Z okazji przypadającej w czwartek 10. rocznicy katastrofy jądrowej w japońskiej Fukushimie media francuskie zastanawiają się nad przyszłością energii atomowej we Francji, wskazując, że nastawienie do niej zmienia się na lepsze. Z badania opinii publicznej wynika, że coraz więcej Francuzów chce utrzymania i rozwoju elektrowni nuklearnych.
Atom we Francji
Uczestnicy debaty w radiu France Culture zastanawiali się, czy energia jądrowa stała się „jedyną deską ratunku”, a komentator dziennika „Le Figaro” ocenił, że realia każą Francji stawiać na atom.”Zmienił się nastrój wokół energii jądrowej, politycy z prawa i lewa podpisują teksty w obronie francuskiego dorobku nuklearnego. Tę energię przedstawia się jako bezemisyjną i prezydent Republiki (Francuskiej Emmanuel Macron) twierdzi, że nasza przyszłość energetyczna prowadzi przez atom” – mówił prowadzący program we France Culture.
Tygodnik „Le Point” na swojej stronie internetowej omawia niedawny sondaż przeprowadzony na zamówienie EDF – głównego francuskiego dostawcy elektryczności i operatora elektrowni jądrowych. 43 proc. respondentów wskazało w badaniu, że atom to energia przyszłości, 30 proc. wyraziło przeciwną opinię. „Żeby odnaleźć tak niski odsetek przeciwników (energii atomowej), trzeba cofnąć się do 1986 roku, przed katastrofą w Czarnobylu” – tłumaczy cytowany w artykule przedstawiciel EDF Didier Witkowski.
Autor tekstu przypomina, że energii jądrowej „dostało się” po wyborze Francois Hollande’a na prezydenta Francji w 2012 roku. A to dlatego, że kierownictwa Partii Socjalistycznej (PS) i koalicji Zielonych (EELV) wynegocjowały porozumienie wyborcze, w którym zgodzono się na zamknięcie najstarszej francuskiej elektrowni atomowej i na ograniczenie jej udziału we francuskim miksie energetycznym. „Atom stał się podejrzany” – komentuje dziennikarz i dodaje, że ponieważ „Hollande zastosował się do porozumienia i wprowadzał je w życie, ekolodzy wygrali na całej linii”.
W powrocie sympatii do energii jądrowej rolę gra postawa obecnego prezydenta, który pod koniec zeszłego roku publicznie uznał, że „energetyczna i ekologiczna przyszłość Francji prowadzi przez energię jądrową”. Innym powodem jest to, że blisko połowa Francuzów (48 proc.) uważa energię jądrową za niezawodną, a 46 procent jako jej zaletę wskazuje niezależność od importu z zagranicy – omawia wyniki ankiety „Le Point”.
Prawie połowa (49 proc.) badanych obawia się zagrożenia, jakie stanowić może wypadek lub atak terrorystyczny na elektrownię jądrową. Rok temu obawiających się było o 6 punktów procentowych więcej. „Czyżby wspomnienie Fukushimy oddalało się we wspomnieniach?” – sugeruje gazeta. „Le Figaro” w komentarzu zauważa, że „od katastrofy w Fukushimie ekolodzy marzą, by energię jądrową wykreślić z mapy świata”. Tyle tylko, że „ta ideologiczna obsesja wynika z nieliczenia się z rzeczywistością” – dodaje. Wyrażając przekonanie, że „kryteria bezpieczeństwa” elektrowni atomowych „osiągnęły bezprecedensowo wysoki poziom”, komentator krytycznie ocenia „zielonych”, którzy – jak pisze – jednocześnie obawiają się globalnego ocieplenia i zwalczają energię, która „prawie nie emituje dwutlenku węgla”. Daje przykład Niemiec, które po rezygnacji z atomu „ogrzewają się i oświetlają dzięki elektrowniom zasilanym gazem lub węglem, zanieczyszczając atmosferę bardziej niż jakikolwiek inny kraj w Europie”.
– Być może, tak jak się nas przekonuje, przyszłość należy do energii odnawialnych – zastanawia się komentator i natychmiast odpowiada, że „długa będzie droga, zanim (przez odnawialną energię) uda się produkować i gromadzić wystarczającą dla kraju ilość energii elektrycznej”.
Ten wątek podejmuje dziennik gospodarczy „Les Echos”, zastanawiając się, „jak przez najbliższe 10-15 lat można będzie dostarczyć energii dla 15 milionów pojazdów elektrycznych bez szybkiego wzmocnienia zdolności produkowania energii i jej dystrybucji na całym terytorium kraju”.
Jej zdaniem „nawet jeśli nie zaprzestanie się starań o zieloną energię, to i tak konieczne będzie przedłużenie do 60 lat życia francuskich elektrowni jądrowych”.
Polska Agencja Prasowa/Bartłomiej Sawicki