Francja chce zbudować sześć nowych elektrowni jądrowych

15 października 2019, 10:15 Alert

Niemcy zadeklarowały, że chcą odejść od energetyki jądrowej, natomiast Francja idzie w zupełnie przeciwnym kierunku i planuje budowę sześciu nowych elektrowni jądrowych.

Francja wiąże przyszłość z atomem

Niedawno francuska firma energetyczna Electricité de France (EDF) musiała przyznać, że budowa reaktora ciśnieniowego w Flamanville w północnej Francji będzie kosztować kolejne 1,5 miliarda euro więcej niż pierwotnie planowano z powodu problemów technicznych.

Całkowity koszt budowanego tam projektu EPR szacuje się na 12,4 miliarda euro – prawie czterokrotnie więcej niż szacowano. Nie powinien mieć możliwości połączenia do sieci najwcześniej do końca 2022 roku, czyli dziesięć lat później, niż pierwotnie planowano. Nie wydaje się to jednak umniejszać zaufania rządu francuskiego do ogólnie energii jądrowej, a zwłaszcza do EPR.

Oficjalnie prezydent Emmanuel Macron poprosił kierownictwo EDF o przedstawienie do połowy 2021 roku dokumentów na temat przyszłości energetyki jądrowej we Francji. Obecnie atom stanowi około 72 procent francuskiego miksu energetycznego.

Przez długi czas EPR był uważany za nadzieję europejskiego przemysłu jądrowego. Niemiecki koncern Siemens był również zaangażowany w jego rozwój, ale nie ma nic wspólnego z tym projektem. Technologię tę oferuje dziś francuska firma Framatome. Do tej pory w chińskim Taishan działają tylko dwa bloki EPR. Inne obiekty są budowane w Finlandii i Wielkiej Brytanii.

Spiegel/Michał Perzyński

Spór o przyszłość atomu we Francji