także możliwość zwiększenia eksploatacji złóż gazu na Morzu Północnym. Wcześniej jego wydobycie w tym regionie było zabronione przez wzgląd na ochronę środowiska. Według szacunków Federalnego Stowarzyszenia ds. Gazu Ziemnego, Ropy i Geoenergii w Hanowerze tylko ze złoża gazu ziemnego na pograniczu niemiecko-holenderskim na Morzu Północnym w pobliżu Borkum można by wydobyć około miliarda metrów sześciennych gazu rocznie.
Fedorska: Jak w Niemczech trwoga to do gazu spoza Rosji droga. Przez Polskę?