Sektor finansowy wycofuje się ze wspierania węgla

17 września 2018, 12:15 Alert

Wielkie towarzystwa ubezpieczeniowe jako pierwsze zaczęły ostrzegać przed ryzykiem wystąpienia trudnych do zatrzymania zmian klimatu. Od 2015 roku 17 dużych międzynarodowych korporacji ubezpieczeniowych odsprzedało swoje udziały w przedsiębiorstwach odpowiedzialnych za nadmierną produkcję dwutlenku węgla. Wartość transakcji oszacowano na kwotę około 30 miliardów dolarów. Kolejnym nowym trendem w branży jest kampania „Ubezpiecz naszą przyszłość” (z ang. Insure Our Future) zachęcająca do rezygnacji z ubezpieczania projektów związanych z paliwami kopalnymi. Tacy giganci branży jak Allianz, Axa, czy Zurych i Swiss Re wstrzymało lub znacząco ograniczyło ubezpieczenie oferowane firmom z sektora węglowego.

Elektrownia Połaniec. Źródło: Enea
Elektrownia Połaniec. Źródło: Enea

„Deinwestycja jest w coraz większym stopniu napędzana przez dużych właścicieli aktywów, takich jak firmy ubezpieczeniowe i fundusze emerytalne, które przenoszą swoje pieniądze z branży coraz bardziej ograniczonej przez wyzwania finansowe i regulacyjne. W połączeniu z nową falą pozwów klimatycznych skierowanych do przemysłu na całym świecie, presja na ubezpieczycieli do zbywania aktywów nadal rośnie.” – pisze w swoim raporcie organizacja Divest Invest, globalna sieć osób i organizacji działających na rzecz rezygnacji z paliw kopalnych i inwestycji w rozwiązania klimatyczne przyspieszające przejście do gospodarki bezemisyjnej.

O ile europejscy asekuratorzy wspierają „zieloną rewolucję”, o tyle ich amerykańscy odpowiednicy na razie nie dostrzegają zagrożenia związanego z przemysłem opartym na węglu. Obecnie 40 największych amerykańskich ubezpieczycieli posiada warte ponad 450 miliardów dolarów walory w węglowych, naftowych, gazowych i elektroenergetycznych zapasach i obligacjach. „Zakłady ubezpieczeniowe mają nas chronić przed dramatycznymi wydarzeniami. Jednak jeśli chodzi o największe zagrożenie dla ludzkości – zmiany klimatyczne – ubezpieczyciele napędzają niebezpieczne globalne ocieplenie, utrwalając naszą zależność od brudnych paliw kopalnych.” – twierdzą twórcy kampanii Insure Our Future.

Raport Divest Invest pokazuje, że ponad 60 procent największych na świecie publicznych funduszy emerytalnych poświęca bardzo niewiele lub nawet wcale nie poświęca uwagi kwestiom dotyczącym zmian klimatycznych. Mniej niż 1 procent aktywów 100 największych na świecie funduszy emerytalnych jest zainwestowanych w rozwiązania niskoemisyjne, a tylko 10 procent ocenianych funduszy emerytalnych ma politykę wyłączenia węgla z portfela inwestycyjnego.

„Kilka publicznych funduszy emerytalnych, głównie z siedzibą w Europie, rozwija swoje prawdziwe przywództwo w zakresie zmian klimatycznych, demonstrując konstruktywne podejście do dostosowywania swoich inwestycji do przejścia na technologie niskoemisyjne.” – czytamy w raporcie. Najlepsze noty w tym zakresie Divest Invest przyznało pięciu funduszom ze Szwecji i takiej samej liczbie organizacji z Holandii. A wśród amerykańskich funduszy emerytalnych, pomimo słabych krajowych regulacji klimatycznych, prym wiodą te z Kalifornii i Nowego Jorku.

Fundusze emerytalne dysponują jedną trzecią wszystkich aktywów na całym świecie. Zdaniem twórców raportu muszą one odejść od inwestycji w paliwa kopalne i zacząć wspierać przejście na gospodarkę niskoemisyjną poprzez zwiększenie inwestycji w obszary gospodarki generujące niskie zużycie węgla, takie jak energia odnawialna i technologia pojazdów elektrycznych. Jednak Divest Invest wylicza, że 100 największych na świecie publicznych funduszy emerytalnych inwestuje jedynie 90 miliardów dolarów w technologię niskoemisyjną, co stanowi mniej niż 1 procent ich połączonych aktywów i dramatycznie nie odpowiada zalecanemu przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu poziomowi inwestycji wynoszącemu 1,1 biliona dolarów rocznie. Negatywny wydźwięk tych smutnych danych o inwestycjach potęguje fakt, że tylko 10 procent ocenianych funduszy emerytalnych wprowadziło politykę wykluczenia węgla z portfela inwestycyjnego, mimo że jest to najbardziej zanieczyszczające paliwo kopalne.

Forbes/Roma Bojanowicz